Na początku nie chciałam jej czytać. Później zaczęła zewsząd wyskakiwać mi na instagramie. I jakoś tak tęskno mi się zrobiło do tej „małeckiej” wrażliwości. Nie upłynęło dużo czasu do momentu, kiedy w końcu dostałam książkę w swoje rączki. No i jakoś tak wyszło, że przeczytałam ją w jeden dzień.
Nie było to trudne, bo książka jest cienka, liczy zaledwie 170 stron. Podzielona jest na siedem opowiadań. Krótkie formy są według mnie atutem, bo Jakub Małecki pokazuje, że taka objętość trafi do czytel...
+10
Dodał:arcytwory Dodano:31 VIII 2019 (ponad 5 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 108