Zwykle nie czytuję romansów, ponieważ wydają mi się sztuczne i przesłodzone - wiadomo, że rzeczywistość nie jest usłana różami, a prawdziwą miłość bardzo trudno znaleźć. Zdarzają się jednak takie dni, kiedy samotność mnie przygnębia, lecz nie mam do kogo się przytulić. Wówczas ulegam słabości - czy tego chcę czy nie, urodziłam się kobietą - i sięgam po wszelakie pozycje zawierające wątek miłosny, aby móc choć przez chwilę pomarzyć o przeżyciu czegoś podobnego.
I któregoś pięknego dnia nabyłam "Szeptuchę" Katarzyny Bereniki Miszczuk, pierwszą część cyklu "Kwiat paproci". Nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale recenzowany tytuł zainteresował mnie ze względu na sporą dawkę mitologii słowiańskiej, którą uwielbiam.
Wyobraźcie sobie, że chrzest Polski w ogóle nie miał miejsca... Że nasz kraj wciąż jest królestwem rządzonym przez Piastów...
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medycyny wyjeżdża z Warszawy do Bielin. Niechętnie, ponieważ chciała zostać lekarką, a tymczasem musi odbyć praktyki u szeptuchy, wiejskiej znachorki. A młoda kobieta jest na wskroś nowoczesna, nie wierzy w słowiańskich bogów. Wątpi też, że w rodzinnych stronach znajdzie upragnioną miłość.
A jednak już pierwszego dnia pobytu w Bielinach spotyka przyszłego wróża Mieszka, najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek widziała. I jest pod wielkim wrażeniem.
Ale zarówno przyjaciółka jak i szeptucha ostrzegają ją przed Mieszkiem... Dlaczego?
Czy jest on tym, za kogo się podaje?
I czy Gosia zmieni swój światopogląd?
Czy warto wydać pieniądze na książkę pani Miszczuk? Jak najbardziej.
Mimo moich uprzedzeń do literatury tego typu, mogę śmiało stwierdzić, że "Szeptucha" jest świetna. Czyta się ją błyskawicznie, lekko i przyjemnie. Niejeden raz na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech, a nawet kilkakrotnie wybuchnęłam serdecznym śmiechem. Sama okładka przyciąga wzrok i kusi, aby poznać treść. Bohaterów nie idzie nie polubić. Autorka również malowniczo opisała świętokrzyską wieś oraz okoliczne lasy. A cała gama słowiańskich bóstw, mitów i legend przydaje historii magii i baśniowości.
Krótko podsumowując - "Szeptucha" to lekki, przezabawny romans ze szczyptą słowiańskiej mitologii.
Polecam!