„Dziadka do Orzechów” E.T.A. Hoffmanna można lubić, bądź też nienawidzić. Pewne jest jedno: fakt, iż należy on do światowej klasyki literatury dziecięcej sprawia i z tego też powodu po prostu wypada go znać. Z uwagi na wydanie zaś stanowić może piękny prezent dla dziecka. O książce piszę na swoim blogu. Zapraszam http://magicznyswiatksiazki.pl/dziadek-do-orzechow-e-t-a-hof... |
|
Amarisa dodał: 02 II 2019, 15:01:50 Ocena książki: 4.0 Dziadek do orzechów i mysi król |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Są takie zawody, które wzbudzają silne emocje. Zawody, w których to człowiek ma służyć człowiekowi. Kulisy pracy lekarzy, pielegniarek czy policjantów rozpalają umysły tysięcy Polaków, o czym świadczy popularność książek dotyczących ich fachu. Na fali tego zainteresowania siegnełam po powieść, a bardziej opowieść Adama Bigaja o jego trzydziestoletniej służbie w policji. "Powiedzieć, że w minionym systemie pewne granice prawno-moralne były dość rozmyte, to nic nie powiedzieć." Muszę powiedzieć, że mimo iż nie jestem specjalnie zainteresowana pracą w policji i jak to wygląda od tak zwanej kuchni, bardzo miło spędziłam czas na czytaniu. Opowieść Bigaja jest pisana w lekkim, nawet żartobliwym stylu, pełna anegdot i ciekawych sytuacji. Nie wiem czy to jest zasługa umiejetności opowiadania Adama Bigaja czy lekkiego pióra Jakuba Ćwieka, ale efekt na pewno zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. "Byliśmy świadomi, że w każdej robocie są ludzie i ludziska i zwyczajnie nie dawało się tego uniknąć." Jedyne do czego mogłabym się doczepić, to to, że mam wrażenie, że obraz jest trochę wygładzony, wybielony? Raczej nie znajdziemy tu sensacyjnych historii, wyciagania brudów czy obrazu "brzydkiej" policji. Oczywiście są sprawy, w którymi policja nie dała sobie rady, ale na próżno szukać czegoś skandalicznego. Książka, mimo że trafi pewno głównie w gusta fanów policji jest godna uwagi chociażby ze względu na styl. Ciekawy, trochę ironiczny i prawdziwy. Za egzemplarz dziękuję portalowi czytampierwszy.pl |
|
esclavo dodał: 31 I 2019, 00:46:12 Bezpański. Ballada o byłym gliniarzu |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
W końcu trafiłam na dobry thriller! A co w nim mi się podobało? O tym przeczytacie zaglądając o tutaj: http://magicznyswiatksiazki.pl/zamiana-rebecca-fleet/ Zapraszam |
|
Amarisa dodał: 30 I 2019, 15:33:30 Ocena książki: 5.5 Zamiana |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"Mocno zawiodłam się na tej książce, liczyłam bowiem na naprawdę dobry thriller, a tymczasem otrzymałam bardzo przeciętną powieść, o której z łatwością i przyjemnością zapomnę. A szkoda, bo cała historia zapowiadała się naprawdę intrygująco. Niestety autorka nie zdołała sprostać moim oczekiwaniom i na ten moment nie mam ochoty sięgać po inne jej książki." Szczegóły: http://magicznyswiatksiazki.pl/uwiklana-natasha-preston/ |
|
Amarisa dodał: 27 I 2019, 14:20:30 Ocena książki: 3.0 Uwikłana |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"„Pierwsze słowo” Marty Kisiel z pewnością ma coś w sobie. Jak sama autorka pisze we wstępie, jest to zbiór jedenastu opowiadań „(…) bardzo różnych, czasem lepszych, czasem gorszych, pokazujących nie tyle drogę, ile ścieżkę, wąską i krętą, jaką kluczy (…)” jej wyobraźnia. Książka ta nie trafi do każdego czytelnika, nie spodoba się też wszystkim miłośnikom twórczości autorki, gdyż jest zupełnie inna od tego, co do tej pory wydawała. Przeważa tu mrok i czarne myśli, przygnębienie i smutek. Może i stąd taka a nie inna okładka? Z tą czaszką…i ćmami… ? Niemniej jednak jest to pozycja warta uwagi, właśnie przez tę swoją inność i poruszanie tematów mniej radosnych i przyjemnych, ale za to jakże prawdziwych i bolesnych. Dlatego też nie mogłabym jej nie polecić – choć od razu zaznaczam, iż jeśli do tej pory nie mieliście kontaktu z piórem autorki, na pierwszy ogień sięgnijcie jednak po któreś z jej poprzednich dzieł, by móc ją pokochać za to, dzięki czemu zdążyła podbić serca rzeszy czytelników: niebywałą wyobraźnię i niesamowity humor 🙂" Więcej na moim blogu, zapraszam: http://magicznyswiatksiazki.pl/pierwsze-slowo-marta-kisiel/ |
|
Amarisa dodał: 24 I 2019, 14:31:05 Ocena książki: 4.0 Pierwsze słowo |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"Po niesamowitej i niezapomnianej serii „Inni”, którą miałam przyjemność czytać i która stała się jedną z moich ulubionych serii, do której jeszcze nie raz powrócę, „Filary Świata” były dla mnie przyjemną i satysfakcjonującą odskocznią. Choć są tak różne od tego, o czym Bishop pisała przybliżając nam losy Meg Corbyn, to jednak pod pewnymi względami są takie same – pełne magii, niesamowitych fantastycznych stworzeń, tajemnic, które pragnie się czym prędzej odkryć oraz buzujących dookoła różnorodnych emocji. Stanowią intrygujący wstęp do trylogii, którą pragnę bliżej poznać. Dlatego też z całą pewnością sięgnę po kolejny tom, by przekonać się, jak dalej potoczą się losy Ari oraz pozostałych bohaterów, których dane mi było poznać podczas lektury powieści. Wam tymczasem gorąco polecam „Filary Świata”. Wierzę, że spodoba się wszystkim miłośnikom fantastyki, a zwłaszcza fanom twórczości Bishop oraz osobom poszukującym historii traktujących o wiedźmach i wróżkach." Więcej na temat książki: http://magicznyswiatksiazki.pl/filary-swiata-anne-bishop/ |
|
Amarisa dodał: 08 I 2019, 14:14:17 Ocena książki: 5.0 Filary świata |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Obiecuję wam, że jeszcze z czymś takim się nie spotkaliście. Wigilia Dnia Zmarłych łączy w sobie wiele różnych gatunków, od romansu przez fantastykę po powieść otoczoną refleksami na temat otaczającego nas świata i ludzi. Obiecuję wam też, że do samego końca nie będziecie wiedzieć kim są bohaterowie. Czy postacie były rzeczywiste czy były tylko pijackim wyobrażeniem Oskara? Ja sama dalej do końca nie wiem kim jest przerażająca elita i czy dantejskie sceny na balu wydarzyły się naprawdę czy były tylko przestrogą i wizją niepokojącej przyszłości. Styl pisania autora zaskarbił moją sympatię względem głównego bohatera czyli Oskara. Młody chłopak topiąc niedawne smutki w alkoholu poznaje trójkę intrygujących znajomych. Nie zdaje sobie on sprawy, że nowe relacje zmienią jego życie, a zauroczenie do nowo poznanej dziewczyny może doprowadzić nawet do jego śmierci. Fabuła od razu wzbudziła moją ciekawość i, z każdą stroną chciałam wiedzieć co z tej relacji wyniknie i co najważniejsze kim są te postaci, a może właściwie czym. Głębszy sens historii skupia się na konsumpcjonizmie, który doprowadzi ludzkość do zguby gdzie zguba ta w sumie mam wrażenie była istotą całego przedsięwzięcia. W ten sposób wpływowi chcieli nauczyć ludzi w jaki sposób godnie żyć, przewodziło tu motto, że aby dojść do celu trzeba się najpierw przewrócić. Przez prawie każdy rozdział przewija się motyw śmierci, cierpienia, mroku i bardzo to pasuje do całej fabuły, wręcz jest to nieodłączny jej element. Na pierwszy rzut oka nic nie jest tym co się wydaje, wszystko spowite jest aurą tajemniczości i metafor więc większość teorii należy się domyślać. Zachwyciły mnie dyskusje na temat śmiertelności oraz nieśmiertelności i roli miłości w tych zagadnieniach, a także dyskusja na temat zdrady, istny majstersztyk. Co więcej, obie strony przekonywały mnie swoimi argumentami do swoich racji, dostarczając wniosku, że nic nie jest tylko czarne czy białe. Nie zabrakło też krwawych, drastycznych, a czasami nawet obrzydliwych scen, które przesycone były także erotyzmem. Jeżeli chcecie przekonać się czy był to nieprawdopodobny sen czy jawa i chcecie rozmyślać nad tym kim są postacie, to pozycja ta jest właśnie dla was. Dodatkowo, inaczej spojrzycie na otaczające nas społeczeństwo i ich postępowanie... | |
initialisation dodał: 06 I 2019, 23:37:39 Wigilia Dnia Zmarłych |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"„Domofon” – to nie jest horror. Bliżej mu do powieści społeczno-obyczajowej z wątkami fantastycznymi, które w tym wypadku miały na celu unaocznienie tego, z czym każdy z nas musi zmagać się każdego dnia – z własnymi demonami powoli zatruwającymi naszą duszę i nie pozwalającymi żyć pełną piersią. Jeśli lubicie tego typu historie, wówczas sięgnijcie po debiutanckie dzieło Miłoszewskiego. A jeśli nie… Cóż, jest tyle innych książek czekających na to, aż ktoś po nie wyciągnie rękę… Nic na siłę 🙂" Szerzej o książce: http://magicznyswiatksiazki.pl/domofon-zygmunt-miloszewski/ |
|
Amarisa dodał: 06 I 2019, 15:33:06 Ocena książki: 3.0 Domofon |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Gdybym miała opisać jednym słowem tą powieść, tym słowem byłoby - dziwna. Na prawdę, chyba to moja pierwsza książka o której mogę tak powiedzieć. I niestety, to totalnie nie mój klimat, mimo że wiem, dlaczego dla innych będzie czymś odkrywczym. Mam problem z głównym bohaterem. Oskar jest człowiekiem pełnym sprzeczności, z jednej strony chce być twardym mężczyzną, z drugiej jednak jest zagubiony w dzisiejszym świecie. W moim odczuciu to taka "kluska". Wydarzenia go porwały, totalnie zatracił się w nowej znajomości i zakochał się w godzinę. Totalnie nie panował nad sytuacją. W dodatku był dziecinny i momentami wręcz irytujący. Reszta bohaterów mimo że miała być charyzmatyczna, mocna i wyrazista, rozmyła się pośród przemyśleń egzystencjalnych Oskara. "Niedobra ty - dodałem dziecięcym głosem. - Ale dość leniuchowania, idziemy. -Jej, spacerek! - Naśladowanie dziecięcego zachowania musiało się jej spodobać. " Ta książka nawet nie ma fabuły, przynajmniej dla mnie i mam nadzieję, że nikt się ze mną nie zgodzi. Okropnie się nudziłam, tego stanu nie rozwiało nawet bieganie po salach balowych, zegar z kukułką w kształcie kata czy opisywane orgie. Cały czas czekałam aż coś się wydarzy, no i rzeczywiście ostatnia scena była nawet dość spektalarna, ale tak wymęczona, że wręcz byłam szcześliwa, że stało się jak się stało. "- Ekscentryczni? To jest dom wariatów - skwitowałem, gdy już się od nich oddaliliśmy. - Dom wariatów to ty dopiero zobaczysz." I zgodzę się, że jest to powieść ekscentryczna, w klimacie fantastycznego realizmu, ocierająca się o horror i gotycki romantyzm. Jest oryginalna i nieschematyczna, ale ja tego nie kupuję. Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl |
|
esclavo dodał: 03 I 2019, 20:12:41 Wigilia Dnia Zmarłych |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"„Ukochane opowieści milionów dzieci w Australii i na całym świecie po raz pierwszy wydane w Polsce.” Nie wiem, jak odebrałabym te historie, gdybym czytała je będąc dzieckiem. Wiem za to, że jako osobie dorosłej wszystkie one naprawdę mi się podobały." A dlaczego? O tym piszę na moim blogu. Zapraszam http://magicznyswiatksiazki.pl/chlopiec-z-burzy-i-inne-opowi... |
|
Amarisa dodał: 02 I 2019, 15:21:54 Ocena książki: 5.0 Chłopiec z burzy i inne opowiadania |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Lubię powieści historyczne. A takie które zawierają wydarzenia na przestrzeni lat, ze swoimi przyczynami i skutkami, tym bardziej. I takiej tematyki spodziewałam się w "Gospodzie pod Bocianem". Prawdziwej, trochę gorzkiej, ale dobrej sagii rodzinnej. "Podróżowanie w czasie za pomocą wspomnień bywa kosztowne, bardziej niż najdroższe loty wokół globu, tylko waluta inna." Naszych bohaterów Teodora i Teodorę, poznajemy podczas pierwszej wojny światowej. Teodor Bogusz dziedziczy po ojcu gospodę nazywaną Pod Bocianem, ze względu na znajdujące się tam ptasie gniazdo. I właśnie bociany są świadkiem losów rodziny, która musi się zmierzyć z problemami, dramatycznymi wydarzeniami i odkryć, co w życiu jest najważniejsze. "Konstanty zaczął wspominać czasy, kiedy na gałązkach choinek płonęły prawdziwe świeczki, a obok nielicznych kupnych bombek drzewko zdobiły cukierki, jabłka i własnoręcznie wykonane ozdoby." Może wymagałam za dużo, ale momentami było trochę "sucho". Spodziewałam się czegoś bardziej plastycznego, bardziej w stylu opowieści niż historycznej kroniki. Wiem, że w historii Polski mamy więcej tych złych wydarzeń, niż lepszych, ale mimo, że rzetelnie, pokazane są bardzo pesymistycznie. Bardzo dużo śmierci, nierozwiązane sprawy, tajemnice, donosy, zaginieni ludzie i mnóstwo niewierności. Nawet śluby czy narodziny dzieci, które wydawały się szczęśliwymi momentami, wydają się być z musu i na siłę. Nie wiem czy taki był specjalny zabieg autorki, ale ciężko mi było darzyć sympatią bohaterów. Ja rozumiem, każdy ma swoje za uszami i wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, ale tylu zdrad i nieślubnych dzieci, na 320 stronach dawno nie spotkałam. Oczywiście takie zdarzenia są prawdopodobne, ale kto z nas nie usłyszał od własnej babci - "kiedyś było lepiej"? I jak to teraz skonfrontować z rzeczywistością? Zapewne to przywilej wieku starszego i temat na inną okazję. Jest to książka dla fanów perypetii rodzinnych i historii. Raczej wielbiciele romansu, czy nawet obyczajówek nie do końca się w niej odnajdą. Mimo to cieszę się, że mogłam ją przeczytać, ze względu na tło historyczne i sprawnie poprowadzone zakończenie, które jednak nie było dla mnie zaskoczeniem. Za egzemplarz dziękuję portalowi czytampierwszy.pl |
|
esclavo dodał: 29 XII 2018, 23:34:48 Gospoda pod Bocianem |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"Miłość to nie wszystko, a życie to nie bajka – takimi słowami podsumować można tę powieść. Ze swojej strony gorąco ją wam polecam. Dla mnie to jeden z lepszych romansów historycznych spośród tych, które do tej pory miałam okazję przeczytać (a wierzcie mi – trochę ich było!). Po jego lekturze mam ogromną ochotę sięgnąć po inne dzieła autorki, jak chociażby „Tajemnice Amy Snow”, historię, na temat której słyszałam wiele pozytywnych opinii. Tracy Rees ma w swym dorobku więcej powieści („The Hourglass”, „Darling Blue”), jednak nie wszystkie one przetłumaczone zostały na język polski – a szkoda, bo widzę, że jej twórczość warta jest uwagi." Więcej o książce przeczytacie na moim blogu: http://magicznyswiatksiazki.pl/florence-grace-tracy-rees/ |
|
Amarisa dodał: 27 XII 2018, 16:59:34 Ocena książki: 5.5 Florence Grace |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Genialne zakończenie tej wspaniałej historii!! Trzyma wysoki poziom do samego końca - nie będziecie zawiedzeni! | |
Arianna dodał: 27 XII 2018, 15:08:03 Ocena książki: 6.0 Królestwo popiołów. Część 1 |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Naprawdę mam już dość tej serii, ale chcę ją dokończyć że zwykłej ciekawości. Jak wiadomo książki zawierające w tytułach imiona dziewczyn są przejściowe i nic nowego i ważnego nie wnoszą. Jednak nawet te potrafią zirytować. Po pierwsze denerwuje mnie to, że jak którejś dziewczynie coś się dzieje, to pozostałe koniecznie chcą być poinformowane, a jak którejś z pozostałych coś się przydarzy, to ta też nie powie tej pierwszej, bo nie chce jej martwić. Hipokryzja jak cholera. Po drugie czy to nie przesada z tymi bachorami? Rozumiem jeszcze, gdyby każda para miała po jednym, ale ciąża po ciąży i to w tak krótkim odstępie czasu? Bez przesady. To zresztą chyba nie jest realne, żeby wszyscy z rodziny zaszli w tym samym czasie i produkowali te dzieciaki jak maszyny. Po trzecie, czy jedni bohaterowie muszą wtrącać się w sprawy innych bohaterów? Dajcie innym zawalczyć o swoją miłość, a nie załatwianie za nich ich sprawy... | |
Paulla23 dodał: 26 XII 2018, 21:20:58 Ocena książki: 3.5 Bracia Slater. Branna |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
W komentarzu pojawiają się spoilery! Przeczytałam wszystkie poprzednie części i muszę przyznać, że ta jest najgorszą z nich. Dlaczego tak uważam? Po pierwsze co chwilę przewijają się sceny z przeszłości, które miały na celu pokazać, jaki to Ryder był zaborczy, jak kochał swoją dziewczynę oraz to, że jej nie opuści, a także to, że Branna ma nadzieję, że pokochanie najstarszego z braci było najlepszą rzeczą w jej życiu. Pytanie: po co to? Wiemy, że kiedyś byli oni ze sobą szczęśliwi, a potem coś się zepsuło, w końcu czytaliśmy historie młodszych braci, więc wiemy też, jakie podejście mają Slaterowie do swoich kobiet. W tym przypadku niczym się od siebie nie różnią. Zaczęłam tę książkę może nie z podekscytowaniem, ale jakaś ciekawość we mnie tkwiła. Zastanawiałam się, jak to się rozwinie. Ale nie było mi dane dowiedzieć się tego szybko. Nie da się wcisnąć scen erotycznych w teraźniejszości, to upchnijmy je w opisach przeszłości! Dokładnie, to jest drugi powód. Rozdziały króciutkie, żeby pokazać, jaki to z Rydera demon seksu. Ale... My już to wiemy. Przekonaliśmy się, że każdy Slater ma magiczne palce, magiczny język i oczywiście magicznego penisa. Jednak jakoś trzeba się wybić, a co jest lepsze od scen dzikiego seksu? Nic. Po trzecie... Czytam sobie i ekscytuję się tym, że Branna ma zamiar rzucić narzeczonego. Chcę zobaczyć, czy on jej na to pozwoli, i co dostaję? Scenę z przeszłości opisującą, czym zajmowali się bracia, zanim się przeprowadzili (jakbyśmy z poprzednich części tego nie wyłapali). No serio, ileż można znosić pierdzielenia o tym samym? Właśnie... Pamiętacie "Dominica"? W "Ryderze" pojawiają się sceny właśnie z wspomnianego wcześniej tomu, tyle że opowiadane z perspektywy Branny. Brak pomysłu na ten tom aż razi po oczach. Kolejną jego wadą jest powód oddalenia się Branny i Rydera. Federalni. To nie było jakąś wielką sprawą (moim zdaniem), a Ryder ukrywał to przed narzeczoną i prawie rozwalił swój związek doszczętnie. Nie nauczył się, jak to było z jego młodszym rodzeństwem? Za każdym razem, gdy chłopaki ukrywali coś przed dziewczynami, prędko tego żałowali. I znowu ten sam, powtarzający się schemat. I jeszcze jedno... Federalni nagle zainteresowali się śmiercią jakichś gangsterów i męczą o to Rydera, ale gdy Kane zabija Dużego Phila i wmawiają policji, że zrobiła to dziewczyna, którą pobito, dwukrotnie dźgnięto i oparzono rozgrzanym pogrzebaczem, która ledwo utrzymała wtedy przytomność, to nikt nie zadaje pytań? Policja nie zastanawia się, jak tak osłabiona kobieta poradziła sobie z dorosłym, silnym mężczyzną? Nie bada śladów, odcisków palców (Kane nie sprzątał przecież po sobie)? Akcja dzieje się w 2016 r, a wtedy już chyba rozwinięto technologię, a sprawy badało się chociażby dla dokładnego sporządzania raportów. To jest dla mnie tak bardzo pozbawione logiki... Doceniam tę książkę chyba tylko za to, że przedstawiła Philipa jako brutalnego psychopatę, zdolnego do torturowania oraz zabicia zakładnika, a nie tylko gadającego o swoich wielkich planach, których i tak nie spełni. Mam też uwagę do polskiego przekładu. Czytałam oficjalne tłumaczenie wydawnictwa Kobiece i się załamałam. Tak dużo błędów w odmianie orzeczeń oraz imion (tutaj także zamienianie, np. Bronagh z Branna, Ash z Alec) dawno nie widziałam. Myślałam, że tekst się sprawdza przed publikacją, ale chyba jednak nie. Podsumowując, bieżąca historia zaczyna się gdzieś w połowie, później Phil (jedyny ciekawy wątek), rozejście i powrót pary oraz ślub i ciąża na zwieńczenie. Pominięcie tego tomu nie skutkuje żadną stratą. |
|
Paulla23 dodał: 26 XII 2018, 14:58:42 Ocena książki: 3.0 Bracia Slater. Ryder |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |