"– Jeżeli przyszłość nie zmieni tych obrazów – powtórzył duch – żaden z moich młodszych braci nie zastanie Maleńkiego Tima w tej izbie. A skoro ma umrzeć, niech umiera czym prędzej i w ten sposób zmniejszy się nadmiar ludności na świecie.
Słysząc w ustach ducha swoje własne słowa Scrooge zwiesił głowę, zdjęty żalem i skruchą.
– Człowieku – ozwał się duch – jeżeli masz w piersi serce, a nie kamień, nie wypowiadaj tych słów bezmyślnych i obmierzłych, póki się nie przekonasz, kim jest i gdzie żyje ów nadmiar ludności. Czyżbyś miał prawo rozstrzygać, którzy ludzie powinni żyć, a którzy umrzeć? Być może w oczach Boga mniej zasługujesz na to, aby żyć, niźli miliony istot podobnych temu dziecięciu biednego człowieka. Chryste! Że też słuchać muszę, jak marny robak, żerujący na liściu, uskarża się na nadmiar żywności pośród swych współbraci, co głodni pozostają w pyle ziemi!
Opis: Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia, gdy Scrooge zamartwiał się o życie syna swojego pracownika."
Dodał:
Serfer
Dodano: 19 XI 2010 (ponad 14 lat temu)
"O tej porze roku – ciągnął duch – cierpię najboleśniej. Czemu... o, czemu za życia szedłem pośród bliźnich z oczyma spuszczonymi w dół i nigdy nie podniosłem, by spojrzeć na ową błogosławioną gwiazdę, która wskazała mędrcom drogę do ubogiej stajenki? Czyż nie dość było w moim mieście ubogich domów, do których zaprowadziłaby mnie ta gwiazda?"
Dodał:
Serfer
Dodano: 19 XI 2010 (ponad 14 lat temu)