Zaginiony symbol

jak dla mnie to ta książka jest juz pisana na siłę... Nadal wciąga, ale mam jakis niedosyt. Po przeczytaniu poprzednich czesci mialam ochote do nich wrocic, jeszcze raz na zimno wszystko ogarnac, a z ta pozycja tak nie mam... Lezy i kurzy sie na polc...

Zabieram się do niej, ale jeśli Sophie lub Vittori tam nie było, to chyba tego nie zrobię ;P. Oczywiście żartuję, pytam z ciekawości. Nie mówcie od razu (jeśli którakolwiek była) jaką rolę pełniła itd., powiedzcie tylko, czy się pojawiła.

Jestem rozczarowany zakończeniem.

Świetna książka... ale zaczyna mnie już denerwować ten sam schemat wszystkich książek z Robertem Langdonem. Książka ciekawa owszem, bo zagadka jest inna, ale przygody Roberta w Aniołach i demonach oraz Kodzie Leonarda da Vinci bardziej mi się podobały

Dobrze napisana powieść. Trzyma w napięciu i bardzo wciąga. Dodatkowo intrygi, tajemnice. Mieliśmy już iluminatów, królewską krew, meteoryt z kosmosu. W ostatnio wydanej przez autora powieści mamy masonów i wiedzę tajemną. Ciekawe.

Przepis na sukces Dana Browna:
Krótkie rozdziały.
Szyba akcja i jej zwroty.
Intrygi. Tajemnice.
Ten sam (do bólu) schemat. Kto przeczytał wszystkiego jego książki, a szczególnie powieść z Robertem Langdonem, doskonale wie, co mam na myśli.

Powieść raczej dla rozrywki. Nie jest to nic nadzwyczajnego. W dodatku, popełniane przez autora tak oczywiste błędy czasami aż bolą, ale cóż… Powieść bywa też przewidywalna. Po Brownie nie spodziewam się czegoś wybitnego.