Mamy połowę listopada, za oknami pogoda nas rozpieszcza, a w sklepach zaczyna królować zima. Wszędzie pełno już choinek, mikołajów i bombek. Miasta stroją się w światełka i girlandy. Robi się pięknie i świątecznie. Nie przepadam za zimą, ale święta i ten specyficzny nastrój uwielbiam. Tak jak uwielbiam siadać w domu, przy zapalonym kominku z dobrą książkach i delektować się lekturą i spokojem.
Już 19 listopada na księgarskie półki trafi zbiór zimowych opowiadań „W śnieżną noc”, który ja miałam przyjemność przeczytać przed premierą. A dla Was będę wkrótce miała egzemplarz konkursowy – zaglądajcie na bloga
„W śnieżną noc” to zbiór trzech opowiadań napisanych przez Lauren Myracle, Maureen Johnson i Johna Greena. Mamy więc trzy piękne, zimowe opowieści, powiązane ze sobą w jedną całość. Nad książką unosi się magia świąt, a w nos szczypie zimowy chłód. W śnieżną noc, noc świąteczną zdarzają się cuda. Takie zwykłe i takie niezwykłe. Zmieniamy się i my, na święta każdy łagodnieje, uśmiecha się i wyczekuje…. To czas magii i marzeń, czas rodzinny.
Autorzy przenoszą nas do zasypanego śniegiem małego miasteczka, Gracetown. Miasteczko promienieje skrząc się w białym puchu, odziane w bombeczki i kokardeczki. Ma to i swoje minusy, trudniej przemieszczać się z miejsca na miejsce, zimno dokucza, a śnieg utrudnia poruszanie....
W opowiadaniach zawartych w książce powaga miesza się z przymrużeniem oka, a cuda z trudnościami. Mamy Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy, mamy oblegany Starbucks, mamy i świnkę miniaturkę – same cuda, same dziwy. Ale jest i świąteczne zakupowe szaleństwo, jest i miejsce na świąteczne wypieki, na wspólne oglądanie filmów i słuchanie świątecznych melodii, ale i na miłość. W końcu bohaterami opowiadań są młodzi ludzie. Sięgnijcie i sami się przekonajcie, jakie perypetie czekają bohaterów opowiadań w ten zimowy, świąteczny czas!
Opowiadania "W śnieżną noc" są pięknie napisane, emanują klimatem świąt i urokiem śnieżnej zimy. Opisy są bardzo plastyczne i obrazowe, dają pole naszej wyobraźni, a bohaterowie zdobywają sympatię czytelników. Z przyjemnością spędziłam czas z tą książką i pewnie przed samymi świętami jeszcze do niej zajrzę.
Co roku wyszukuję sobie świąteczną lekturę, która ma wprowadzić mnie w ten cudny nastrój. W tym roku jest dość trudno, bo za oknem zieleni się jeszcze trawa – i oby jak najdłużej tak zostało. W świąteczny czas, tym razem, wprowadziła mnie książka „W śnieżną noc”, która trafiła już w kolejne ręce, ręce mojej córki
Magią świat trzeba się przecież dzielić !
Zachęcam Was do sięgnięcia po tę magicznie świąteczną lekturę
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2014/11/w-sniezn...