"Muzyka cokolwiek by mówić, nie jest językiem zrozumiałym ogólnie; konieczny jest łuk słowa, by strzała dźwięku mogła wniknąć do wszystkich serc." Romain Rolland
Jak zwykle, Murakami nie zawiódł po raz kolejny.
Historia na pozór zwyczajna, można powiedzieć - pogoń za wyidealizowanym szczęściem, za tym, co nieosiągalne, chęć skosztowania zakazanego owocu. Jest on, ona-1 (żona) i ona-2 (pierwsza dziecięca miłość). On i ona-1 żyją jako zgodne małżeństwo, mają dzieci, nie narzekają na problemy materialne, jest dobrze. Ale ona-2 mieszka w umyśle bohatera (już ładnych parę lat), ale póki jest tylko wspomnieniem, nic się nie dzieje, jest jak zawsze. Ale pewnego dnia ona-2 się urzeczywistnia. Wraz z jej pojawieniem się, rodzą się marzenia, być może od zawsze mocno tłumione.
Książka wyjątkowa, posiadająca swój magiczny urok. Murakami opowiada nam swą historię szeptem, sącząc whiskey z lodem. W tle słychać cicho grający jazz, klimat sprzyja zwierzeniom. Opowiada nam o swoich bohaterach spokojnie, nieśpiesznie, niekiedy przerywa, byśmy mogli delektować się muzyką. Można odnieść wrażenie, że muzyka jest tu główną siłą sprawczą - przy muzyce bohaterowie bywają szczęśliwi, z nią właśnie wiążą najlepsze wspomnienia ze swojego życia, gdy jest im smutno, gdy uciekają przed światem - to muzyka jest pocieszycielką, następuje jakby zamiana ról, to muzyka słucha głosu duszy bohaterów.
Polecam jednocześnie czytać "Na południe..." i słuchać "Pretend" - jakość i intensywność doznań podwojona
A na koniec kolejna cecha pisarza - zostawianie marginesu dla czytelnika, pobudzanie jego wyobraźni, wyzwalanie emocji przez tajemniczość, zagadkowość:
" - A więc boją się jej twarzy?
- Zgadza się - powiedział.
- Ma jakaś bliznę czy coś w tym rodzaju?
- Nie ma żadnych blizn.
- No to czego się boją?"
Po tym fragmencie, niespokojna, czekałam na wyjaśnienie zagadki, a moja wyobraźnia pracowała na zwiększonych obrotach... Takich momentów w książce jest jeszcze kilka, np. dziwna przypadłość Shimamoto.
"Zawsze mi się wydawało, że na południe od granicy znajduje się coś cudownego."
Z pełnym przekonaniem napiszę, że w "Na południe od granicy..." znajduje się coś cudownego...
Opublikowane na:
http://dajprzeczytac.blogspot.com/