"Wyobraźnia w podskokach podsunęła mi obraz nagiego Rogana na ciemnej pościeli. Zatrzasnęłam tę szufladkę tak szybko, że zadzwoniły mi zęby. [...]
- Nie mam powodu, żeby wierzyć w choćby jedno twoje słowo.
Pochylił się. Był napięty, a pod koszulą falowały mięśnie. Jego twarz przybrała drapieżny wyraz. Wszystkie pozory ucywilizowania opadły i wyłonił się prawdziwy on, w całej smoczej krasie.
- Nie odwracaj się ode mnie. - Jego głos wibrował mocą. - Wiesz, że ta sprawa cię przerasta. Adam Pierce, ród Pierce'ów, MABM to kategoria wagi superciężkiej. Nie rób sobie ze mnie wroga, bo pożałujesz.
- Właśnie dlatego powiedziałam: nie. - Podniosłam się. - I jeśli znów przyjdzie ci ochota, żeby wprojektować się w moje sny, zostań w ubraniu.
Uśmiechnął się. To był niezwykle męski, pewny siebie uśmiech, nie tyle promieniujący erotyzmem, ile wręcz zmysłowy. Drapieżne spojrzenie nabrało druzgocącej mocy. Odruchowo chwyciłam serwetkę i zasłoniłam się nią jak tarczą.
- Potrafię projektować, ale do tego musiałbym być obok ciebie.
O-o...
- Powiedz: czego nie miałem na sobie w twoim śnie?"
"Logan ślizga się na posadzce i łapie równowagę w iście kreskówkowym stylu. Jestem zdziwiony, oczy nie wyłażą mu z orbit.
- Hm...- Jego spojrzenie skacze po całej łazience niczym gumowa piłka.
Spogląda na wieszak, gdzie wiszą jego bojówki.
Spogląda na wannę, w której leżę jak pieprzona Kleopatra.
Spogląda na pianę otaczającą moje ciało niczym puszysta chmurka.
A potem jego wzrok ląduje na Winstonie.
- Stary - sapię jednym tchem. - To nie to, co myślisz."
Dodał: Miravelle
Dodano: 01 III 2017 (ponad 8 lat temu)
"- A śruby? Zostaną?
- Możliwe, że wyjmiemy je po roku, ale są pacjenci, którzy z nimi chodzą całe życie. Tylko zalecam dyskrecję, bo bliscy się mogą zainteresować cenami złomu. - Mrugnął porozumiewawczo. - Tytan jest dość drogi."