Przez całe dorosłe życie podróżował, korzystając ze skromnych fundacji i międzynarodowych nagród, jakie mu przyznawano. Był jak samotny wędrownik, poszukiwacz skarbów, na które nie ma ceny: architektury, pejzaży, galerii obrazów. Jak mało kto umiał zarówno chłonąć atmosferę miejsc nowych, jak i zagłębiać się w przeszłości.
Julia Hartwig
Cztery godziny przed Vermeerem tak, że oczy mi wyłaziły - jest to moja największa chyba malarska miłość. A potem, jak wracałem do hotelu widziałem jakby w oświetlonym ekranie - wszystkie szczegóły, kolory, odcienie, załamania światła. Patrzeć aż do zawrotu głowy - to moja metoda.
Mam okresy, w których nie mogę pisać - kiedy po prostu czuję się zacieśniony do własnego cierpienia czy do własnego bólu, czy własnej niezgody. Wtedy przestaję pisać. Ale kiedy znajduję jakąś ścieżkę do świata, to staram się iść tą ścieżką. [...] Czasem może mi się udało, nie wiem, dwa–trzy zdania - żeby one były ciepłe albo zimne, żeby były kamienne albo z drzewa, żeby miały swoją materię, dotykalną materię, tak jak wszechświat jest dotykalny i wszechświat istnieje.
Info:
Wydawnictwo: FZL
data wydania: lipiec 2009
liczba stron: 276
format: 13,5x20,5 cm
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: