(ur. 17 grudnia 1903 w White Oak (Georgia), zm. 11 kwietnia 1987 w Paradise Valley) – pisarz i publicysta amerykański. Syn pastora, towarzyszył mu w licznych wędrówkach misyjnych po południowych stanach USA, poznając dobrze życie tego regionu, co znalazło później odzwierciedlenie w jego utworach. Uczęszczał potem do kilku college'ów i studio- wał na uniwersytecie w Wirginii. W młodości chwytał się różnych zajęć: pracował przy zbieraniu bawełny, jako robotnik w tartaku, jako kierowca, kucharz, kelner. W 1925 r. rozpoczął pracę dziennikarską - jako reporter przebywał m. in. w Meksyku, Hiszpanii i Czechosłowacji. w Chinach i Mongolii, w ZSRR. Po wojnie był kilkakrotnie w Polsce. Pisarz, wrażliwy na krzywdę społeczną i dyskryminację rasową, z którą zetknął się na Południu, daje temu sugestywny i żywy wyraz w swych utworach. Przedstawia w nich prymitywną egzystencję ubogich farmerów oraz Murzynów wraz z cała jej egzotyką i często niewiary- godnym prymitywizmem i groteskowością. Jego proza zespala skrajnie naturalistyczne widzenie świata z elementami tragikomizmu, zjadliwej groteski i swoistego czarnego humoru. Autor licznych powieści i nowel z których najważniejsze to: "Droga tytoniowa" (1932; wyd. pol. 1949 w tomie "Druga Ameryka"), "Poletko Pana Boga" (1933, wyd. pol. 1956), "Sługa boży" (1936, wyd. pol. 1959), Tarapaty lipcowe (194, wyd. pol. 1949, w tomie "Druga Ameryka"), "Chłopiec z Georgii (1943, wyd. pol. 1962), "Ziemia tragiczna" (1944, wyd. pol. 1961), "Jenny" (1961, wyd. pol. 1964). [edytuj opis]
"- Niby prawda, z Semona był nielichy kawał drania. Nie wiem, czyby to człowiek jeszcze długo ścierpiał w domu takiego łobuza. Pewnie bym wcześniej albo później złapał dubel- tówki i wygarnął mu w łeb. Ale jak tak wziąć wszystko do kupy, miał jednakowoż drań coś takiego, że się człowiekowi nijako robi, jak sobie pomyśli, że go już tutaj nie ma.
- Niech Bóg ma w swojej opiece ludzi, do których Semon zajedzie wygłaszać następne kazanie... - Ale coś mi się widzi, że będą tacy sami kontenci, jak nie przymierzając ja."
Dodał: Casimirb
Dodano: 29 XI 2009 (ponad 15 lat temu)
"Cały letni żar musi w końcu wykipieć, jedna burza goni drugą, pioruny błyskawice, potoki ulewy. I wtedy, w taka noc jak dzisiaj, coś z ludźmi się dzieje. Słyszałam o letnim szaleństwie w najkrótszą noc roku, przy pełni księżyca i tak dalej, niektórzy wyprawiają wtenczas wariactwa, ale jak kończy się lato, znacznie więcej musi się dziać.Niech pan tylko poczeka do rana , zobaczy pan, czy nie mam racji. Nie słyszałam, żeby nazwano tę noc ostatnią nocą lata, sama ja tak nazwałam, bo to jest koniec wszystkich upalnych dni i nocy na delcie w ciągu trzech czy czterech miesięcy. Nawet jeśli pan nie nazwie tak tej nocy, będzie w niej coś osobliwego."
Dodał: Casimirb
Dodano: 06 II 2010 (ponad 15 lat temu)
" - Proszę nie zapominać, że pierwotny instynkt łowcy jest u mężczyzny silniejszy niż ustanowione przez ludzi prawo małżeńskie.
- Nie wierzę w ani jedno słowo z tej gadaniny - powiedziała. - Uważam, że nadszedł czas, by kobiety się zjednoczyły i zabroniły mężczyznom wychodzenia z domu i spędzania całych nocy Bóg raczy wiedzieć gdzie. Polowanie to tylko pretekst, żeby wymknąć się z domu o zmroku i zadawać się z bezwstydnymi murzyńskimi dziewczynami w rodzaju Josene Maddox. Jeżeli nikt inny z tym nie skończy, ja się do tego wezmę."
Dodał: Casimirb
Dodano: 24 XI 2009 (ponad 15 lat temu)
Na pewno nie był nim niejaki Semon Dye, który pewnego upalnego dnia zatrzymał się przed domem Claya Horeya. W prost przeciwnie, chciałoby się zakrzyknąć: strzeż nas panie boże przed takimi sługami bożymi. Bezczelny tupeciarz, blagier i łgarz, oszust ...
Dodał: Casimirb Dodano: 29 XI 2009, 18:57:39 (ponad 15 lat temu)