Nowe opinie do książek - strona 41


Info: Opinie są posortowane od ostatnio dodanych.
sortuj wg: id plusy minusy
„Historia, co?”

Co się stanie, gdy Pierwszy Syn Ameryki zakocha się w księciu Walii? To jest bardzo dobre pytanie! I musicie poznać na nie odpowiedź!

W wyniku sprzeczki podczas wesela na brytyjskim dworze królewskim, książkę Henry i Alex – syn prezydentki USA – lądują w torcie, co wywołuje kryzys dyplomatyczny między państwami. Teraz będą zmuszeni spędzić razem dzień pokazując się mediom jako przyjaciele. Nikt jednak nie spodziewa się, że ich fałszywa przyjaźń przerodzi się w miłość. I jak długo będą w stanie utrzymywać to uczucie z dala od dziennikarzy?

Bardzo dawno nie czytałam książki, która tak mnie zachwyciła. Bohaterów da się polubić już od pierwszych stron, a im dalej w książkę, tym lepiej ich poznajemy i kibicujemy im coraz mocniej. Ich relacja wydaje się taka… prawdziwa i naturalna. Na dodatek „Red, white & royal blue” jest pełne humoru. Co ważniejsze, ani razu nie odniosłam wrażenia, że żarty są przesadzone lub wymuszone.

Tym, co mnie najbardziej kupiło są wszelkie nawiązania do popkultury, literatury angielskiej i poprzednich prezydentów Stanów Zjednoczonych. A książka jest wypełniona tymi rzeczami po brzegi!

Co do tłumaczenia: rzeczywiście chwilami jest słabo, niektóre zwroty rażą w oczy. Ale uważam, że dla samej historii warto sięgnąć po polską wersję, jeżeli nie mamy możliwości przeczytać jej w oryginale.

„Red, white & royal blue” porusza bardzo ważny i aktualny temat, ale wszystko oplecione jest piękną i wzruszającą historią miłości i podane w przystępny sposób. Polecam każdemu jako przyjemną młodzieżówkę albo książkę niosącą ze sobą jakieś przesłanie – jak kto woli.
bibliotekaaleksandry dodał: 03 VIII 2020, 13:14:53
Ocena książki: 5.5
Red, White & Royal Blue
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Przed nami kolejna książka od Jojo Moyes. Miałam co do niej pewne obawy, bo nie jest to jej najnowsza powieść, a starsza, tylko niewydana jeszcze w Polsce. Ten wcześniejszy styl nie do końca mi odpowiadał, jednak tutaj czuć pióro Moyes, którą pokochały kobiety.

II wojna światowa. 600 kobiet zmierzające do Anglii na lotniskowcu. Płyną z Australii pełne nadzei, że po drugiej stronie świata czekają na nich mężowie, rozdzieleni przez wojnę.
Jeśli podobał Wam się klimat Titanica, to książka dla Was. Książka pełna tęsknoty, oczekiwania i wiary na lepsze jutro. Nie jest to też standardowa opowieść o miłości, ten wątek toczy się jakby obok innych wydarzeń. Subtelnie zarysowany pokazuje realia tamtego świata. Jest to powieść o trudnej przyjaźni kobiet, z jednej strony pełnej oddania, ale też rywalizacji. Autorka świetnie zarysowała tło historyczne, rzeczywistość wojenną i panujące normy społeczne. Według mnie książka jest trochę melancholijna, trochę smutna, jednak w niepowtarzalnym klimacie. Wzruszająca i pokazująca, że niczego nie można odkładać na jutro.

Powieść ma spory gabaryt, ale dobrze się ją czyta. Sama przeczytałam ją w jeden dzień. Akcja jest stateczna, trochę musimy się wczytać, poznać bohaterów, jednak zakończenie jest warte tych poczatkowych trudności. Mnie się bardzo podobała i będę ją z czystym sercem polecać.
esclavo dodał: 02 VIII 2020, 21:51:35

W samym sercu morza
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Z twórczością autorki nie miałam się jeszcze okazji poznać. I wtedy w moje ręce wpadł "Strach który powraca". Nie będę ukrywać, że miałam co do tej powieście wielkie oczekiwania, bo nazwisko znane i zachwalane. I nie wiem czy te moje wygórowane wymagania mnie nie zgubiły, bo już przez początek ledwo przebrnęłam. Przepychanki małżonków, kłótnie, zdrady i snobistyczność postaci totalnie mnie męczyły. Może powinnam ją czytać będąc wypoczętą, a nie wieczorem po pracy, bo zachowanie bohaterów mnie drażniło. Jednak im dalej tym było trochę lepiej. Wiecej niewiadomych, zagadek, trochę atmosfera się poprawiła. Chociaż, z bólem serca muszę stwierdzić, że ta powieść to nic odkrywczego. Nie poczułam się tak wciągnięta jakbym tego oczekiwała. Czytało mi się ją co prawda całkiem dobrze, styl autorki jest przyjemny, ale brakło mi tu napięcia i głębszego pomysłu na fabułę. Nie polecam, ale też nie odradzam, bo może Wy spędzicie z nią miło czas.
esclavo dodał: 02 VIII 2020, 19:48:56

Strach, który powraca
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Żniwiarze - tajemnicze istoty, które walczą z upiorami rodem ze słowiańskich wierzeń. Wyglądają oni jak ludzie, ale nie są już nimi w pełni. Kiedyś umarli, a ich dusze zamiast odejść do zaświatów wróciły na ziemię i przyjęły postać fizyczną. Jak zdobywają ciało? Tego oczywiście dowiecie się podczas czytania "Pustej Nocy". Dlaczego niektóre dusze zamiast zaznać spokoju w zaświatach, wróciły na Ziemę? Tutaj autorka trzyma nas jeszcze w niepewności.

Magda nie jest zwykłą dziewczyną. Za dnia pracuje w rodzinnej księgarni, a po zmroku wraz ze swoim wujem żniwiarzem - Feliksem - tropi demony. Wbrew do pozostałych tropicieli słowiańskich stworów, nie jest ona nieśmiertelna. Nie wróciła z martwych. Jak się domyślacie, albo i nie, akcja całej powieści rozgrywa się w Polsce, a miejscowości wymienione w książce naprawdę znajdziecie na mapach, dlatego jeśli lubicie książki rozgrywające się w Polsce może wam się ona spodobać.

Zupełnie nie rozumiem komentarzy narzekających na brak akcji. Tutaj po prostu cały czas coś się dzieje i z jednego wiru akcji wskakujemy prosto w drugi, a wszystkie zdarzenia łączą się w całość. Tak samo jak i przed laty uwielbiam styl pisania autorki. Przez większość książki akcja nie zwalnia, gdy jednak przechodzimy do zakończenia... następuje cisza przed burzą i nagle do akcji wkracza najbardziej nieprzewidywalny zwrot wydarzeń z możliwych. Ale ale ale! Znam możliwości Pauliny Hendel i jeśli pierwszy tom was jeszcze nie przekonał ( w co nie wierzę hahaha) sięgnijcie po kolejne. Ja teraz zabieram się za ponowne czytanie "Czerwonego Słońca".
bookoholik27 dodał: 01 VIII 2020, 21:24:31

Żniwiarz. Pusta noc
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Jedyną przeczytaną przeze mnie książką z motywem chińskich legend, która mi teraz przychodzi do głowy jest "Zakon Drzewa Pomarańczy" a i tak nie można nazwać go pełnokrwistą literaturą z tego gatunku. Gdy nadarzyła mi się okazja na przeczytanie "Nocnego Tygrysa: Yangsze Choo sięgnąłem po niego z dozą sceptycyzmu, ale i zaciekawienia. Chińska mitologia zawsze kojarzyła mi się z magią i tajemnicą, które zdecydowanie mnie przyciągają. Czy to wszystko znajdziemy w "Nocnym Tygrysie"?

Od razu zostajemy rzuceni w wir wydarzeń, który początkowo wydaje się dość niejasny, zagmatwany. Trafiamy do pomieszczenia z umierającym starcem, który wydaje swojemu słudze polecenie odnalezienia zaginionego palca. Ma on jedynie tajemnicze 49 dni na złożenie go do grobu zmarłego. To zadanie rozpocznie ciąg wydarzeń, który połączy losy naszych bohaterów.
Owy palec trafia do rąk Ji Lin, młodziutkiej dziewczyny o wybuchowym temperamencie. Czy wszystko jest tylko przypadkowym zbiegiem zdarzeń, czy można odnaleźć w tym jakiś wzór?
Znajdziemy tu także małego, kilkuletniego chłopca z peronu. Jest on ucieleśnieniem dziecięcego, prostolinijnego poglądu na świat, ale także ogromnej mądrości.

Początkowo nie mogłem się wciągnąć w fabułę, jednak już po upływie kilkudziesięciu stron zostałem pochłonięty bez reszty. Cała powieść niezmiernie przesiąka chińskim folklorem, który jak się wcześniej spodziewałem, zaczął mnie fascynować. Chińskie legendy mają w sobie coś wyjątkowego, czego wcześniej nie dostrzegałem. Może i większa część tej książki to fikcja, ale dzięki niej możemy spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. Czasy kolonializmu zdecydowanie rzucają cień na tę historię. Ale oprócz magii, legend znajdziemy w niej także wątek romantyczny. Zdecydowanie nie spodziewałem się takiego zabiegu. Już coraz częściej dostrzegam schematy w książkach, tak było i tym razem. Pomimo tego kilka razy zostałem zaskoczony przez Yangsze Choo i bawiłem się świetnie podczas czytania. Lektura zdecydowanie idealna na lato, ale nie tylko. Polecam fanom fantastyki!
bookoholik27 dodał: 30 VII 2020, 16:55:09

Nocny tygrys
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Postać słynnego chłopskiego przywódcy - Jakuba Szeli - przewija się często w kulturze. Nawiązują do niego pisarze, wygłasza się w jego imieniu mocne przemowy na scenie teatralnej, wraca się do jego historii tak często, jak do obrosłej wokół niego legendy. Nic dziwnego, że Radek Rak wybrał sobie właśnie tak głęboko zakorzenione w nas i intrygujące indywiduum na głównego bohatera swojej najnowszej powieści, nominowanej do tegorocznej nagrody Nike.

Akcja powieści toczy się wokół życia wspomnianego Jakóba. Obserwujemy jego młodość i starość, pragnienia i upadki, miłości i romanse oraz przemożną chęć udowodnienia, że jest on wart coś więcej, niż Pan, który stoi nad nim z biczem. Rak stworzył tutaj fenomenalną paletę wydarzeń: historycznych, nawiązujących do faktów oraz czysto mitologicznych, momentami wręcz niczym z powieści fantasy. Tak metaforycznego dzieła dawno nie miałam przyjemności czytać, a niezliczone pokłady nawiązań do kultury, popkultury, religii czy innych ważnych dzieł są wisienką na torcie znakomitej lektury.

Zanim więc dojdzie do słynnej rabacji, Jakób poznaje czym jest miłość w różnych formach - cielesnej, namiętnej, niespełnionej. Kobiety są nieodłącznymi towarzyszkami głównego bohatera, nieustannie próbując wskazać mu różne ścieżki, zachować jego ognistą duszę dla siebie i wyjść ponad swoją seksualność. A i tej mamy tutaj sporo - autor nie boi się odważnej erotyki, która pojawia się nieustannie na kartach powieści i jest ujmowana, w zależności od sytuacji, w prosty, "chłopski" sposób lub nietypowe, marzycielsko-oniryczne opisy.

A gdy nie w głowie Jakóbowi uciechy cielesne, możemy razem z nim odbywać wędrówki w celu odnalezienia tytułowego wężowego serca, które to staje się nadrzędnym celem strudzonego młodziana. Baśń przenika się tutaj z realnością w tak naturalny i nienachalny sposób, jakby przemiana ludzi w zwierzęta, wiedźmy i biesy czy wyciąganie bijących serc z piersi, by obdarować nimi ukochane osoby, stanowiły codzienność każdego człowieka. Jestem tu szczególnie zachwycona postaciami otaczającymi Szelę, jak Kocmołuch, czy nierozłączni Amazarak i Azaradek (swoją drogą - piękna gra słów ), które dodają elementów humorystycznych i ubarwiają swoimi osobowościami i poczynaniami całą opowieść.

Można by jeszcze długo pisać o tym dziele, ale nie chcę za dużo zdradzić przyszłym czytelnikom. Ze swej strony więc już podsumowując - po prostu czytajcie i cieszcie się tą niecodzienną lekturą. Cieszmy się, że mamy tak zdolnych rodzimych pisarzy - a panu Rakowi życzę serdecznie statuetki Nike i innych sukcesów
dezyderata dodał: 28 VII 2020, 18:58:51

Baśń o wężowym sercu albo słowo wtóre o Jakóbie Szeli
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Chciałabym odwiedzić Barcelonę, jednak w tym roku, z wiadomych wzgledów, to się nie uda. Przynajmniej w ten realny sposób, bo czytając Malarza Dusz mogłam poczuć taką namiastkę tej podróży.

Autora znam z Katedry w Barcelonie, jednak tym razem nie spotykamy się w średniowieczu, ale w 1901 roku, kiedy to Hiszpania targana jest wewnętrznymi niepokojami. Falcones, oczywiście w swoim stylu, z pełną wiedzą historyczną, wprowadza nas w świat uciskanej biedoty. I robi to plastycznie, realnie i porywająco. Chociaż nie mogę powiedzieć, że od razu się wciągnęłam, bo początek sprawiał mi trudność, a gabaryt przerażał. Jednak nie żałuję ani chwili.

Oprócz piękna Barcelony, autor świetnie wykreował bohaterów. W szczególności postacie kobiece, ich determinację, odwagę i mądrość. Chociaż od wydarzeń dzieli nas ponad 100lat widzimy jakie zaszły zmiany, a gdzie niestety nic się nie zmieniło.

Nie jest to łatwa lektura, nie jest to czytadło na jeden wieczór. To porywająca, czasem smutna historia, o poszukiwaniu siebie, poświęceniu i walce. Historyczna, pełna realizmu i niepowtarzalnego klimatu. Polecam.
esclavo dodał: 26 VII 2020, 19:37:00

Malarz dusz
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Zawsze w porę" to książka z gatunku tych pozytywnych i optymistycznych. Losy bohaterów momentami się gmatwają, pojawiają się problemy czy trudności, jednak w całym rozrachunku prowadzą do czegoś dobrego. Powieść jest drugim tomem cyklu o Ulicy Wierzbowej, jednak można go czytać bez znajomości poprzedniego. Ja tak zrobiłam, ale nie miałam poczucia, że czegoś nie wiem. Rozumiem dlaczego ta książka może się podobać. Jest lekka, przyjemna, szybko się czyta. Klimat jest małomiasteczkowy, wszyscy się znają, lubią. Autorka ma sympatyczny i poprawny styl. Niestety mnie ta powieść momentami nużyła, ale ja w obyczajówkach potrzebuję więcej akcji i takiego "pazura".
esclavo dodał: 26 VII 2020, 16:52:06

Zawsze w porę
ocena przydatności opinii: +0 | -0

O książce słów kilka znajdziecie na moim blogu. Sprawdźcie koniecznie, czy ten cały medialny szum wokół tego tytułu, jest naprawdę zgodny z rzeczywistością i warto sięgnąć po tę książkę...

https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-krolestwo-dusz-rena...
Amarisa dodał: 26 VII 2020, 13:12:32

Królestwo dusz
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Gdy zauważam zapowiedź kolejnej części serii od Penelope Bloom, nawet się nie zastanawiając, wiem że muszę ją przeczytać. I tak było z Jej Sekretem. To już 5 część, jednak można je spokojnie czytać bez trzymania kolejności lub totalnie wybiórczo. (Tak, ciągle jeszcze przede mną Banan).
Tym razem poznamy historię Violet, która by dostać wymarzoną pracę zmusza wziętego pisarza (równocześnie potencjalnego pracodawce) do przyjęcia jej na etat, ale też zataja przed nim pewien sekret. Jak możmy się domyślić, będzie z tego niezły bałagan. Ale za to uroczy i przyjemny, chociaż lekko przewidywalny. Jeśli porównywać poszzególne tomy między sobą, to Sekret jest najbardziej romantyczny z całej serii. Mniej tu żartów, dwuznacznych sytuacji czy dziwnych momentów. Za to jest słodko, cukierkowo i ciągle zabawnie. I pojawia się moja ulubienica - czyli Babcia z Jej Wisienek (zresztą to moja ulubiona część). Ta króciutka historia napewno wprowadzi czytelnika w dobry nastrój, otuli jak kocem i umili wieczór. Tym razem mogę ją polecić fankom romantycznych historii i to bez obaw, że będą zgorszone. Według mnie to bardzo dobra komedia romantyczna i tak, mam nadzieję, że doczekam się kolejnych tomów.
esclavo dodał: 23 VII 2020, 19:35:18

Jej sekret
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Jak to jest, że za każdym razem gdy sięgam po powieść obyczajową podejrzewam jak się ona skończy, a i tak całość czytam z zapartym tchem? Tak było i podczas czytania "Pensjonatu Samotnych Serc" Zofii Ossowskiej.

Pensjonat Samotnych Serc, czyli pensjonat w którym każda zraniona dusza znajdzie ukojenie. Prowadząca go pani Wiesia jest znana w całej okolicy ze swojej życzliwości oraz pysznych szarlotek. Tym razem do tego zacisznego miejsca, o którym nie znajdziecie ani jednej wzmianki w Internecie, przyjeżdża młoda kobieta z Warszawy - Matylda. Jakie tajemnice skrywa jej przeszłość oraz co ukrywa tajemniczy syn właścicielki pensjonatu?

Już od pierwszych stron dałem się wciągnąć w historię tej doświadczonej przez los kobiety, Matyldy. Z każdą stroną coraz lepiej poznajemy jej przeszłość, tworząc zarys jej prawdziwego życia, które skrywało się pod otoczką idealnego życia. Powieść ta pokazuje, że nie zawsze wszystko jest takie, jak nam się wydaje. Niejednokrotnie podejmujemy decyzje, które odbijają się na naszym całym dalszym życiu. Nie zapominajmy jednak, że zazwyczaj mamy przy sobie bliskie osoby którym możemy się zwierzyć ze swoich problemów.

Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że aż tak bardzo polubię czytać powieści obyczajowe, zdziwiłbym się. Jak teraz jednak widzę, mają one w sobie to coś co wzbudza emocje w czytelniku. Może nie chodzi o skomplikowaną fabułę, zwroty akcji tylko EMOCJE od A do Z. Naprawdę, nie pamiętam kiedy ostatnio uroniłem łzy podczas czytania jakiejś powieści, tym razem jednak miało to miejsce. Szarpała mną bezsilność i wile skrajnych emocji, przez co ponownie nie mogłem się oderwać od lektury. Komu polecam? Osobom które chcą poznać ciepło płynące z serca właścicielki Pensjonatu Samotnych Serc, zagubionym duszom i oczywiście zwolennikom obyczajówek. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie, bo ja bawiłem się świetnie podczas czytania.
bookoholik27 dodał: 23 VII 2020, 13:39:31

Pensjonat Samotnych Serc
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Chciałabym zachęcić was to zapoznania się z moją recenzją powieści Kelly Irvin pt. "Syn siodlarza" ^_^ Zatem jeśli znajdziecie chwilę, zajrzyjcie na mój blog ^_^
➡️ https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-syn-siodlarza-kelly...
Amarisa dodał: 21 VII 2020, 13:43:17
Ocena książki: 5.0
Syn siodlarza
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Jakub Ćwiek stworzył powieść smutną, prawdziwą i pełną nostalgii. Przenosimy się do lata 1997 roku gdy Polskę zalewała powódź stulecia. Miałam wtedy 6lat i byłam za mała, żeby pamietać dokładnie szczegóły. Gdzieś majaczą mi przebitki tych tragicznych wydarzeń, jednak nie byłam ich świadkiem. Jednak powódź i wielka woda zawsze mnie przerażały i takie samo przerażenie towarzyszyło mi podczas czytania. Historia stworzona przez autora powrót do przeszłości pokazany w realny sposób, bez upiększania, bez patosu. W swoim stylu, takim swobodnym i jakby od niechcenia, połączył dramat z thrillerem i oparł to na faktach. Książka jest niesamowicie wciągająca i nieodkładalna, a klimat jest duszny i katastroficzny. Gdy dodamy do tego chłopców, którzy muszą zmierzyć się z wieloma trudnościami, jako głównych bohaterów, otrzymamy powieść trzymającą w napięciu aż do ostatniej strony.
esclavo dodał: 21 VII 2020, 09:31:54

Topiel
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Gołąb i wąż” to przez wielu jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Promowana przez Wydawnictwo We Need YA z wielką pompą i gadżetami – na które ciężko było się nie skusić. Historia przedstawiona w książce opowiadana jest z punktu widzenia dwójki bohaterów: Louise le Blanc i Reida Diggory’ego...
http://terapiaksiazkoholika.com/?p=1
TerapiaKsiazkoholika dodał: 20 VII 2020, 18:27:56
Ocena książki: 4.5
Gołąb i wąż
ocena przydatności opinii: +0 | -0

W thrillerach psychologicznych lubię ten moment zaskoczenia, który najczęściej wypada gdzieś w okolicach końcówki książki. Lubię też, gdy przez całą powieść zastanawiam się, co tak naprawdę się wydarzyło. Lubię gdy atmosfera jest ciężka i wszystko wskazuje na to, że zmierzamy ku katastrofie. I wszystkie te "lubię" udało się zawrzeć w "Zdadzie doskonałej". Może i początek nie zachęcał, męczyła mnie Tessa, albo bardziej jej deprasja, co już świadczy o talencie autorki, bo oddała ten stan bardzo dobrze i wiarygodnie. Akcja nie płynęła tak jak się tego spodziewałam, ale z każdą stroną działo się więcej, było bardziej mrocznie, a na jaw wychodziły trudne sprawy przeszłości. Warto było jednak przebrnąć przez ten początek, bo to co zaserwowała autorka w swoim debiucie totalnie mnie zaskoczyło. Zakończenie wbiło w fotel, a elementy ukladanki wskoczyły w swoje miejsca. Książka bardzo mi się podobała, miała swój klimat, nie było błędów logicznych, a całość była spojna. Pomysł na fabułę jest oryginalny i nie trąca schematem. To thriller (prawie) idealny. Wielbiciele gatunku nie powinni przejść obok niego obojętnie. Bardzo polecam.
esclavo dodał: 20 VII 2020, 09:54:58

Zdrada doskonała
ocena przydatności opinii: +0 | -0

|< << < 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46  > >> >| | Wszystkich opinii: 4065