Wraz ze zbiorem opowiadań "Zniknięcie słonia" zacząłem doceniać nieskazitelnie piękne pióro Haruki Murakamiego.
Dotąd nudziły mnie opisy zwyczajnego życia i codziennych czynności. Po raz pierwszy się nimi rozkoszowałem, sprawiały że i ja doceniłem zwyczajność, brak dramatyzmu.
A jeśli chodzi o magię odrealnionych scen, (w których tylko z pozoru wszystko staje na głowie, w istocie ma sens głębszy) to ją uwielbiam. I już marzę by wrócić do niej w następnej książce.
Wielokrotnie miałem przyjemność obcować z realizmem magicznym wysokich lotów, ten jest dla mnie najoryginalniejszy.
Same postacie wydają się często nielogiczne, ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to w człowieku potrafi zmieścić się wiele cech sprzecznych. Sama ich kreacja na tle innych książek wypada znakomicie.
Dialogi jakby płynnie przechodzą w opisy i na odwrót, wyśmienicie pasują do postaci, takiego rodzaju spotkać można tylko u Japońskich pisarzy.
Tak odbieram to zderzenie z odmienną kulturą i mentalnością, jakiej częścią jest Haruki Murakami. Książce stawiam 8/10, gdyż w moim uznaniu właśnie na tę notę zasłużyła.
W tym zbiorze opowiadań, podobnie jak w Przygodzie z owcą i w Końcu Świata, Haruki Murakami powodowany geniuszem i odrobiną szaleństwa przypuszcza frontalny atak na normalność, zmieniając i całkowicie dowolnie kształtując rzeczywistość. Ptak nakręcacz każdego dnia nakręca sprężynę świata. Pracownik działu kontroli jakości doznaje olśnienia, patrząc na kangury, i dowiaduje się, czym jest wielka nie...