Nowe opinie do książek - strona 21


Info: Opinie są posortowane od ostatnio dodanych.
sortuj wg: id plusy minusy
Czasem warto się zatrzymać i spojrzeć w swoją przeszłość. Zastanowić się chwilę, może nawet ubrać refleksję w słowa. Ale czy każdy to potrafi? Nie sądzę, ale Daniel Wyszogrodzki z pewnością jest jedną z takich osób.

Warszawski plac stanowi dla naszego bohatera centrum wszechświata. Właśnie tam zaczyna się jego opowieść, a potem krąży wokół tego miejsca. Socrealistyczny krajobraz warszawskiej Nowej Pragi to tło dla dorastania i pierwszych dorosłych doświadczeń. To opowieść nie tyle o czasach, ale o życiu w określonym miejscu i momencie dziejowym.

Na samym początku warto zaznaczyć, że książka jest autobiografią autora. Nie jest to jego pierwsza publikacja, jednak do tej pory większość jego dorobku stanowią tytuły o zespole The Rolling Stones. Czym więc sobie zasłużył, by czytać o jego życiorysie? Otóż czymś najważniejszym, dobrym pisaniem!

Już sam tytuł wiele mówi o książce, podkreśla on, że miejsce wydarzeń będzie miało istotne wpływ na historię. Pokusić się można nawet o stwierdzenie, że jest samodzielnym bohaterem, który ubarwia fabułę i nadaje całości kontekstu.

„Plac Leńskiego” to opowieść o dorastaniu w PRL-owskiej rzeczywistości, o miłości, seksualności, podejmowaniu ważnych, życiowych decyzji i ich konsekwencji. To opowieść o młodości w czasach Grechuty i SB, hipisów i kartek. Dla młodszych peselem będzie więc to swoista lekcja historii pokazująca, co się zmieniło, a co pozostało uniwersalne. Starsi z kolei potraktują książkę jako sentymentalną przeszłość, za której pomocą będą mogli za jej pomocą powspominać własne doświadczenia.

Reasumując, powieść stanowi świetne źródło informacji o życiu w socjalistycznej rzeczywistości, ale też ciekawą, w gruncie rzeczy dość uniwersalną opowieść o dorastaniu. Jeśli więc lubicie takie wątki, z pewnością znajdziecie w książce wiele ciekawostek, ale też interesującą fabułę.

https://www.recenzjenawidelcu.pl/2021/08/plac-lenskiego-dani...
Recenzjenawidelcu dodał: 23 VIII 2021, 21:31:56

Plac Leńskiego
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Bardzo wciągająca, trzyma w napięciu praktycznie przez całą książkę. Tajemnica, którą ciężko rozwiązać sprawia, że książka jest przez to jeszcze bardziej intrygująca. Oprócz świetnej fabuły autor pokazał nam piękno Bieszczad. Niesamowicie oddał ich klimat, aż chciałoby się być teraz w górach. Uważam, że jest to naprawdę dobry debiut.
angelikaczyta dodał: 23 VIII 2021, 11:53:11

To nie moja wina
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Zachęcam do zapoznania się z moją recenzją powieści dostępną na moim blogu
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-dziewczyna-ktora-kl...
Amarisa dodał: 22 VIII 2021, 09:12:52
Ocena książki: 4.0
Dziewczyna, która klaszcze
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Nie powiedziałabym, że to "wartki kryminał". W zasadzie w ogóle trudno nazwać tę historię kryminałem. Akcja toczy się powoli, jest dużo opisów, a wątek morderstwa jest jakiś taki poboczny w tym wszystkim. Ciekawe są działania śledczego, który pędzi kilkadziesiąt kilometrów na spotkanie ze świadkiem po to, żeby zadać dwa, góra trzy pytania i wyjść nie dowiedziawszy się kompletnie niczego wartościowego. I jeszcze odmiana francuskich nazwisk - Verlaque - rozmawia z Verlakiem - strasznie brzydko to wygląda. Przykro mi wystawiać tak niską ocenę, bo Prowansja i te francuskie wtręty, coś pięknego, jednak całokształt w najlepszym razie przeciętny. Jest trochę o wszystkim, ale tak dogłębnie to o niczym.
ladyinfantille dodał: 18 VIII 2021, 22:48:39
Ocena książki: 3.5
Śmierć w Chateau Bremont
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Denat wieczorową porą" to lekka komedia kryminalna, którą czyta się błyskawicznie. Jest zagadka, jest tajemnica, jest trup. Książka napisana jest prostym językiem. Momentami wywołuje uśmiech na twarzy. Nie czytałam wcześniejszych dwóch książek z tej serii i troszkę mi to przeszkadzało w czytaniu. Ale ogólnie książka ciekawa, w sam raz na wakacyjne wieczory:)
Gosiaaa dodał: 17 VIII 2021, 09:49:29

Denat wieczorową porą
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Książka zachwyciła mnie piękną okładką i spodziewałam się po niej dużo więcej. Całkiem ciekawa jest opowieść Zuzanny, babci Artura. Przyjemnie się ją czytało. Czasy wojny, okupacji przypadły na dzieciństwo Zuzanny. A później dalsze życie, rodzina, dziecko. Miłość jest pięknie przedstawiona. Nie ma porywów serca, wielkich uczuć, namiętności. Miłość rozwijała się łagodnie, przez lata, żeby później być tą dojrzałą, trwałą miłością. W zdrowiu i chorobie, w śmiechu i płaczu. Pokonująca trudności, miłość, która nie jest ulotnym uczuciem, a decyzją. I za to duży plus. Natomiast postaci Artura od początku nie polubiłam. Bardzo mnie drażnił. I te ciągłe pytania, co by było gdyby. I tak na prawdę bardzo przeszkadzała mi w czytaniu historia Artura, która przeplatała się z historią Zuzanny. Wiem, że tak miało być, historia dawna i historia współczesna. Ale uważam, że gdyby losy Zuzanny były bardziej rozbudowane, a Artur był tylko gdzieś tam w tle, to książka tylko by zyskała. Ale to tylko takie moje zdanie.
Gosiaaa dodał: 17 VIII 2021, 09:40:11

Opowieść Zuzanny
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Ogólnie całkiem dobra książka i bardzo przyjemnie się czyta, ale zakończenie mocno rozczarowujące... Tajemnica jest tak wielka, że do końca pozostaje tajemnicą. Najwyraźniej zdaniem autora ani bohaterowie, ani czytelnik nie zasługują na to, żeby się dowiedzieć, po co było to wszystko...
ladyinfantille dodał: 16 VIII 2021, 11:10:09
Ocena książki: 4.0
Skarbiec Łazarza
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Na początku trudno było mi się połapać w tej książce, ale później było idealnie. W książce bardzo dużo się dzieje, nie ma czasu się nudzić. Akcja pędzi, a książki nie można odłożyć. Trzyma w napięciu do ostatniej strony, a zakończenie sprawia, że ma się ochotę na więcej. Główny bohater da się lubić. Chociaż jest płatnym zabójcą , to ma swoje zasady. I nawet to, że niektóre zdarzenia są jak z bajki, niemożliwe i nierealne, to można na to przymknąć oko i kibicować bohaterowi z całych sił. Ja już czekam na ciąg dalszy:)
Gosiaaa dodał: 13 VIII 2021, 09:33:27

Gray Man
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Tajemnice są po to, by ich pilnie strzec, a nie omawiać w towarzystwie. Ktoś jest jednak odmiennego zdania, co więcej, tkwi w przekonaniu, że tam gdy była zbrodnia, musi być i kara.

Anonimowe zaproszenie na Bal Tajemnic intryguje mieszkańców Ustki. Wszyscy spodziewają się raczej dobrej zabawy, niźli… trupa. Jak się okazuje, nie tylko młoda Garstka ma talent do przyciągania denatów. Czy w podstępnej intrydze tajemnic i kłamstw, których scenerią stanie się zasypany śniegiem stary dom w środku lasu, uda się wyjść z twarzą (a przy okazji jeszcze żywo)?

„Denat wieczorową porą” to tom 3 serii Garstka z Ustki, tym razem skupiony jeszcze bardziej na przeszłości Marii. Kobieta, która pomogła tylu innym, sama czuje się winna i ktoś ewidentnie chce ją za coś ukarać. Chociaż powieść nadal jest pełna dowcipów i gagów sytuacyjnych, to nie unika też cięższych tematów. Jeszcze bardziej dobitnie poruszany jest temat przemocy domowe, braku reakcji otoczenia i wsparcia. W żaden sposób nie masuje tego późniejszy dowcip, czy żarty sytuacyjne.

„Denat wieczorową porą” to jednak przede wszystkim zabawna komedia kryminalna, w której sporo się dzieje. Jak przydało na komedie, nie brak gagów, ironii, komicznych sytuacji, czy zabawnych postaci. Nie raz szczere się uśmiałam przy okazji kolejnego kąśliwego spostrzeżenia, którymi bez limitów częstują się bohaterowie.

Jak przystało na kryminał, nie brak też zbrodni. I tu widać inspiracje twórczością Agathy Christie, bo intryga jest naprawdę ciekawie poprowadzona, a posiadłość, która odrywa w niej kluczową rolę, fajnie buduje atmosferę grozy.

Cała ustecka seria to cykl naprawdę ciekawych książek, chociaż każda kładzie nacisk na inne aspekty, raz jest to bardziej powieść obyczajowa, innym razem kryminał, wszystkie twarzą fantastyczni bohaterowie. Jeśli więc lubicie komedie kryminalne, koniecznie sięgnijcie po tę serię!

https://www.recenzjenawidelcu.pl/2021/08/denat-wieczorowa-po...
Recenzjenawidelcu dodał: 10 VIII 2021, 17:38:51

Denat wieczorową porą
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Takie kryminały to ja lubię! Ale od początku!

Dawid Wolaki na pogrzebie swojego ojca dostrzega kobietę, która od wielu lat nie żyje! Rozpoznaje ją tylko on, ale to niszczy wszystko, w co do tej pory wierzył. Nie jest jednak w stanie rozwiązać zagadki sam, dlatego wciąga w nią prokuratora, Adama Górnika. Oboje wiele ryzykują, a ich prywatne śledztwo szybko zamienia się w coś więcej!

„Wilkołak” to już trzeci tom gliwickiego cyklu, i póki co, niestety ostatni. Czemu niestety? Ponieważ fantastycznie spędziłam przy nim czas i po raz kolejny zachwyciłam się piórem Wojciecha Chmielarza. Po rewelacyjnej „Wyrwie” byłam pewna, że i tym razem się nie zawiodę i miałam rację. Powieść wciągnęła mnie w fascynującą, przerażającą intrygę i pozwoliła snuć rozważania na temat jej wyjaśnienia. To chyba najmocniejszy punkt całej opowieści. Zagadka Igi jest przemyślana i dobrze opowiedziana. Czytelnik ma autentyczną możliwość domyślenia się rozwiązania przed bohaterami, ponieważ razem z nimi poznaje wszystkie tropy. Całe szczęście autor unika typowej zagrywki, czyli ukrywania najważniejszych faktów tylko po to, by wywołać efekt zaskoczenia. Podejście Wojciecha Chmielarza jest bardziej uczciwe, jeśli uważnie czytasz książkę, możesz domyśleć się wyjaśnienia (co na swój sposób stanowi nagrodę). Sama zagadka jest na tyle intrygująca, że nie sposób nie snuć swoich domysłów, nawet po odłożeniu książki, a to już mówi samo za siebie.

„Nie ucieka się od kogoś, kto jest dla ciebie dobry. Nie ucieka się od kogoś, kto cię karze tylko za twoje własne przewinienia. Zawsze jej to powtarzał. Raz, drugi, trzeci, czwarty, do znudzenia, do zupełnego wyczerpania, żeby jej się utrwaliło, żeby zrozumiała, że nie musiałby tego robić, gdyby go do tego nie zmusiła”.

W przypadku sensacji często narzekam na wulgarność. Nie lubię jej w kryminałach, bo przyjęło się, że każdy porządny policjant/detektyw musi przeklinać. Ale wiecie co? W „Wilkołaku” zupełnie mi to nie przeszkadzało. Powiem więcej, bez garści wulgaryzmów kreacja naszych bohaterów byłaby niepełna, a te kilka mocnych słów (bo nie jest ich też jakoś specjalnie dużo) pełni swoją funkcję albo zdradza nam emocje/charakter postaci, albo potęguję grozę sytuacji, czy atmosferę bezsilności. Gdyby osoby po takich przejściach zachowywały się inaczej, byłyby po prostu mało realne.

Bo umówmy się, w „Wilkołaku” mamy do czynienia z ludzkimi „wrakami”. Osobami, które los metaforycznie ugryzł, wymemłał i wypluł gdzieś na obrzeża „przyzwoitego życia normalnych ludzi”. Problemy osobiste przeplatają się z tymi zawodowymi oraz skomplikowanym prywatnym śledztwem. A najlepsze, że chociaż wątki te pozornie wydają się niepowiązane, ostatecznie każda z poruszonych kwestii ma swoją rolę do odegrania i w jakiś sposób wpływa na główną opowieść.

Wszystko to zaś pozwala wczuć się w wyjątkowy klimat tej powieści. Miałam wrażenie, że atmosfera jest jednocześnie brutalna i mroczna, ale też nieoderwana od realiów. Zagrożenie, które kreuje autor, i którym tak chętnie obdarza bohaterów, nie jest czymś „nie z tego świata”. Czytelnik zdaje sobie sprawę, że opisana historia mogła się wydarzyć, co dodatkowo potęguje klimat grozy.

Podobała mi się też kreacja bohaterów. Każdy z nich ma bardzo pokaźny bagaż doświadczeń, wad, uprzedzeń, paskudnych uczynków. Żaden nie był idealny i żaden… nie wzbudził mojej niechęci. Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to każdy z nich był na swój sposób przyzwoity, chociaż emocjonalnie pokaleczony. Ich wątki osobiste nadawały całej historii drugiego dna, dla czytelnika były chwilą wytchnienia i na swój sposób również przyczynkiem do niełatwej refleksji. Przy okazji rozwiązywania zagadki możemy obserwować, jak wpływa ona na relacje rodzinne naszych bohaterów, jak niszczy im życie. Praca, nawet samozwańcza, w wymiarze sprawiedliwości, nie jest łatwa. Nie bez powodu tak wielu policjantów nie wytrzymuje nerwowo. Ta książka czasami kpi z systemu, czasami stawia bohaterom moralne wyboru bez dobrego wyjścia, ale przy okazji pokazuje, że tej roboty nie kończy się o 16:00. Przynajmniej jeśli ma się w sobie odrobinę przyzwoitości.

Jedyna, jedyna, maleńka rzecz mi „nie grała”. Zupełnie nie przemawiały do mnie sceny, w których bohater zakradał się do domu, a mieszkańcy nie zauważali jego obecności. Niby drobiazg, ale zupełnie tego „nie kupiłam”.

„Wilkołak” to świetna, porywająca książka, fascynująca historia, świetnie wykreowana opowieść i bohaterzy z metaforycznymi jajami. Jestem urzeczona twórczością autora i z pewnością sięgnę po jego następną książkę.

https://www.recenzjenawidelcu.pl/2021/08/wilkoak-wojciech-ch...
Recenzjenawidelcu dodał: 10 VIII 2021, 16:13:22

Wilkołak
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Kiedyś byłam ogromną fanką Sylwii, teraz może nie tak bardzo, ale zdarza mi się posłuchać jej piosenek. Także gdy tylko dowiedziałam się o premierze tej pozycji, to byłam ciekawa jak autorka wypadnie w formie pisanej. Czy się zawiodłam?
I tak, i nie. Wiedziałam, że to jest jej pierwsza książka, ale uważam, że nawet jak na debiut, jest słaba. Mam wrażenie, że Sylwii zabrakło trochę pomysłu, kreatywności. Wydaje mi się, że miała pomysł co chce przekazać tą książką, ale w jaki sposób- to było nie do końca wiadome.
Tym co pozwala mi tak sądzić jest fakt, iż główna bohaterka jest trochę za bardzo podobna do autorki i jej historii. Chociażby program „Hej, Camila!”, w którym brała udział Mery. Sylwia parę lat temu brała udział w programie „I love Violetta”. Słuchałam rozmowy z autorką i powiedziała wtedy, że Tośka- najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki jest wzorowana też na jej najlepszej przyjaciółce. Ponadto, powiedziała też że 4 z 5 wątków miłosnych w tej książce jest opartych na jej związkach. Moim zdaniem, jest to trochę za dużo podobieństw.
Styl pisania nie jest bardzo wyszukany, jest raczej nieskomplikowany, ale lekki. Książkę czyta się w miarę szybko. Jest to przyjemna powieść dla młodszych czytelników o walce o swoje marzenia.
julabooks dodał: 08 VIII 2021, 13:53:52

Mery Majka
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Mery Majka", czyli debiut Sylwii Lipki to powieść młodzieżowa o zwyczajnej dziewczynie, która marzy o wielkiej karierze piosenkarskiej. Temat dość prosty, często poruszany w literaturze, czy filmie w lepszy czy gorszy sposób.

Tym razem z przykrością stwierdzam, że nie była to najbardziej udana lektura. Jest tu motyw podążania za marzeniami i ich realizacji, który, jak bardzo nie byłby sympatyczny, tak jest dość oklepany, a tutaj wręcz cukierkowy.

Mamy tu różne sposoby narracji (pamiętnik, dialogi, przemyślenia, czasem nawet łamanie "czwartej ściany"), co bywało nieco chaotyczne i momentami nużące. Akcję śledzimy ponadto na przestrzeni kilku lat, co w tej dość krótkiej książce (ok. 270 str) jest o tyle kłopotliwym zabiegiem, że sporo wątków związanych z dorastaniem i dojrzewaniem zarówno głównej bohaterki, jak i pozostałych postaci zostaje po prostu pominiętych. Opisuje się tu szczegółowo kilka dni, po czym cyk! I już jest rok później. Naprawdę nic się nie działo w tym czasie? Pomijając te luki, stanowi to właśnie duży problem dla wspomnianego rozwoju Mery Majki, którego w zasadzie trudno się tu dopatrzeć -miałam poczucie, że od początku do końca czytam przemyślenia tej samej dziewczynki z gimnazjum, w ogóle nie było różnicy między nią, a dorosłą kobietą, którą staje się pod koniec.

Podsumowując - myślę, że młodszym odbiorcom, a jednocześnie fanom autorki ta książka może się spodobać, ale starszym już raczej odradzam. Przy całej mojej sympatii dla młodzieżówek, w tej kompletnie nie mogłam się odnaleźć.
dezyderata dodał: 07 VIII 2021, 18:35:30

Mery Majka
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Donato Carrisi zabiera czytelnika w psychodeliczną podróż pełną ostrych cierni i mrocznych cieni, którą jednak czyta się z zapartym tchem i po zakończeniu której na długo pozostaje ona w pamięci. „Dom głosów” to z całą pewnością niebagatelny thriller, po którym ma się ochotę natychmiast sięgnąć po kolejne powieści autora. Zdecydowanie polecam!"

Pełna recenzja na moim blogu: https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-dom-glosow-donato-c...
Amarisa dodał: 07 VIII 2021, 15:13:10
Ocena książki: 5.0
Dom głosów
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Książka równie dobra, co specyficzna. Czytałam sporo młodzieżówek, ale ta ma w sobie coś wyjątkowego, jednocześnie kojarząc mi się ze starymi młodzieżówkami takimi jak "Jezioro Osobliwości" czy "Ten obcy".
Ot, książka młodzieżowa przedstawiająca losy nastolatki, Marysi Majki, która od dziecka interesuje się tańcem i śpiewem. Akcja książki rozciąga się od końca podstawówki do wyników rekrutacji na studia, czyli mamy długi okres umieszczony na niecałych 300 stronach, dlatego nie czuć, że fabuła ma "cel" i nie ma co oczekiwać, że będzie jakiś moment kulminacyjny. Bohaterów nie spotyka tutaj groźne prześladowanie, nieuleczalna choroba. Nie są też geniuszami, których cały świat nie rozumie, i cudem mają jednego przyjaciela.
Bohaterowie to zwykli nastolatkowie. O zwykłych problemach - slabe oceny, rodzice, którzy wymagają za dużo, hejt czy złamane serca. Rzeczy, z którymi niemal każdy nastolatek musiał się zmierzyć, dzięki czemu wiele osób będzie w stanie się zżyć z bohaterami.

Narracja jest dość specyficzna. Jest bardzo dużo zwrotów bezpośrednio do czytelnika, a także forma pamiętnika czy SMS-ów. Przez narrację ciężko było mi się wczuć w początek książki, bo od razu zostałam zasypana stosem faktów o tym, kto kim jest, jak się poznali i tym podobne. Było to męczące i "nienaturalne".

Fani Sylwii Lipki z pewnością się ucieszą, bo w życiu Mery Majki autorka umieściła kilka wydarzeń ze swojego życia.

Krótko mówiąc, młodszym czytelnikom bardzo polecam tę książkę. Jest pozytywna, urocza i myślę, że wiele osób będzie mogło utożsamić się z Majką.
mysliwylatujace dodał: 06 VIII 2021, 13:34:08
Ocena książki: 4.5
Mery Majka
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Genialna! Nie mogłam się oderwać Książka, po którą koniecznie trzeba sięgnąć
zaczytanalala dodał: 04 VIII 2021, 19:25:27

Mroczne sekrety
ocena przydatności opinii: +0 | -0

|< << < 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26  > >> >| | Wszystkich opinii: 4064