Wciągająca zbeletryzowana biografia Marilyn Monroe
Tak wiele dostała od losu - olśniewającą urodę, talent, sławę, kochających mężczyzn i uwielbienie tłumów. Wydawać by się mogło, że ta ikona kobiecego piękna i seksu powinna czuć się najszczęśliwszą istotą we wszechświecie. A jednak tak nie było.
Niekochana już niemal od poczęcia przez samotną, niezrównoważoną matkę, duszona poduszką przez chorą psychicznie babkę, umieszczona w sierocińcu, molestowana przez konkubenta opiekunki - te koszmary przez lata dręczyły ją w snach i na jawie.Ukojenia szukała w ramionach kolejnych mężczyzn, mężów i kochanków, ale do żadnego z nich nie potrafiła przywiązać się na dłużej. A kiedy wreszcie trafiła na tego wymarzonego, okazało się, że to miłość zakazana. Dla rozchwianej emocjonalnie kobiety, karmiącej się garściami leków popijanych alkoholem, zerwanie stanowiło ostateczny cios. Już się po nim nie podniosła.Mimo upływu 50 lat od śmierci Marilyn Monroe jej historia wciąż pozostaje żywa. Alfonso Signorini - włoski dziennikarz, pisarz, prezenter radiowy, dyrektor artystyczny tygodnika "Chi" oraz programu telewizyjnego TV Sorrisi e Canzoni. Zawodowo zajmuje się komentowaniem życia ludzi show-biznesu. W ostatnich latach zainteresował się wielkimi kobietami XX wieku, czego owocem są biografie m.in. Marii Callas "Zbyt dumna, zbyt krucha" oraz najnowsza, "Marilyn Monroe. Żyć i umrzeć z miłości". [edytuj opis]
"Tamtego dnia jej życie się zmieniło. Tak jakby wiatr miłości, entuzjazmu, dobrej energii, który przyniosło spotkanie z Arthurem, nigdy nie istniał. Znów zaczęła faszerować się lekami: brała pastylki, żeby zasnąć i żeby się obudzić, żeby zjeść i żeby strawić."
Dodał: olii
Dodano: 09 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Nagle przypomniała sobie jeden z ciepłych wieczorów, które spędziła z Millerem w jego bibliotece, czytając powieści. gdy skończyła przepiękną historię Abelarda i Heloizy, spytała go ze łzami w oczach:
-Arthurze, jak to możliwe, by dawać z siebie tak wiele miłości?
-Ależ to proste: wystarczy tyle samo jej otrzymać - odpowiedział.
Być może to dlatego nigdy nie miała pokochać kogoś na zawsze. Nigdy przecież nie doznała miłości, nawet wtedy, gdy była jeszcze dzieckiem. Taki zapadł na nią wyrok: urodziła się, by kochać, a nigdy się tego nie nauczyła."
Dodał: olii
Dodano: 09 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)