Dodano: 28 VII 2021, 18:39:52 (ponad 3 lat temu)
Ta książka to jeden wielki chaos. Autorka zgubiła się gdzieś pomiędzy Proustem a Flaubertem. Pierwsza połowa książki jest właściwie o niczym. Niezliczone dygresje, które do niczego nie prowadzą. Zdarzenia, z których nic nie wynika. Jeśli komuś uda się przebrnąć przez pierwsze 200 stron, dalej już jakoś idzie. Bohaterowie bez charakteru, właściwie wszyscy tacy sami. Czasem aż trudno ich odróżnić. Chyba nawet sama autorka miała z tym problem, bo w scenie, gdzie występują Anna, Dawid i Diana nagle odzywa się Paulina (chwila, czy w tej historii była w ogóle jakaś Paulina??). Ta lektura była katorgą.