Moja ocena tej książki nie jest do końca obiektywna, gdyż zanim ją przeczytałam obejrzałam serial. Pierwszy sezon wbił mnie w fotel, nie mogłam się oderwać, a niektóre odcinki widziałam po kilka razy. Kolejne sezony nie okazały się jednak już tak dobre, a trzecia seria była bardzo słaba, nudna i nielogiczna. To był jeden z powodów mojego sięgnięcia po powieść Margaret Atwood, drugim powodem okazała się niedawno wydana kontynuacja, którą bardzo zapragnęłam przeczytać po rozczarowaniu serialem. Czytając „Opowieść Podręcznej” mimowolnie porównywałam ją do serialu. Okazało się, że serial jest dużo bardziej rozbudowany i są w nim wątki, które w ogóle nie pojawiają się w powieści. Również wiele ciekawych postaci z serialu, które pełnią w nim kluczową rolę w książce pojawia się mimochodem, bądź ich wątki są zaledwie poboczne. Mam tu na myśli głównie Ciotkę Lidię i Nick'a. Nie będę się rozwodzić na temat treści książki, ale chciałabym skupić się na innym aspekcie. Na wielu forach można przeczytać, że autorka chciała pokazać do czego prowadzi fanatyzm chrześcijański. Nie jest to prawda. Państwo Gilead stworzyło swoją własną religię nie mającą nic wspólnego z chrześcijaństwem. Wybrali sobie pasujące im do ideologii fragmenty głównie ze Starego Testamentu i na tym bazowali. W książce możemy przeczytać, że na Murze często wisiały zwłoki księży, a zakonnice miały wybór tylko pomiędzy byciem Podręczną, a Kolonią, gdzie czekała ich śmierć. Gdy wybierały bycie Podręczną ich opór był z większą stanowczością łamany niż w przypadku innych kobiet. W serialu nie ma o tym mowy, a szkoda. Książkę czytało mi się ciężko, miejscami była rozwleczona i nudna. Najgorsze jednak było zakończenie, a raczej jego brak. Po prostu nagle się wszystko urwało. Nie wiemy co się stało z główną bohaterką, a nawet czy w końcu była w ciąży, czy nie? Również zabrakło odpowiedzi na najważniejsze pytanie: jak upadł reżim Gileadu? Z epilogu możemy się dowiedzieć, że jednak upadł, ale w jaki sposób to się stało autorka nam nie zdradziła. Książka „Opowieść Podręcznej” mnie rozczarowała. Sam pomysł na powieść był rewelacyjny, zawiodło jak dla mnie wykonanie. Choć jest to powieść bardzo pesymistyczna i dołująca warto ją jednak przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie. Mam nadzieję, że kontynuacja „Testamenty” okaże się dużo ciekawsza i bardziej satysfakcjonująca. |
|
Justyna64 dodał: 28 III 2020, 20:03:42 Ocena książki: 4.5 Opowieść Podręcznej |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Zaczyna się dość stereotypowo.Główna bohaterka-księżniczka szkolona na zabójczynię oraz Aren-król wrogiego terytorium, początkowo uważany za bestię. Lara ma jedną misję-zabić go, by uratować swoją ojczyznę. Jak jednak głosi napis na okładce: "A gdybyście tak zakochali się w tej jedynej osobie, którą przysięgliście zniszczyć?". Lara0 ma konflikt wewnętrzny, ratować własne królestwo, czy żyć z mężczyzną którego kocha? A co jeśli jest inne wyjście z sytuacji, a wszystko w co wierzyła było kłamstwem? Temat poruszony w książce jest obecny w dzisiejszych czasach, jestem w stanie stwierdzić, że jest ponadczasowy. Mam na myśli walki o wpływy i terytoria. Powieść ta pokazuje do czego zdolni są ludzie, którzy chcą tylko powiększać zawartość swojej "sakiewki". Tytułowe Królestwo zmaga się z ciągłymi najazdami i napaściami, przez co ciągle cierpią i giną niewinni ludzie. Pomimo, że "Królestwo Mostu" jest dość przewidywalne uważam je za godne polecenia. Autorka zbudowała powieść na typowych schematach, ale czyta się ją rewelacyjnie. Pomimo braku gwałtownych zwrotów akcji cały czas czytałem ją, poznając losy dwójki głównych bohaterów. Z czasem fakty się łączą, poznajemy sytuacje z dwóch perspektyw i wchodzimy w zakończenie, które pozostawia niedosyt. Autorka zakończyła powieść tak, że po prostu musimy przeczytać kolejny tom. |
|
bookoholik27 dodał: 25 III 2020, 16:16:52 Królestwo mostu |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Ta książka jest rewelacyjna! Po świetnym prowadzeniu do fabuły i enigmatycznym pierwszym rozdziale akcja nabiera tępa i nie zwalnia do ostatniej strony. Pomimo tego, że przez większą część powieści nie ma zwrotów akcji to czyta się ją świetnie. Jest to spowodowane lekkością pióra autorek i masą wydarzeń. Ale tak jak powiedziałem, zwrotów akcji nie ma przez WIĘKSZĄ CZĘŚĆ powieści. To znaczy, że gdzieś występują. Ostatnie 50/100 stron to istna petarda pełna spektakularnych zwrotów fabularnych. Pisarki po całej powieści porozrzucały "okruszki", czyli pozornie nic nieznaczące zdania, słowa czy zachowania. Ale tylko pozornie, bo w rzeczywistości prowadzą do spektakularnego zakończenia, które łączy wszystkie tzw. okruszki w całość. Androma Rzacella znana też jako Krwawa Baronowa jest silną postacią żeńską. Została zahartowana przez życie. Umie sama o siebie zadbać. Uwielbiam jej sarkastyczny i wybuchowy charakter. Wszędzie gdzie się pojawi sieje zniszczenie. Wielu uważa ją za bezduszną i oziębłą, ale wbrew pozorom jest bardzo uczuciową postacią. Przeżywa każdą zabitą osobę. Każda ofiara pozostaje w jej pamięci na zawsze. Jest to dość śmiałe porównanie, ale "Zenith" przypomina mi moją ulubioną książkę, którą są "Igrzyska Śmierci" autorstwa Suzanne Collins. Generał Cortas przypomina mi prezydenta Snow'a. Arcadius jest natomiast podobny do Kapitolu, miasta pełnego przepychu i bogactwa. Xen Ptera jest jak uboższe dystrykty w których ludzie umierają z głodu. A sama Andi swoją walecznością przypomina mi Katniss Everdeen. Prawda, nie ma tu walk na arenach, ale uważam, że pozostałe elementy są bardzo podobne. Dlatego jeśli polubiliście "Igrzyska Śmierci" instnieje duże prawdopodobieństwo, że polubicie tę historię osadzoną w kosmosie. Pokochałem historię o kosmicznych piratach! Pisarki w pełni wykorzystały potencjał tej książki zabierając nas w niezwykłą kosmiczną przygodę przesiąkniętą humorem. |
|
bookoholik27 dodał: 25 III 2020, 16:13:54 Zenith |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"Kroniki Jaaru, Księgę Luster" czytałem już w 2017 roku. Były to początki mojej przygody z czytelnictwem i oceniłem ją bardzo pozytywnie. Po upływie tych kilku lat postanowiłem odświeżyć sobie serię i przekonać się, czy moje zdanie wobec niej uległo zmianie. Nie miałem wobec niej żadnych oczekiwań. Jak oceniam teraz "Księgę Luster"? Zapraszam do zapoznania się z recenzją. "Księga Luster" to pierwszy tom 6-tomowej serii: "Kroniki Jaaru". Opowiada historię Kate Hallander, nastolatki której zwyczajne życie obróciło się jak za sprawą magicznej różdżki o sto osiemdziesiąt stopni. Mieszka ona wraz z ciotką w Londynie. Chodzi do normalnej szkoły. Sprawy komplikują się jednak w momencie, gdy trafia do tajemniczego sklepu pełnego ziół, ksiąg, kryształowych kul i kociołków. Co jeśli wszystko w co wierzyła było kłamstwem i istnieje... magia? Równoległe wymiary, jednorożce, zaklęcia i fery? To wszystko znajdziemy w "Księdze Luster". Na okładce widnieje napis "Gdyby Harry Potter był dziewczyną nazywałby się Kate Hallander". Książka była promowana tym hasłem i cóż... niestety nie do końca mogę się z tym zgodzić. Kate tak samo jak Harry mieszka bez rodziców, dowiaduje się o istnieniu magii, ale to nie wystarczy. Cieszę się, że autor poszedł własną drogą i nie ma tu "Hogwartu" czy "Hogwart Expressu", ale nazywanie Kate Harrym jest przekłamaniem. Nastolatka tworzy własną historię osadzoną w zupełnie innym świecie. Kate jest wielkoduszna, co w tym przypadku można uznać za wadę. Ufa wszystkim co bardzo łatwo może przynieść jej zgubę. Preferuję bohaterów o silnych charakterach. Stanowczych, pewnych siebie. Mam nadzieję, że na przestrzeni kolejnych tomów przejdzie metamorfozę, ewolucję. Książkę oceniam bardzo pozytywnie, czego się nie spodziewałem. Czytało się ją bardzo przyjemnie i pomimo kilku wad, sięgnę ponownie po 2 tom. Uwielbiam historie przesiąknięte zabobonami, czarami i magicznymi istotami. Komu może się spodobać? Myślę, że młodszym czytelnikom, ale zupełnie nie ustalam tutaj ograniczeń wiekowych. |
|
bookoholik27 dodał: 25 III 2020, 16:10:52 Kroniki Jaaru. Księga luster |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Książka opowiada historię dwójki młodych mężczyzn, Victora i Elia, którym ambicje nie pozwalają odpuścić, porzucić obranego celu. Oprócz tego są niezwykle ambitnymi i inteligentnymi studentami. Gdy przychodzi czas napisania pracy magisterskiej, jeden z nich podejmuje bardzo kontrowersyjny temat. Wierzy w PonadPrzeciętność i istnienie osób PonadPrzeciętnych. W wyniku chorobliwej zazdrości "maszyna" się napędza. Bohaterowie przechodzą od wnikliwej analizy organizmu człowieka do eksperymentów. Gdy wszystko zaczyna iść po ich myśli dochodzi do komplikacji i... cierpią osoby postronne. Powieść pokazuje chorą wręcz ambicję i wytrwałość w dążeniu do celu. Główni bohaterowie są bezwzględni i po trupach dążą do celu. Pokazują oni, że niejednokrotnie to do czego dążymy może okazać się w zupełności inne niż nam się wydawało. Często tkamy iluzje, tworzymy wyobrażenia na dane tematy a tak naprawdę okazuje się, że prawda jest zupełnie inna. Biegniemy do przodu, porzucając wszelkie uczucia, po czym uświadamiamy sobie, że bez nich jesteśmy puści w środku, jesteśmy samotni, jesteśmy tylko machinami a nic nie ma znaczenia. Victor Vale to chłopak pochodzący z zamożnej rodziny, można powiedzieć, że ma wszystko. Jego zapracowani rodzice nie byli jednak w stanie poświęcić mu wystarczająco dużo czasu. Zaczął "umierać od środka". Opis książki mówi o nadprzyrodzonych mocach, a ja jeszcze nie zagłębiłem się w tym temacie. To one są fundamentem książki, na nich opiera się fabuła. Autorka pokusiła się o coś znacznie oryginalniejszego niż samo posiadanie nadprzyrodzonych mocy. Wykonała dogłębną analizę postaci oraz procesu nabycia przez nich PonadPrzeciętnych umiejętności. Niejednokrotnie autorzy książek tworząc daną postać, przypisują jej daną moc. Co najdziwniejsze bardzo często postacie te potrafią od razu się nią posługiwać. Victoria Schwab poszła w zupełnie innym kierunku. Bohaterowie otrzymali moce, nie pojawiły się one jednak samoczynnie. Ogromnym plusem książki są silne charaktery, które uwielbiam. Główni bohaterowie nie są szarymi myszkami, które otrzymują moce i stają się zupełnie innymi osobami - co jest kolejnym plusem tej książki. Cechą charakterystyczną tej powieści jest przeplatanie się wydarzeń z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Victoria Schwab poradziła sobie z tym zadaniem rewelacyjnie, czytając nie pogubiłem się, nie straciłem "ciągu wydarzeń". Przeszłość pomogła nam zrozumień zachowania głównych bohaterów w teraźniejszości, sprawiła że historia stała się pełniejsza. Podsumowując, pomimo że mam ogromny sentyment do tej książki to uważam ją za bardzo dobrą i niebanalną. Czytając ją świetnie się bawiłem. Fabuła cały czas gnała do przodu. Komu przypadnie do gustu? Osobą które tak jak ja uwielbiają gatunek fantasy i powieści o czarnych charakterach. |
|
bookoholik27 dodał: 25 III 2020, 16:07:33 Vicious. Nikczemni |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"W Auschwitz-Birkenau urodziło się przynajmniej siedemset dzieci. Do dziś wiemy tylko o garstce, która przetrwała". "Dziecko z Auschwitz" jest poruszającą historią, bardzo uderzającą swoją treścią ze względu na inspirację prawdziwymi wydarzeniami. W tej opowieści bohaterką jest Eva, która ze względu na ogromną miłość do męża, nie staje przed niczym i dobrowolnie oddaje się w ręce piekieł, aby go odnaleźć. Poznajemy jej codzienne "życie" w obozie, razem z innymi więźniarkami, wśród walki o przetrwanie, układów, odarcia z moralności i człowieczeństwa. A to wszystko jest przeplatane wspomnieniami, jeszcze nie tak dawnych, lepszych czasów szczęścia, które tym bardziej wzruszają, gdy wraca ponura rzeczywistość. Książkę czyta się z zapartym tchem. Myślę, że autorka z rozmysłem oszczędziła czytelnikom najgorszych elementów brutalnego świata obozowego, dzięki czemu nadal książka jest mocna i poruszająca, ale nie zostawia po sobie aż takiego ciężaru emocjonalnego na czytelniku, jak wiele innych pozycji. Ten zabieg pozwolił uwidocznić sedno tego, co miało być tu przekazane - siłę i wytrwałość jednostki w walce o życie swoje i najbliższych. Mogę polecić z czystym sumieniem każdemu tę pozycję. |
|
dezyderata dodał: 21 III 2020, 10:46:26 Ocena książki: 5.5 Dziecko z Auschwitz |
ocena przydatności opinii: +0 | -1 |
Niech Was nie zwiedzie słodka, różowa okładka. W tej książce nie ma nic słodkiego, za to jest masa niesprawiedliwości, pogardy, rasizmu i seksizmu. A wszystkie te emocje dotyczą dorastających kobiet. Temat nie jest łatwy, postawa bohaterek będzie wywoływać różne emocje, ale autorka umiejętnie pokazuje problemy z jakimi borykają się nastolatki. Mimo lekkiego języka i faktu, że powieść określana jest jako młodzieżowa, to pozycja którą powinien przeczytać każdy. Może to trochę otworzy nam umysł i oczy na otaczającą nas rzeczywistość. Bardzo polecam. Książkę otrzymałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy. |
|
esclavo dodał: 21 III 2020, 10:01:01 Dziewczyny znikąd |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
"Gdy pójdziesz przez wody, będę z tobą, jeśli przez rzeki, one cię nie zaleją. Gdy pójdziesz przez ogień nie spłoniesz i płomień cię nie spali". Powyższy cytat biblijny, praktycznie kończący powieść Christiana Unge, u mnie zaczyna recenzję. Myślę, że jest świetnym podsumowaniem sedna fabuły i trafnie oddaje to, czego możemy się po głównej bohaterce spodziewać A jest nią Tekla Berg, wybitna lekarka, obdarzona darem, a jednocześnie przekleństwem wybitnej, fotograficznej pamięci, którą poznajemy w momencie ratowania ofiar bójek i pożaru. Tekla jawi się jako perfekcyjny i nietuzinkowy ratownik życia, nie boi się podejmować kontrowersyjnych decyzji, aby zawalczyć o pacjenta. W tym obrazie jest jednak pewna skaza - stopniowo poznajemy problemy dotyczące jej ukochanego brata i sieć powiązań, która od samego początku, aż do końca coraz ciaśniej owija się wokół naszej bohaterki i stanowi idealne odzwierciedlenie powiedzenia: "nic nie dzieje się bez przyczyny". Fabuła książki jest wartka, pełna zwrotów akcji. Fascynujące jest dociekanie na zasadzie: "kto, kogo, z kim i dlaczego". Trochę irytowała mnie pewna maniera pisarska, która podkreślała bardzo marki produktów (np. projektantów ubrań bohaterów) czy inne, mało ciekawe szczegóły, co bywało męczące, na szczęście nie było tego aż tak wiele, żeby całkowicie zepsuć odbiór. Zakończenie jednak trochę mnie zawiodło, liczyłam na bardziej emocjonujące, jednak usprawiedliwiam to na razie faktem, że jest to pierwsza część trylogii, więc mam nadzieję, że pewne wątki jeszcze się rozwiną. Z drugiej strony nie było tu otwartego zakończenia w środku najważniejszych wydarzeń (jak to często w trylogiach się zdarza), więc na szczęście nie będę z wielkim zniecierpliwieniem oczekiwać na kolejny tom, raczej na spokojnie i ze standardową ciekawością po niego sięgnę, aby poznać dalsze dzieje nietypowej lekarki. W ogólnym podsumowaniu - jest to całkiem niezła pozycja z gatunku lekarskich kryminałów, po którą warto sięgnąć, szczególnie, jeśli lubi się takie klimaty. Dla mnie to raczej rzadziej czytywany rodzaj książek (zwykle po kryminały sięgam raczej klasyczne), a mimo to jestem zadowolona po lekturze - tak więc rekomenduję |
|
dezyderata dodał: 20 III 2020, 21:22:39 Ocena książki: 4.5 Przejdź przez wodę, krocz przez ogień |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Podobała mi się! Nie często czytam thrillery medyczne, jakoś mnie do nich nie ciągnie, ale teraz będę musieć przemyśleć moją postawę. Autor dobrze pisze, styl bardzo przypadł mi do gustu, a kartki przewracały się same, chociaż książka nie należy do tych cienkich. Oprócz wątków medycznych, mamy też problemy rodzinne, powiązania mafijne, a wszystko to składa się w spójną całość. Początek może być trochę trudny, przez mnogość bohaterów, jednak warto się chwilę pomęczyć. Powieść bardzo godna uwagii, w szczególności, że jest to pierwsza cześć trylogii. Będę mocno czekać na kontynuację. Książkę otrzymałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy. |
|
esclavo dodał: 19 III 2020, 23:20:57 Przejdź przez wodę, krocz przez ogień |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Moje wrażenia z lektury znajdziecie - jak zawsze - na moim blogu Zapraszam: https://magicznyswiatksiazki.pl/jaga-katarzyna-berenika-misz... |
|
Amarisa dodał: 19 III 2020, 14:14:03 Ocena książki: 5.0 Jaga |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Moje drugie spotkanie z autorką i o niebo lepsze od poprzedniego. "Stażystka" jest dobrze napisana, jest odpowiedni klimat, nawet warstwa psychologiczna wypada całkiem okej. Całkowicie rozumiem zachwyty innych czytelników. Autorka zaskoczyła mnie zakończeniem co jest dużym plusem. Jedynie bohaterowie nie mogli zdobyć mojej sympatii, ale chyba tak miało być. Ogólnie jestem zadowolona z lektury, więc jeśli szukacie czegoś z dreszczykiem emocji i z rozwiniętą częścią obyczajową to, to będzie powieść idealna. Książkę otrzymałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy. |
|
esclavo dodał: 16 III 2020, 20:17:53 Stażystka |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
„Niepokorni. Chłopak znikąd” to kontynuacja „Dziewczyny z ogrodu” Anki Sangusz. Po przeczytaniu pierwszego tomu byłam ciekawa dalszych losów Kamili i Kacpra. W tej części na światło dzienne wychodzą wszystkie tajemnice skrywane przez chłopaka. Para, pomimo przeciwności, nie potrafi trzymać się od siebie z daleka. Bardzo podobała mi się relacja między głównymi bohaterami. Oboje byli w stanie wiele poświęcić dla swojej drugiej połówki. Według mnie zachowywali się bardzo dojrzale, zwłaszcza Kacper, który dla swojej rodziny dużo ryzykował. Książkę czytało się bardzo lekko i szybko. „Niepokorni. Chłopak znikąd” to bardzo przyjemna młodzieżówka, jeśli pierwsza część serii Wam się podobała, to polecam sięgnąć również po drugą. |
|
zamknietawksiazkach dodał: 16 III 2020, 09:58:44 Niepokroni. Chłopak znikąd |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Co robi recenzent, gdy cały świat obowiązkowo siedzi w domu i czyta? Oczywiście nadrabia zaległości! Tym razem sięgnęłam po książkę nie tylko ciekawą, ale też ważną, poruszającą istotne problemy społeczne. O czym nie boją się mówić „Dziewczyny znikąd”? Grace Slater jest nowa w mieście, ale bardzo szybko dowiaduje się o wszystkich lokalnych niesnaskach. W końcu wprowadza się do domu tej, która wyjechała z miasta w klimacie wielkiego oburzenia. Ponoć zmyślała, podobno specjalnie udawała ofiarę. Jednak wszystkie dziewczyny podskórnie czują, że zbiorowy gwałt to nie jest coś, o czym się kłamie. Trzy z nich postanawiają coś się z tym zrobić! Domagają się sprawiedliwości i szacunku. Ruch Dziewczyn znikąd powoli nabiera rozpędu, zaczyna się od bojkotu wszystkich intymnych kontaktów z mężczyznami. Jednak czy to ma sens? Czy w małej miejscowości głos nastolatek ma znaczenie? Książka już od samego początku zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Powieści młodzieżowe poszły ostatnio przesadnie w stronę „party hard”. Można mieć wrażenie, że każda impreza to zbiór naćpanych i pijanych erotomanów. W tej powieści ten stereotyp to punkt wyjścia do poruszenia ważkich problemów. Mowa o takich sprawa jak gwałt, ale też brak zrozumienia własnej seksualności, czy presja na seks. Autorka nie boi się zabierać w tej sprawie jednoznacznego głosu. Brak „nie” nie oznacza tak. Jeśli dziewczyna jest zbyt pijana, by wyrazić zdanie, to jest gwałt! Nie dobra zabawa! Gwałt, czyli przestępstwo! Z tego względu powinny tę książkę przeczytać wszystkie nastolatki. Młode kobiety są niepewne, w jaki sposób określić granice, jak wyraźnie powiedzieć „nie” i kiedy po prostu „wypada” uprawiać seks. W natłoku powieści erotycznych warto pokazać też drugą, bardziej realną stronę problemu. Powieść daje do myślenia, ale też pokazuje, jak bardzo dziewczyny potrafią być zagubione w związku z rozwijaniem się własnej seksualności i jak łatwo je wtedy skrzywdzić. Poza tematami feministycznymi nie brak też innych kwestii. Pojawi się też wątek rasizmu, relacji rodzinnych, przyjaźni, czy szukanie miłości. Ta historia wzbudza naprawdę sporo emocji, porusza, odwołuje się do skrajnych uczuć, nie zawsze jednoznacznych. Fabuła prezentowana jest co do zasady z perspektywy trzech niecodziennych bohaterek, poznajemy ich odmienne losy i inne punkty widzenia. Dzięki temu opowieść jest wielowątkowa i niesamowicie wciągająca. |
|
Recenzjenawidelcu dodał: 15 III 2020, 20:27:42 Dziewczyny znikąd |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Na początku nie wiedziałam o czym jest ta książka. Wstawki takie typowo przyrodnicze zmyliły mnie, bo na wędkarstwie się nie znam, pewno jak większość ludzi, więc czemu cykl życia węgorza stał się na tyle ważny, by stać się bestsellerem w Skandynawii? Autor stworzył powieść o tajemnicy, o przeżywaniu życia, o wędrówce. Historia węgorza to trochę opowieść przyrodnicza, nostalgiczna, pełna uczucia i podziwu dla niepozornego zwierzęcia, które od wieków spędza sen z powiek naukowcom. Autor prowadzi nas od samego początku fascynacjii ludzi węgorzem. Znajdziemy to fakty historyczne, przyrodnicze, a przede wszystkim filozoficzne. I dla mnie ta książka jest próbą zestawienia życia węgorza do życia człowieka - nieprzewidywalnego i nieoczywistego. Chociaż tematyka tej powieści może nie przekona każdego, to książka zasługuje na uwagę. Napisana w sposób przystępny, lekki jednak z wyczuwalną nutą poetyckości. Fakty przedstawione są w sposób ciekawy i przystępny, więc rozwiązywanie zagadki węgorza to czysta przyjemność. Idealna propozycja dla osób szukających wyciszenia i niebanalnych historii. |
|
esclavo dodał: 15 III 2020, 18:07:55 Ewangelia według węgorza |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |
Nie od dziś wiadomo, że Szwedzi potrafią pisać świetne thrillery i kryminały. Nawet określenie "szwedzki" dodaje książce wiekszej rangi. I tak miało być z "Krwawym Kwiatem", thriller który miał być w zamyśle psychologiczny, okazał się polityczny. I jak dla jednych to będzie plus, tak dla mnie działa to na niekorzyść powieści. Nie lubię wstawek politycznych, całej tej otoczki, spisków na tym tle i kłamstw. To odebrało mi trochę radość z czytania. Na plus jednak jest rozeznanie autorki, wstawki prawdziwych artykułów dotyczących afer oraz to, że całkiem dobrze się czytało. Ale w ogólnym rozrachunku to raczej średnia powieść, oby kolejne tomy tej trylogii były lepsze. Książkę otrzymałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy. |
|
esclavo dodał: 14 III 2020, 19:25:06 Krwawy kwiat |
ocena przydatności opinii: +0 | -0 |