"Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+21-2
"– A jeśli – zaczął powoli Pan Tajemnic – to On postanowił udowodnić, że nas kocha?
Gabriel spojrzał ze zdziwieniem.
– Nie rozumiem – wyszeptał, odruchowo zniżając głos. Serce zabiło mu mocno, jakby przeczuwał, że usłyszy coś niezwykle ważnego.
– Może Pan ofiarował nam dar – powiedział cicho Razjel – Bardzo cenny, podobny do tego, jaki otrzymali Ziemianie.
– Dar? – powtórzył Regent.
Błękitne oczy Razjela płonęły jak zimne gwiazdy. Tak samo nieprzeniknione i tak samo odległe.
– Wolną wolę Gabrielu.
Archanioł Objawień drgnął.
– Naprawdę tak myślisz?
Razjel uśmiechnął się blado.
– Nie wiem. Zastanawiam się. Może Pan opuściła Królestwo, żeby pokazać, że kocha nas prawie tak mocno jak Ziemian. Uznał, że dojrzeliśmy, że jesteśmy tego warci. Że będziemy umieli wierzyć, zamiast wiedzieć. Niezależni i wolni. W końcu dał nam, tak samo jak im, możliwość wyboru i wieczne wątpliwości.
Gabriel położył rękę na ramieniu przyjaciela. Poczuł, że Razjel drży, jak gdyby z chłodu.
– Czy to właśnie jest tajemnica? – spytał.
Książę Magów wpatrywał się w niebo.
– Mam nadzieję – powiedział poważnie."
Dodał: Regis
Dodano: 03 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+20-1
"– Ktoś próbował z nim gadać?
– Ja – powiedział Kamael. – Wyrzucił mnie.
– Ściślej rzecz biorąc, razem z drzwiami – dodał Samael."
Dodał: Regis
Dodano: 03 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+170
"Lojalność to towar, który szybko się psuje."
Dodał: Regis
Dodano: 03 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+120
"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać – odezwał się cierpko Kamael.
– Więc lepiej nie proście o nic – dokończył Frey."
Dodał: Regis
Dodano: 03 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+120
"– Załatw bestie! – darł się w oko dnia Michael. – Niech ktoś uderzy w bestie! Mnożą się! Dżinny Sophii nie przybyły. Potrzebuję posiłków!
– Nie mam! – zachrzęścił klejnot głosem Gabriela.
– Puść trony!
– Utknęły.
– Chalkedry?
– Walczą ze smokami!
– Kurwa!
– Kurew też nie mam! – wrzasnął wściekle Gabriel, a oko zachrzęściło i zamarło.
– Fajnie – mruknął Pan zastępów."
Dodał: Regis
Dodano: 03 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+14-5
"- Ten hotel ma więcej gwiazdek niż cała cholerna droga mleczna."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+90
"- Musimy zostawić wszystkich naszych za sobą!
- Jak powiedział żebrak na widok darmowej garkuchni."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+10-2
"- Pytanie, czy wyciągnięto również inne konsekwencje? - rzucił gładko Razjel.
Ponownie brwi Sophii uniosły się w zdziwieniu.
- Obawiam się, że nie rozumiem.
Archanioł potrząsnął głową.
- Pani, jesteś naczyniem mądrości. Trudno mi uwierzyć, że cała zawartość gdzieś się wylała."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+80
"Świry! Nic tylko świry! Jagnię, Serafiel! I wszyscy wieszczą! Daj spokój, Daimonie! To szaleńcy. Uwielbiają wieszczyć. Same klęski, oczywiście. Widzą krew, zgliszcza, dym, sine trupy, gołe dupy i puste pudełka! Mam dość. Jeszcze jeden wieszczący szaleniec i podam się do dymisji."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+70
"Rozsądny ustępuje, gdy głupiec tryka łbem w mur"
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+70
"Duma znów potarł nos.
-Zasmuciłeś mnie-powiedział.-Smutno w świecie,gdzie nie ma Czeluści, takiemu jak ja,Anioł Śmiertelnej Ciszy,wieczny wyrzutek.Przeszkadza tam gdzie wszystko tak ładnie uporządkowane.Aniołek to śliczny facecik w nocnej koszuli i utrefionych lokach. Koniecznie złotych.A ja? Z takim pyskiem i kwalifikacjami?Nie śmiej się!Ciebie to też dotyczy. -Wycelował w Daimona palcem.
-Zamknij się wieczny frustracie.-Frey zbył go machnięciem ręki.-Nie wierzę w ani jeden z twoich dylematów.
-Jestem na skraju depresji-zaszemrał Duma,ale oczy mu się śmiały. -Poważnie.Potrzebuję wina i rozmowy.A nawet gorzały i rozmowy.Masz coś w domu?
Frey sięgnął po ręcznik.
-Poczekaj,tylko wyjdę z wanny."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+60
"Żeby tylko nie przepuścili jakiejś asteroidy czy podobnej cholery, która grzmotnie w Ziemię, kiedy my będziemy się bili - burknął Michał. - I co wtedy, panowie? Zostaniemy ze skrzydłami w nocniku."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+60
"O nogi Daimona otarła się czarna kotka.
- Kicia - powiedział anioł, przytulając zwierzątko. Oczy mu zalśniły. Kotka przymróżyła ślepia, mrucząc intensywnie. Frey gniewnie zacisnął usta. Odwrócił się z kotem w ramionach, wbił czarne źrenice w twarz chlipiącego maga.
- Mówi, że ją ukradłeś. Nie chcę wiedzieć, co miałeś zrobić z tym zwierzątkiem, skurwysynu, bo wyrwałbym ci z dupy nogi i wepchnął obie do gardła. Lubię koty, rozumiesz? Oddasz ją właścicielom, do których tęskni, a jeśli nie, wykpię cię choćby z grobu i zrobię z twoich flaków ozdobną girlandę. Dotarło"
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+60
"— Witaj, destruktorze — zaszemrał tuż przy uchu anioła ledwie słyszalny szept.
Daimon natychmiast otworzył oczy.
— Duma? Jak tu wlazłeś?
Paskudny pysk Anioła Śmiertelnej Ciszy wykrzywił uśmiech.
Aaa, ma się różne sposoby.
— Do diabła, to moja prywatna łazienka! Nie zamawiałem towarzystwa, w każdym razie nikogo twojego pokroju.
Duma potarł płaski nos.
— Nie odpowiadają ci moje wdzięki? — zarechotał. Daimon uniósł się na łokciach i usiadł.
— Anielice — powiedział powoli. — Rozumiesz? Lubię anielice. Którego słowa nie zrozumiałeś?
— Ja też — wyznał Duma. — Chociaż chyba wolę demonice. Są gorętsze. I łatwiejsze, co tu kryć."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+60
"- Jesteście gliny czy zboki? - Cofnęła się o krok.
- Skąd, zwierzaczku. Anioły. Raczej byłe, przynamniej ja.
Parsknęła śmiechem,
- A, znaczy świry!
- Pewnie trochę tak. Jak się żyje dobrych kilka tysięcy lat..."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+60
"-W żadnym wypadku!- zawołał Lucyfer, wyraźnie poruszony- Przeciw Panu?! Nigdy! To nie wchodzi w grę!"
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+50
"Tam nie ma nikogo, tylko oko tygrysa czujne, drapieżne obojętne jak niebo"
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+50
"-Mogę wiedzieć, co ci do łba strzeliło? - zagadnął z przekąsem Pan Objawień.
-Skąd miałem wiedzieć? - Głos Samaela brzmiał jak szorowanie papierem ściernym po kamieniu.
-A ty drugi mądry - sarknął Gabriel do Kamaela. - Przecież domyślałeś się, co go łączy z Hiją?
Hrabia palatyn Głębi rozłożył bezradnie ręce.
-Myślałem, że śpi.
-No, to nie zabieraj się więcej do myślenia. Kiepsko ci wychodzi. Co z nim? Dał się w ogóle opatrzyć?
-Dał, bo zemdlał. - Kamael podrapał się w policzek.
-A jak się ocknął, zrobił następną rozróbę - wychrypiał Ryży Hultaj. - I zamknął się w baraku.
-Długo tam siedzi?
-Pół dnia i całą noc, aż do teraz.
Gabriel z westchnieniem potarł brodę.
-Ktoś próbował z nim gadać?
-Ja - powiedzuał Kamael. - Wyrzucił mnie.
-Ściślej rzecz biorąc, razem z drzwiami - dodał Samael."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+50
"Razjel spojrzał mu w oczy.
— Dlaczego do tej pory nie odsunąłeś Lucyfera od władzy? Bez ciebie zginąłby w tydzień.
Asmodeusz uśmiechnął się lekko.
— W trzy dni — powiedział.
Archanioł nie zrozumiał. Na jego twarzy pojawił się pytający wyraz.
— Ja bym mu dał trzy dni — wyjaśnił Zgniły Chłopiec. — Potem poleciałby na pysk. Jest romantykiem, porywczym nadwrażliwcem i niezłym żołnierzem, ale masz rację, polityk z niego żaden. A ty, czemu służysz interesom Gabriela?
Razjel potarł palcem podbródek.
— Służę interesom Królestwa. Jestem lojalny wobec Gabriela, bo darzę go szacunkiem, przyjaźnią i pewnym podziwem. Uznaję jego wyższość, Asmodeuszu. Nie ma nikogo, kto lepiej podołałby obowiązkom regenta. Sam to przyznałeś."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+50
"— Jesteś wielkim artystą, Asmodeuszu — powiedział szczerze mag. — Marnujesz talent. Powinieneś poważnie zająć się malarstwem.
— Poważnie zajmuję się stręczycielstwem — uprzejmie przypomniał demon."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+50
"Daimon posłał mu nieładny uśmiech.
— I tak nie mamy szans dorównać Głębi. U nas nikt notorycznie nie okrada państwowych transportów. Powiesiliście Erzazela, wyrąbaliście jego rodzinę, ale zdaje się, że nie dalej jak wczoraj znów was obrobili aż miło. Bardzo to smutne, Luciu, ale chyba niedługo będziesz musiał zaciągnąć dług hipoteczny pod zastaw Pałacu Pięści.
— Co on tu robi? — warknął Lucyfer, wskazując Daimona głową.
— Uczestniczy w naradzie — burknął Gabriel.
— Więc wie?
Frey wyszczerzył zęby.
— Ano wie.
— No, pięknie! Niedługo roztrąbisz zniknięcie Jasności na całe Królestwo!
— Sariel zginął, wzięliśmy Freya na jego miejsce. Zresztą, sam się domyślił. Na litość Pańską, Lampka, on jest Aniołem Zagłady! Kto inny ma wiedzieć?
— Nie mów do mnie Lampka!
— A jak mam mówić?! Jaśnie Oświecony Nosicielu Światła?"
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+50
"Zdziwieni mieszkańcy niskich nieb Królestwa, Limbo i bliskich Sfer Poza Czasem, obserwowali z niepokojem skrzydlatych jeźdźców z pochodniami, pędzących szlakami i bezdrożami. Gdzie się pojawili, którędy przebiegli, zostawiali za sobą strach, łzy i grozę. Miarowy tętent kopyt wybijał jeden rytm: wojna! Wojna! Wojna! Serca aniołów, demonów, Gęłbian, geniuszy, dżinnów, sylfrów i salamander podchwytywały ten rytm, biły szybko i trwożnie. Wojna! Wojna! Wojna!
Na Ziemi zdziwieni ludzie wpatrywali się w nocne niebo. Dawno nie widzieli tylu spadających gwiazd. Prędko! - wołali - Powiedz życzenie, zanim zdąży zgasnąć! Skrzydlaci jeźdźcy z pochodniami w dłoniach niezmordowanie przemierzali Kosmos."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+40
"- Hej, Dżibril! Żyjesz? - Asmodeusz szedł ku niemu, kulejąc, ale na ustach misł uśmiech. Lewe ramię demona zwisało bezwładnie, strzaskane. Po ręce lała się krew.
- Dziękuję - wymamrotał Gabriel. - Uratowałeś nas.
Fiołkowe oczy Zgniłego Chłopca pociemniały.
- Drobiazg - powiedział. - Czego się nie robi dla przyjaciół. Ale pozwól, że teraz pójdę w ustronne miejsce i zemdleję."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+40
"- Tandetny - mruknął Daimon, oceniając nóż. - Znaki źle wycięte, widzisz? Ta nóżka w dół, a ogonek powinien być zakręcony. Tamten bohomaz to co ma niby być? Pentakiel? Beznadziejny.
W tym samym momencie zlądował Kamael.
- Człowieku - jęknął na widok inwokatora. - Zdejmnij z siebie ten idiotyczny szlafrok w gwiazdki! Wyglądasz jak palant. Na ulicę też byś tak wyszedł? Dno, Abbaddonie. Z roku na rok stają się coraz gorsi.
Na dźwięk tytułu Freya nieszczęsny mag rozpłakał się. Łzy strachu płynęły po policzkach, rozmazując demoniczny makijaż.
- Żałosne - powiedział Kamael (...)
Z obrzydzeniem podniósł w dwóch zmumifikowaną rękę.
- Niby wisielca, tak? Wyrzuć to, facet. Jeszcze rozniesiesz jakąś zarazę. I przemaluj ściany. Czarne wnętrza są przytłaczające."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+40
"Bezczelny dupek!-wrzasnął poirytywany Michael, potrząsając szafranowymi lokami- Zmusił nas do stania cały dzień w swojej pieprzonej sali tronowej za kare, że mu podskakujemy. Niby małe anielęta w kącie"
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+40
"-Nie mogłem...-powtarzał w kółko-Niech mi jasność wybaczy, nie mogłem go zabić.
Niebieskie oczy pana zastępów pociemniały z bólu.
-Powiedział Zrób to dla mnie, Michale. A ja nie mogłem. Zrozumcie, nie mogłem...Cholera jasna, nie mogłem i już! Nie gapcie się tak!
Milczące postaci archaniołów rozwiały się jak dym.
Pojawiła się na ich miejsce inna twarz. Pogrążonego w rozpaczy, zdruzgotanego potępieńca, który nie miał już po co żyć. Maska, w jaką zmieniło się po klęsce oblicze Lucyfera. Razjel miał czas dobrze się jej przypatrzeć, kiedy przedarł się po kryjomu do Głębi, żeby poskładać i opatrzyć strzaskaną podczas upadku, zmasakrowaną nogę nowego władcy Otchłani. Lucyfer na jego widok odwrócił się do ściany i nie wypowiedział żadnego słowa."
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+40
"– Sam, czy ty przyłączysz się do walki, kiedy Siewca nadejdzie?
Samael parsknął.
-Stary, ja jestem czarną owcą, nie idiotą. Oczywiście, że tak. Antykreator nie przyniesie po prostu śmierci. Przyniesie brak życia, brak woli, brak sensu, brak jednostki. Nie umie nic stworzyć. Zrobi z tego wszechświata pomyje, gruz, chaos. Zabraknie żywych istot, stworzeń obdarzonych rozumem i wolą. Zostaną nieudolnie wygenerowani niewolnicy Cienia. Gorzej, cieni Cienia, tożsami z nim i bezmyślni. Czy taki outsider i indywidualista jak ja mógł by się na coś podobnego zgodzić? Obrażasz mnie, Kam. Zginę z bronią w ręku, wywrzaskując w niebo wulgarne wyrazy. Nie łudzę się ani przez chwilę, że Wszechświat ocaleje. Ale przynajmniej mogę zdechnąć tak, jak żyłem – jako bydlę, skurwysyn i niepodległa dusza, buntownik Samael, nie bez powodu nazywany Ryżym Hultajem!"
Dodał: Regis
Dodano: 03 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+40
"Długo czeka się tylko na lepsze czasy."
Dodał: Illuzja
Dodano: 12 I 2013 (ponad 12 lat temu)
+30
"– Wszystko w porządku? – zapytał niezbyt mądrze Książę Tajemnic.
Gabriel lekko się skrzywił, a Daimon zdobył na cierpki uśmiech.
– Jasne. Siewca miewa się kwitnąco. Po prostu doskonale. Przygotowania do wizyty przebiegają bez komplikacji.
Razjel parsknął.
– Miałem was na myśli, parszywy cyniku."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+20
"Michał gramolił się z błota. Fala dźwięku zmiotła go z siodła. Archanioł we fioletach wyszczerzył do niego zęby. Michał przyjął podaną dłoń, podźwignął się.
– Podobał się koncert? – spytał Izrafel. Turkusowe oczy lśniły najczystszym szaleństwem.
– Powalający. – mruknął Michał."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+20
"Jakim prawem ten nadęty, śmieszny tępiciel chwastów ośmiela się przeszkadzać, skoro największe nieszczęście, jakie go kiedykolwiek spotkało, polegało na tym, że mszyce oblazły róże?"
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+20
"– Hej, Daimon! – zawołał Razjel. – Tylko nie zapomnij zachowywać się jak dupek!"
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+20
"Frey się roześmiał.
– Razjel, miłosierdzia. Zachowujesz się jak gderliwa ciotka. Na litość, nie proponuj mi tylko szalika i czapki."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+20
"Jasność w dupę nakopana"
Dodał: hyazinth
Dodano: 08 I 2010 (ponad 15 lat temu)
+10-9
"Żałosny, próżny demiurg! Słyszałeś, że kazał się nazywać Prawicą Pana?! Według mnie, Proteza brzmi trafniej."
Dodał: Kasumi1580
Dodano: 27 V 2013 (ponad 12 lat temu)
+10
"Daimon nie miał siły się zdziwić.
- A... Proteza Pana? Jaldabaot...
Kamael machnął ręką.
- Nim nie masz się co przejmować. Sytuacja lekko się zmieniła.
Daimon patrzył na przyjaciół pytająco. Razjel wzruszył ramionami.
- Rozumiesz, mały pucz. Upragniony znak od Pana i zgadnij, kto wkracza na scenę?
- Gabryś - dokończył dowódca Aniołów Miecza. - Za starym demiurgiem prawie nikt się nie opowiedział, tak ewidentnie popadł w niełaskę. Smutne, co?
Daimon zdobył się na blady uśmiech.
- To co tu jeszcze robicie?
- Kochamy cię! - Kamael wyszczerzył zęby. - Spełniamy obowiązek względem miłosierdzia i przyjaźni. Nie bój się, nie zapomną o nas. Teraz nastaje pajdokracja! Pod naszymi rządami Królestwo stanie się wreszcie normalne. No dobrze, prawie normalne. Przysięgam, że postaramy się lepiej i inaczej niż Jaldabaot."
Dodał: Kasumi1580
Dodano: 27 V 2013 (ponad 12 lat temu)
+10
",,Pod Gorejącym Krzakiem" zbierało się towarzystwo rządzące się swoistymi, lecz surowymi zasadami. Panowało tu coś w rodzaju demokracji, bo w pysk można było dostać za niewłaściwe zachowanie, a nie przynależność do Królestwa czy Głębi."
Dodał: Kasumi1580
Dodano: 27 V 2013 (ponad 12 lat temu)
+10
"- Popatrz w lustro!
Daimon zerknął ostrożnie.
- Co za parszywa gęba - mruknął. - Szkoda, że nie mogę sobie sam napluć w gębę."
Dodał: LadyNymeria
Dodano: 02 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
+10
"Prochem i pyłem jesteśmy, panowie,
Pijmy na umór, nim nas zgarnie śmierć,
Przed naszym mieczem pierzchają wrogowie,
Rozpustne dziwki gładzą naszą pierś.
Krew, krew, krew
Wrogów wsiąka w ziemię,
Krew, krew, krew
Naszym przeznaczeniem!"
Dodał: LadyNymeria
Dodano: 02 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
+10
"– Zasmuciłeś mnie. – powiedział. – Smutno w świecie, gdzie nie ma Czeluści takiemu jak ja. Anioł Śmiertelnej Ciszy, wieczny wyrzutek. Przeszkadza tam, gdzie wszystko tak ładnie uporządkowane. Aniołek to śliczny facecik w nocnej koszuli i utrefionych lokach. Koniecznie złotych. A ja? Z takim pyskiem i kwalifikacjami? Nie śmiej się! Ciebie to też dotyczy. – Wycelował w Daimona palcem.
– Zamknij się, wieczny frustracie. – Frey zbył go machnięciem ręki. – Nie wierzę w ani jeden z twoich dylematów.
– Jestem na skraju depresji – zaszemrał Duma, ale oczy mu się śmiały. – Poważnie. Potrzebuję wina i rozmowy. A może nawet gorzały i rozmowy. Masz coś w domu?
Frey sięgnął po ręcznik.
– Poczekaj, tylko wyjdę z wanny."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?"
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"Rozpierało go szczęście, jakiego nie zaznał od chwili wygnania z Królestwa. Na Jasność! Oto znów dowodzi Szarańczą, znów stoi na czele Aniołów Miecza. Z radości chętnie wycałowałby zakazane pyski odzyskanych podwładnych."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"– Odchodząc, powiem ci to, com zrozumiało przez wieki istnienia na granicy światła i mroku. Zaprawdę nie obawiaj się losu swego, gdyż jest on jak talar nieustannie obracany w dłoniach Wiecznego. Dobra i zła, słodka i smutna strona wirują splecione w jedność. Bądź pozdrowiony, Burzycielu Światów, albowiem na zgliszczach najpiękniejszy wyrasta owoc."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"– Myślisz, że jesteś gotowy umrzeć? Patrz mi w oczy, gdy do ciebie mówię! Pytałem, czy jesteś gotowy umrzeć za to, co kochasz i w co wierzysz. Bo my tak. I właśnie wybieramy się oddawać życie i krew za Królestwo. Za takich jak ty, Tubiel. Za twoje lilie i róże. Za twój święty spokój. Ponieważ jesteśmy dostatecznie szaleni. Zastanów się dobrze, czy ty również."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"– Ene due rabe,
Zjadł głębianin żabę,
Żaba w brzuchu skacze,
A głębiani płacze."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"– Dugur, wiesz z kim teraz rozmawiam?
Galla skinął głową.
– To pan Asmodeusz – rzekł beznamiętnie. – Właściciel największej sieci kasyn i burdeli w Limbo i Otchłani, zwane Zgniłym Chłopcem, bo w wódce, cynizmie i luksusie próbuje utopić samotność i brak sensu życia.[...]
– Mam nadzieję, że tego go nie nauczyłeś, Azazelu – sarknął z przekąsem Asmodeusz.
Szef wywiadu Głębi klepnął go w plecy.
– Chodź, napijemy się wina, żeby utopić samotność i brak sensu życia."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"– Dziękuję – wymamrotał Gabriel. – Uratowałeś nas.
Fiołkowe oczy Zgniłego Chłopca pociemniały.
– Drobiazg – powiedział. – Czego się nie robi dla przyjaciół. Ale pozwól, że teraz pójdę w ustronne miejsce i zemdleję."
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"Chwała Królestwa, której Wieczność strzeże!
Myśmy Jej sługi, myśmy Jej żołnierze!
Garścią popiołu życie nasze spłonie!
W chwale Królestwa, przed Tym, co na tronie!"
Dodał: Maboroshi
Dodano: 17 VI 2011 (ponad 13 lat temu)
+10
"- Nie przejmuj się stary. Pewnie dostaniesz Purpurową Lilię za zasługi wobec Królestwa. Pośmiertnie.
Hazar potrząsnął głową.
- Wolę zostać cichym bohaterem. Inaczej w Głębi dostanę czapę za konszachty z wrogiem."
Dodał: LadyNymeria
Dodano: 02 IX 2012 (ponad 12 lat temu)