Recenzja książki Miałem zamknięte oczy i nic nie widziałem
Na wstępie muszę zdradzić, że tomik o którym piszę dostałem od autora.
"Miałem zamknięte oczy i nic nie widziałem" to już drugi zbiór wierszy Pawła Marciszewskiego, młodego, utalentowanego ale skromnego poety.
Na początku wiersze czytało mi się z trudem, nie rozumiałem ich. Wynikało to z faktu że napisane były niepoprawnie pod względem gramatycznym. Jednak później z każdym wierszem, tomik podobał mi się coraz bardziej.
Dużo w nim odwołań do historii, zachwytu nad pięknem przyrody. Jak również opisu naszej wiary w Boga.
Tomik ma zaledwie 64 strony. Wiersze w nim zamieszczone są w większości krótkie, a niekiedy tak krótkie, że trudno doszukać się w nich przesłania.
Sam autor przyznaje że nie wszystkie wiersze mu się udały. Rozumiem to, kilka lat temu pisałem wiersze i nawet gdy miałem wenę nie wszystkie utwory mi się udawały.
Jednak mamy tu kilka świetnych wierszy, szczególnie podobał mi się ten pod tytułem: "Hymn".
Summa summarum, polecam ten tomik wierszy i daję zasłużone 7/10.
"Miałem zamknięte oczy i nic nie widziałem" to już drugi tomik w dorobku polskiego młodego, dobrze rokującego ale nade wszystko skromnego poety. Paweł Marciszewski, z wykształcenia historyk, umiejętnie wplata historię w swoje wiersze. Polecam.
stron: 64