Kluczem w dążeniu do szczęścia jest zrozumienie tego, czego naprawdę się pragnie. Bohaterki książki są ambitnymi i zdeterminowanymi prawniczkami. Chcą spełnić swoje marzenia i z impetem wkraczają w atrakcyjny świat warszawskiej korporacyjnej kancelarii prawnej.
Los bywa jednak przewrotny. Okazuje się, że sukces, który tak bardzo chciały osiągnąć, ma wyjątkowo gorzki smak. Mozolne budowania kariery, skomplikowane związki miłosne i zakręty losu... Przyjaciółki odrzucają nieoczekiwanie standardowe kanony sukcesu, rezygnują ze wszystkiego, czemu z takim uporem starały się sprostać i zamieniają się życiowymi rolami... [edytuj opis]
Ta książka to jeden wielki chaos. Autorka zgubiła się gdzieś pomiędzy Proustem a Flaubertem. Pierwsza połowa książki jest właściwie o niczym. Niezliczone dygresje, które do niczego nie prowadzą. Zdarzenia, z których nic nie wynika. Jeśli komuś uda się przebrnąć przez pierwsze 200 stron, dalej już jakoś idzie. Bohaterowie bez charakteru, właściwie wszyscy tacy sami. Czasem aż trudno ich odróżnić. Chyba nawet sama autorka miała z tym problem, bo w scenie, gdzie występują Anna, Dawid i Diana nagle odzywa się Paulina (chwila, czy w tej historii była w ogóle jakaś Paulina??). Ta lektura była katorgą.