Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium bez powołania, za to z awersją do duchów, ma przerąbane wzdłuż, wszerz i naokoło.
Ida Brzezińska świetnie wie, czego chce: normalnego życia. I gdyby to od niej zależało, w jej rodzinie na pewno nie byłoby ojca maga, matki czarownicy, babki jasnowidzki ani ciotki medium. Ani bez mała dwudziestu pokoleń podobnych wariatów. Tymczasem jednak – o, zgrozo - są. A geny sumiennie robią swoje, obdarzając Idę równie nadprzyrodzonym co niepożądanym szóstym zmysłem. Do tego jeszcze wredny, podły Pech o sadystycznych skłonnościach z upodobaniem krzyżuje jej plany, wpycha w szpony apodyktycznej ciotki, nęka stałą obecnością umarłych i wplątuje w aferę, od której na kilometry czuć pieprzem i imbirem – zapachem czarnej magii.
Postawmy sprawę jasno - Ida nie ma Pecha .
To Pech ma Idę.
"Pierwszym, co przyszło mi do głowy po rozpoczęciu lektury „Szamanki od umarlaków” Martyny Raduchowskiej, była myśl, że już gdzieś czytałam coś podobnego – nie tyle w kwestii samej historii, ile pomysłu na główną bohaterkę i jej profesję. A potem doznałam olśnienia! Darynda Jones i jej cykl powieściowy o przygodach Charley Davidson – dla otoczenia będącej policyjną konsultantką, a dla wtajemniczonych Kostuchą zajmującą się przeprowadzaniem zmarłych na drugą stronę, by tam zaznali należnego im wiecznego spoczynku."
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: