Styl Janet Evanovich sprawia, że jej książki czyta się jak kolejne odcinki dowcipnego serialu kryminalnego.
Życie nie rozpieszczało Stephanie Plum. Jednak postanowiła chwycić byka za rogi i zostać agentem do spraw windykacji poręczeń, mówiąc prościej: łowcą nagród. We wszystkim, co robi, wspiera ją babcia Mazurowa, jest prawie jak anioł stróż, tyle, że wścibski.
Oczywiście nikt nie jest doskonały – nie da się zadowolić jednocześnie dwóch konkurujących ze sobą amantów i biegającego w swoim kółku głodnego chomika.
Trzeba jeszcze pamiętać o spluwie, że jest… najczęściej w słoju po ciasteczkach.
"Przeszłyśmy z Connie i Lulą na chodnik i patrzyłyśmy, jak samochód się dopala. [...] Z jednego z radiowozów wysiadł Carl Constanza.
- Ktoś jest ranny?
- Nie.
- Dobrze. - Uśmiechnął się szeroko. - W takim razie mogę się tym po prostu cieszyć. Ominęły mnie pająki i facet na kanapie.
Podszedł do nas partner Constanzy, Duży Pies.
- Dobra robota, Steph - pochwalił mnie. - Wszyscy się zastanawialiśmy, kiedy skasujesz kolejny wóz. Już prawie nie pamiętam poprzedniej eksplozji."
"Widzisz, Stephanie, powiedziałam do siebie w duchu, tak się kończy, kiedy opróżniasz konto, kupując takie bzdety jak buty i bielizna, a potem nie stać cię na kajdanki."
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: