Święta już za nami, mnie jednak nie opuszcza ten magiczny klimat. W tym roku udało mi się przeczytać kilka „sezonowych” powieści i jedną z nich była „Dorzuć mnie do prezentu”, zbiór nietypowych opowiadań. Co w niej było nowatorskiego? Samo życie! Naszą codzienność zdominowała epidemia, nawet jeśli nie odczuwamy jej na własnej skórze, to nie mamy możliwości zignorowania całej sytuacji. Nie inaczej jest z bohaterami „Dorzuć mnie do prezentu”. Książka zaczyna się od historii Mai, która z powodu kwarantanny nie może spędzić świąt z rodziną. Jedyną osobą, którą widuje na co dzień jest… kontrolujący ją Sylwester. Ale to tylko początek. Z każdym kolejnym tekstem otrzymujemy na wskroś współczesne historie kolejnych bohaterów. Czy w tych niesprzyjających warunkach nie zabraknie miejsca na miłość? Każdy z tekstów jest króciutki i jednocześnie zupełnie inny od poprzedniego. Chociaż początkowo może się wydawać, że nic je nie łączy, szybko odkrywamy klucz wiążący wszystkich bohaterów. To rozwiązanie świetnie wpływa na odbiór całości. Niweluje bowiem wrażenie, że co chwilę „przeskakujemy” w inny, oderwany od poprzedniego świat i daje nam szerszą perspektywę niż tylko punkt widzenia jednej postaci. Niesamowicie podobało mi się, że każde z opowiadań porusza odmienną problematykę. Świąteczne antologie mają to do siebie, że teksty pisane są na jedno kopyto. Tutaj otrzymujemy prawdziwy miszmasz, pojawiają się zarówno kwestie związkowe, jak i rodzinne. Każda z historii doczekuje się też swojego zamknięcia, chociaż nie zawsze jest to szczęśliwe zakończenie. Momentami czułam niedosyt, chciałam zostać z danymi bohaterami na dłużej, dlatego cieszy mnie myśl, że autorka rozważa rozwinięcie poszczególnych wątków w kolejnych publikacjach. Ciąg dalszy: https://www.recenzjenawidelcu.pl/2020/12/dorzuc-mnie-do-prez... |
|
Recenzjenawidelcu dodał: 29 XII 2020, 22:29:18 Dorzuć mnie do prezentu |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Do tego debiutu polskiej pisarki podszedłem sceptycznie nastawiony. Dość enigmatyczny opis nie wskazujący na to, co może się wydarzyć i zaledwie ponad 100 stron. Z perspektywy czasu zachęcam do czytania tej książki z jak najmniejszą znajomością fabuły. Zacznę od fabuły, która na pierwszy rzut oka wydaje się być dość nijaka. W wypadku samochodowym ginie Anna, żona głównego bohatera. W jego życiu zaczynają nawarstwiać się problemy, jego córka nie potrafi pogodzić się z utratą matki. Zaczyna ona przejawiać niekontrolowane wybuchy złości, w wyniku których trafia na oddział szpitala psychiatrycznego. Tam zapada w śpiączkę, której przyczyn nie potrafi wyjaśnić żaden z lekarzy. Co się dzieje dalej? Jeśli zaciekawiła was fabuła sami sięgnijcie po książkę a przekonacie się sami. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie. Ciężko jest mi umieścić tę książkę w jednym gatunku. Na pewno ma ona w sobie coś z powieści zabarwionej nutą fantastyki i tajemniczości. Tak jak już wspomniałem powyżej początkowo byłem sceptycznie nastawiony do "Przebudzenia" jednakże z każdą stroną coraz mocniej wciągałem się w historię Janka i jego córki. Faktem jest, że nie znajdziemy w niej masy spektakularnych zwrotów akcji, aczkolwiek zakończenie które serwuje autorka w całości nam to rekompensuje. Gdyby nie to, że sam myślałem o bardzo podobnym rozwiązaniu fabuły (zakładając że stworzę coś swojego) to byłoby ono dla mnie zupełnie nieprzewidywalne. Jedno musicie wiedzieć zaczynając czytać tę powieść: niczego nie możecie być pewni. |
|
bookoholik27 dodał: 29 XII 2020, 18:41:33 Przebudzenie |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Książka opisuje dzieje kobiety, jaj piękne dzieciństwo, miłość do rodziców, jej życie pełne miłości i nieszczęśliwych wypadków. Ta książka to wyciskacz łez, pełna smutku, a jednak i wielkiej miłości. Czyta się ją z wielkim zainteresowaniem. Ta książka to 410 stron cudownej opowieści o życiu, skromnej, ciężko zapracowanej, skrzywdzonej przez los kobiety. Jednak Lili pomimo wielu nieszczęść, które ją dotykają, doświadcza też wielkiej miłości nie tylko od rodziców, ale również od Janka i Antka. Otaczają ją prawdziwi przyjaciele Ania i Franek, na których może zawsze liczyć. Lilia jest osobą bardzo wierzącą co pozwala jej przetrwać trudne chwile. Umiera w otoczeniu swoich bliskich: córki i wnuczki, szczęśliwa, że spotka się z osobami, które kochała. Książka jest dobrze napisana oraz bohaterowie są idealne wykreowani i przedstawieni. Jeśli lubi ktoś takie wyciskacze łez to jak najbardziej polecam. |
|
nata5551 dodał: 28 XII 2020, 23:35:37 Ocena książki: 6.0 Lilia |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
O książce słów kilka znajdziecie na moim blogu, na który was serdecznie zapraszam https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-swiatlo-i-cienie-an... |
|
Amarisa dodał: 28 XII 2020, 12:54:50 Ocena książki: 5.0 Światło i cienie |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Opowiadania to nie moja bajka. Nie lubię ich ze względu na to, że zanim dobrze się wczytam to historia już się kończy. A tu w moje ręce wpadła malutka i króciutka książka - właśnie z opowiadaniami. Świąteczne opowiadania to już inny kaliber, więc czemu nie dać im szansy. Siedmiu różnych bohaterów, siedem historii, świąteczny klimat i widmo wigilii razem z jej wszystkimi zaletami i wadami. Coś w stylu filmowego "To właśnie miłość". Niby każda część dotyczy kogoś innego, jednak postacie są połączone ze sobą cienkimi nićmi. Świetny zabieg, który mnie bardzo odpowiada, bo mimo że kończę czytać o jednej osobie to wiem co u niej słychać, chociaż z innej perspektywy. Całość jest spójna i kompletna, a książkę mogę nazwać powieścią. Co do fabuły to nie ma może tutaj zaskoczenia, ale Autorka dokładnie oddała klimat świąt. Plus za umieszczenie akcji w trudnej covidowej rzeczywistości. Podobało mi się że jest bardzo realnie, a nie słodko i przesadnie romantycznie. Bohaterzy to postacie z krwi i kości, którzy są charakterystyczni i każdy ma swoje specyficzne zachowanie. Nie są to może barwne postacie, a raczej szarzy ludzie, tacy którzy mogą mieszkać obok nas. Nie jest to standardowa świąteczna historia, ale ma fajny klimat. Podobał mi się styl Autorki i talent do obserwowania rzeczywistości, całość dobrze mi się czytało i polubiłam bohaterów. Polecam. |
|
esclavo dodał: 27 XII 2020, 18:55:56 Dorzuć mnie do prezentu |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Nie lubię komedii kryminalnych i raczej unikam ich czytania, bo częściej jestem zażenowana niż ubawiona. No nie mój gatunek. Ale od czasu do czasu próbuję dać sobie szansę. I taką szansą była najnowasza powieść króla komedii Alka Rogozińskiego. "Teściowe w tarapatach" to trochę nietypowy kryminał, taki w stylu Dana Browna, tylko na wesoło. Tajemniczy zakon, historyczne dziedzictwo, trupy, pościgi, brawurowe akcje i przejażdzka śmieciarką. Nie ma czasu na nudę! Bohaterkami są znane już ze wcześniejszej części (ale spokojnie obejdziecie się bez jej znajomości) - Maja i Kazimiera. Dwie diametralnie różniące się osobowości, skrajne charaktery. Wycieczka do Opatowa dla każdej ma wyglądać inaczej, ale żaden z planów nie dojdzie do skutku w obliczu TAKICH wydarzeń. Powieść zaliczam do tych udanych, parę razy wydarzenia mnie rozbawiły, a sama historia była zajmująca i ciekawa. Oczywiście jest to literatura rozrywkowa, idealna na wieczorny relaks, jednak nie głupia czy infantylna. Autor zręcznie wplata bieżące wydarzenia w fabułę, trochę stereotypowo i z przymrużeniem oka. Książka jest niedługa, interesująca i wciąga. Mnie się podobała i mówię to jako osoba nie lubiąca tego gatunku! |
|
esclavo dodał: 27 XII 2020, 13:51:47 Teściowe w tarapatach |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
To moje pierwsze spotkanie z autorką i to w dodatku w bożonarodzeniowej osłonie. Spotkanie, które miało być czymś idealnie świątecznym, bo po tych pochlebnych recenzjach nie mogło być inaczej. Jednak zderzenie moich dużych oczekiwań z tą powieścią nie wyszło mi na dobre. Książka przyciągała piękną okładką, ale już na początku to przyciąganie oklapło. Mnogość bohaterów, wszystkie powiązania między nimi, męczyły mnie i nie mogłam się odpowiednio wgryźć. Potęgował to sposób ich przedstawienia, wypowiedzi były bardzo filozoficzne i pełne przemyśleń, jednak to dawało bardzo nierealny obraz. Cała historia miała potencjał, ale gdzieś po drodze ja się pogubiłam i nie czułam radości z czytania. Nie mogę się natomiast doczepić do stylu autorki, bo jest fajny i spójny, a treść obfituje w cytaty do zapamiętania. Powieść nie do końca przypadła mi do gustu, jednak w planach mam przeczytanie jakiejś innej książki tej autorki. Może takiej gdzie nie będę nadarmo poszukiwać świątecznej atmosfery? Podzumowując - jest to przyzwoita obyczajówka, ale nie w moim guście, zabrakło mi tu chemii i przyciagania między nami. |
|
esclavo dodał: 26 XII 2020, 22:33:28 Zostań moim aniołem |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Świąteczna propozycja, która nie jest tak do końca świąteczna, ale za to ze świetną i ciekawą historią. A piszę o "Otwórz się na miłość" i jak sugeruje tytuł, główna bohaterka będzie musiała otworzyć się na nowe wyzwania i wyjść ze swojej strefy komfortu. Do bezpiecznej rutyny łatwo się przyzwyczaić, a jeśli ten stan jest nam narzucany od dawna i w dodatku przez zaufaną osobę może stać się pewnym więzieniem. I to się przydarzyło naszej bohaterce, którą będziemy obserwować i kibicować w pokonywaniu przeszkód. Autorka świetnie opisała pewien rodzaj uzależnienia, toksycznej miłości podyktowanej troską. W sposób subtelny, ciepły i wyważony pokazała przemianę i dorastanie do pewnych decyzji. Historia napisana jest prostym językiem, bardzo przystępnie, ale tak prawdziwie i realnie. Nie ma tu sztuczności. Może nie ma tu za wiele świątecznej atmosfery, ale jej elementy są idealnym dopełnieniem tej historii. To przyjemna opowieść o dwójce ludzi, których połączy zbieg okoliczności. Dobrze napisana, może trochę schematyczna, ale idealna na zimowy wieczór. |
|
esclavo dodał: 26 XII 2020, 19:44:54 Otwórz się na miłość |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Święta kojarzą nam się z uroczą atmosferą, małymi przyjemnościami, rozwiązywaniem konfliktów i rodzinnym klimatem. W tym wszystkim nie powinno być miejsca na rozczarowanie. A jednak wśród świątecznych powieści takie się znalazło. "Blask choinki" to historia bardzo elegancka, ale również bardzo nijaka. Poznajemy tam ogrom bohaterów, których jest tak dużo, że potrzebujemy ich spisu ciągnacego się przez cztery strony. Będą ze sobą dużo rozmawiać, będzie masa dialogów, a w tym wszystkim zagubiony czytelnik. Nawet świąteczne Zakopane nie ratuje sytuacjii. Bohaterzy będą spacerować po Krupówkach góra-dół, góra-dół, chodzić na siłownię, zakupy i będą nas okrutnie nudzić. Nie spodziewajcie się wymyślnej fabuły czy spektakularynch zwrotów akcji, bo tego nie będzie. Powieść jest dobrze napisana, ładnym stylem, ale bez pomysłu. Niestety to najsłabsza świąteczna propozycja i nawet nie chcę nikogo na nią namawiać. No chyba, że lubicie takie lektury. |
|
esclavo dodał: 26 XII 2020, 14:52:53 Blask choinki |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
To już ósmy tom serii "Rok na Kwiatowej" i oczywiście wcześniejszych części jeszcze nie czytałam. Pewnie dla osób, które miały okazję poznać już bohaterów to nic nowego, ale ogromnym zaskoczeniem był sposób w jaki opisana jest ta historia. Nie spotkałam się jeszcze nigdy z takim bezpośrednim zwracaniem się bohatera do czytelnika. Mamy wrażenie, że rozmawiamy ze znajomym! Było to jednocześnie dziwne jak i takie świeże. Do teraz nie mogę stwierdzić czy taka forma podoba mi się czy raczej nie. Sama historia jest typowo obyczajowa, z elementami świątecznymi, łączy się z poprzednimi częściami, jednak w taki sposób, że można czytać bez znajomości wcześniejszych losów bohaterów. Dużo tutaj wzajemnych relacji, uczuć, takich ciepłych jak i chłodniejszych, życzliwości jak i codzennych trudności. Było to bardzo ciekawe spotkanie, bardzo oryginalne. Autorka miała pomysł, konsekwentnie trzymała się go, styl był przyjemny, a książka interesująca. Może to nie będzie mój faworyt, jeśli chodzi o świąteczne powieści, ale powieść podobała mi się. |
|
esclavo dodał: 26 XII 2020, 14:32:51 Grudniowe kwiaty |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Co do tej książki miałam największe oczekiwania. Nie wiem, czy bardziej urzekł mnie tytuł czy okładka. I chciałam żeby te duże oczekiwania nie okazały się przstrzelone i nie trafione. Jednak intuicja mnie nie zawiodła! W świątecznych książkach sprawą pierwszorzędną jest kilmat świąt i tutaj tę bożonarodzeniową atmosferę czuć od pierwszej strony. Powieść jest bardzo emocjonalna, nie brakuje tutaj pozytywnych uczuć, chociaż jak to w życiu, dobre chwile przeplatają się z tymi gorszymi. Autorka przedstawia nam wielu bohaterów, wiele wątków, ale robi to bardzo umiejętnie, bo mimo nagromadzenia postaci, wszystko jest spójne i nie mamy problemu z wielotorowością akcji. Styl Joanny Szarańskiej jest przyjemny, bardzo dobrze się czyta, a dialogii są realne. Autorka opisuje prawdziwych ludzi w prawdziwych sytuacjach. A to jest ogromny atut. W tym grudniowym czasie musicie sięgnąć po tę powieść. Przyjemną, uroczą i zabawną. Świetnie napisaną, chwytajacą za serce. To było moje pierwsze spotkanie z autorką i już wiem, że nie ostatnie. Polecam gorąco. |
|
esclavo dodał: 26 XII 2020, 14:01:45 Kraina Zeszłorocznych Choinek |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"Dorzuć mnie do prezentu" czytało się przyjemnie, od czasu do czasu wyskakiwał mi nawet uśmiech na ustach, jednak nie była to specjalnie absorbująca historia. Po prostu nic niespodziewanego czy odkrywczego. Ot przygody kilku bohaterów, których losy w końcu się jakoś połączyły, co wszyscy już znają z wielu świąteczno-romantycznych filmów. Akcja ma miejsce we współczesnym... korona-wirusowym świecie, ale niestety czytając to na dniach, wiele rzeczy jest już mocno nieaktualna. Cóż, autorka nie mogła przewidzieć niektórych faktów, jak nieczynne siłownie, zakaz zgromadzeń czy zamknięcie szkół, ale już przedstawienie wizyty u lekarza (nawet prywatnego) było tak nierealistyczne, że aż absurdalne Tych kilka bubli dość mocno popsuło mi odbiór całej powieści, ale jeśli by to pominąć, to nie było aż tak źle, nawet całkiem znośnie jak dla takiego Grincha jak ja | |
violaa92 dodał: 25 XII 2020, 18:05:17 Ocena książki: 3.5 Dorzuć mnie do prezentu |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"Fear you" to drugi tom z serii Broken love, autorstwa B.B. Reid. Jest to seria pełna niebezpieczeństw, pożądania i mroku. Książka jest idealnym dopełnieniem historii z pierwszego tomu z serii. A wręcz jest dużo lepsza od pierwszej części. Akcja nie zwalnia tempa, a bohaterowie muszą stawić czoła groźniejszym wrogom. W książce jest kilka rozdziałów napisanych z perspektywy Keirana, dzięki czemu mamy możliwość poznania go bliżej, poznania jego myśli, uczucia, a nawet jego przeszłość. Po prostu dowiadujemy się dlaczego taki jest, co wpłynęło na jego zachowanie. Zauważalna jest także zmiana w zachowaniu głównej bohaterki z małej przestraszonej owieczki staje się waleczną tygrysicą. Książkę czytało mi się zdecydowanie dużo lepiej niż wcześniejszą. I ta seria urzekła mnie do tego stopnia, że na pewno sięgnę po kolejny tom. |
|
nata5551 dodał: 24 XII 2020, 01:47:55 Fear You |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
„Niegrzeczne Święta” to zbiór dziesięciu krótkich opowiadań. Czyta się je dość szybko i przyjemnie. Ja miło spędziłam z nimi czas. Jedne opowiadania podobały mi się bardziej, inne trochę mniej. Według mnie najlepsze były „Noworoczne wspomnienie” Eweliny Dobosz i „Sylwester w rytmie kizomby” Justyny Chrobak. Właśnie te historie bardzo chętnie przeczytałabym w formie osobnych książek. Było to moje pierwsze spotkanie z piórem tych autorek i zachęciło mnie do sięgnięcia po inne tytuły. Bardzo podobało mi się też „Rozpakuj mnie jak prezent” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Nie było to dla mnie jednak żadnym zaskoczeniem, bo bardzo lubię książki tej autorki. Niestety w większości opowiadań trochę brakowało mi świątecznego klimatu. Za to książka została prześlicznie wydana, okładka niesamowicie przyciąga wzrok. |
|
zamknietawksiazkach dodał: 23 XII 2020, 13:06:29 Niegrzeczne święta |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Koniec świata jest bardzo wdzięcznym tematem, poruszanym przez wielu autorów. Z różnym skutkiem. Z różnym wyobrażeniem. Najnowasza propozycja Młodego Booka (według mnie najlepszego wydawcę jeśli chodzi o oryginalne książki młodzieżowe) to klimatyczna opowieść o tym, jak mogłoby wyglądać nasze życie w obliczu katastrofy. Dawno nie czytałam nic, co emanowało by taką złowieszczą, przerażającą atmosferą. Klimat tej powieści jest świetny - ciężki, duszący i uzależniający. Trudno jest znać datę swojej śmierci, jeszcze trudniej jest gdy się nastolatkiem i gdy ta data jest wspólna dla całej populacji. Bohaterowie nie radzą sobie z tą sytuacją, dramatycznie walczą z własną psychiką, ze świadomością i z innymi ludźmi. Górę biorą instynkty. W tym całym chaosie, podczas odliczania dni do końca, ginie popularna dziewczyna. Jej najbliżsi chcą dowiedzieć się co się stało, a czas się nieubłagalnie ucieka. Nie będzie ratowania świata, superbohaterów, czy nagłego zwrotu akcji. Dążymy do zniszczenia. Autor bardzo dobrze wykreował i przedstawił wizję tytułowego końca. Warstwa fabularna jest przemyślana, a psychologiczna dobrze oddaje to, co może się dziać w głowie nastolatków. Historia jest taka trochę surowa, bez ozdobników i ugładzeń. Bardzo realna i przez to równie przerażająca. Styl świetny, bardzo mi się podobał, a powieść przeczytała się sama. Jedna z lepszych książek tego roku! |
|
esclavo dodał: 17 XII 2020, 22:35:50 Koniec |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |