Gosia Brzózka skończyła medycynę i pragnie pracy w nowoczesnym, cywilizowanym szpitalu. Zanim będzie się mogła o nią ubiegać musi odbyć roczny staż u Szeptuchy. Młodej dziewczynie nieszczególnie podoba się ten pomysł - staż nie ma nic wspólnego z wiedzą naukową, na dodatek wiąże się z wyjazdem na wieś i to taką pełną niebezpieczeństw w postaci kleszczy, komarów, rowów i innych paskudztw...
Szeptucha jest romansem. Nie ma co ukrywać tego faktu, nie ma też po co udawać, że jest po prostu fantastyką. Fantastyczna jest otoczka, ale i tak na główny plan wysuwają się emocje głównej bohaterki i jej uczucia względem pięknego Mieszka. Historia jest dosyć schematyczna - obserwujemy Gosię, która stopniowo zakochuje się w Mieszku, ten niby chce ją wykorzystać, ale w sumie też coś zaczyna czuć. Oczywiście oboje udają, że wcale tak nie jest, czytelnika jednak Miszczuk nawet nie próbuje zwieść. Żeby nie było zbyt łatwo i przyjemnie, pojawiają się problemy w postaci słowiańskich bóstw, które pragną czegoś od Gosi i zaczyna to zagrażać jej i jej bliskim. Historia jest dość przewidywalna, ale muszę przyznać, że ma swój urok, poza tym takie proste opowiastki czyta się bardzo szybko i przyjemnie, bez analizowania. Na dodatek jest to jedna z tych "wyjątkowych" miłości, o których wiele kobiet marzy i których losy śledzi się z przyjemnością, trzymając kciuki.
Jednocześnie w cieszeniu się powieścią pomagają bohaterowie - pełnokrwiści, ciekawi, czasem lekko przerysowani, ale jednak nieźle przedstawieni i budzący sympatię. Nawet ci nie do końca pozytywni.
Książka jest jednak średnio wiarygodna - w świecie, gdzie bogowie, istoty mityczne i Szeptuchy to codzienność, brak wiary Gosi i jej zdziwienie właściwie wszystkim, co nadnaturalne, są zaskakujące. Jest to jednak dość niewielka wada przy dość przyzwoitym romansie, zresztą bądźmy szczerzy - w takich książkach logika to nie jest coś, czego się szuka. Trochę bardziej razi słabo przedstawiony świat - niewiele wiemy o samej Polsce, a co dopiero reszcie świata. Biorąc pod uwagę alternatywność historii, można się spodziewać większej liczby szczegółów, jakichś opowieści, ciekawostek, tymczasem naprawdę niewiele tego.
Szukacie czegoś lekkiego i przyjemnego? Szeptucha powinna Wam pasować, spełni oba wymogi i przy okazji rozbawi główną bohaterką, która czasem zachowuje się, jakby miała 10 lat mniej.
---
Także na coffee-kafes.blogspot.com
czytampierwszy.pl