Nowe opinie do książek - strona 37


Info: Opinie są posortowane od ostatnio dodanych.
sortuj wg: id plusy minusy
Po bardzo udanym, pierwszym zderzeniu z twórczością Wojciecha Chmielarza w "Wyrwie" sięgnęłam po najnowsze dzieło - "Prostą sprawę". Powiem krótko: jestem na tak!

Książka ta została napisana w czasie niedawnego lockdownu - autor publikował ją w odcinkach na swoim fanpejdżu na facebooku, a ogromne zainteresowanie i szybkie zgromadzenie rzeszy zwolenników spowodowały wydanie jej drukiem w poprawionej i rozszerzonej wersji. Jakie by nie były ostatnie miesiące, to ta książka należy zdecydowanie do plusów ostatnich wydarzeń. Takie umilenie tego trudnego dla wszystkich czasu to ja rozumiem

W "Prostej..."poznajemy naszego bohatera - bezimienny, samotny, tajemniczy, przyjeżdża do Jeleniej Góry z impetem godnym samego Johna Wicka. Niby ma, tytułową, prostą sprawę do załatwienia, mianowicie zwrócić pieniądze swojemu znajomemu. Nagłe zaatakowanie przez ekipę bandziorów w zdewastowanym mieszkaniu przyjaciela i zrobienie z nich miazgi sprawiają, ze nasz Bezimienny dostaje się w samo centrum gangsterskich i mafijnych potyczek.

Wydawać by się mogło, że ot, standardowa powieść sensacyjna. Jednak to tylko pozory. Kto by pomyślał, że w tle naszych Karkonoszy mogą się dziać tak fascynujące intrygi. Rozwiązanie jednej zagadki prowadzi do szeregu kolejnych. Każdy ma jakiś sekret, a odkrywanie ich budzi niewątpliwą satysfakcję czytelnika. Pozornie prosta historia okazuje się być wielowątkową opowieścią, którą czyta się z wypiekami na policzkach. Uwielbiam bohaterów, uwielbiam pewną ironie i poczucie humoru w wielu momentach, uwielbiam całą tę książkę, którą przeczytałam w zasadzie na jednym "posiedzeniu". Takich sensacji nam potrzeba w polskiej literaturze, a ekranizacji to już tym bardziej, bo w trakcie czytania odtwarza się po automatycznie obraz w głowie, który chętnie zobaczyłabym na dużym ekranie Może jakiś reżyser się skusi? Scenariusz pisze się sam

Premiera już dziś, a ja Wam serdecznie najnowszego Chmielarza polecam i czekam z niecierpliwością na kolejną, obiecaną część
dezyderata dodał: 14 X 2020, 20:51:04

Prosta sprawa
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Po dużym sukcesie Współlokatorów czekałam na kolejną książkę Autorki. Wygląda na to, że moje zapotrzebowanie na urocze, przyjemne i błyskawiczne książki nie maleje, a wręcz rośnie. Poprzeczka po poprzedniej książce była wysoko i tak samo wysokie oczekiwania spoczęły na Zamianie.

Nie jest to taka typowa historia miłosna, mogę nawet powiedzieć, że tej miłości damsko-męskiej jest o wiele mniej niż zakładałam, ale to dobrze. Nie potrzeba nam kolejnej banalnej historii rodem z kiepskiego kina. To opowieść o tym, że każda zmiana może być dobra, a wszystko zależy od tego jak ją potraktujemy. Czy jako porażkę czy kolejną przygodę. Leena jest młoda i przymusowy urlop to coś, z czym nie może sobie poradzić, a wiejskie życie to nie to, o czym marzyła. Eileen jest stara, jednak nic powstrzyma jej przed zdobyciem Londynu.

Nastawcie się na humor, zabawę i całkowitą przyjemność. Rodziały z perspektywy każdej z bohaterek dają nam możliwość "wejścia" w ich nowe życie. Nie będzie różowo, nie od razu wzbudzą powszechną sympatię, (ale to dobrze, bo nie ma nic gorszego, niż nowo przybyły, który w ciągu godziny zna całą miejscowość). Nie obejdzie się bez trudnych tematów, kilku dramatycznych sytuacji, jednak to nie będzie nic, z czym nasze bohaterki sobie nie poradzą.

Powieść bardzo mi się podobała, za ciepło, za pokazanie życia starszych osób, za lekkość stylu i przyjemność z jaką mi się ją czytało. Idealna pozytywna lektura na chłodny wieczór. Rozgrzewająca i pełna nadziei. Gorąco polecam.
esclavo dodał: 13 X 2020, 19:16:19

Zamiana
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Kolejny raz Lackberg zaskakuje. Kontynuacja historii Faye jest utrzymana w podobnym klimacie, jednak bohaterka staje się bardziej miękka i podatna na wpływy. To "twardsze" wydanie podobało mi się bardziej, jednak rozumiem ten zabieg. Nie obejdzie się bez dramatycznych decyzji, krwi i psychologicznych gierek.
Powieść ma też wydźwięk feministyczny, pokazuje siłę kobiet ponad podziałami, ponad niechęcią. Autorka świetnie nakreśla mechanizmy rządzące w świecie mężczyzn i zaznacza, że to tylko złudzenie takiej władzy nad kobietami.

Może ciężko powiedzieć, że ta książka to coś odkrywczego, ale za to świetnie się czyta. Mamy wyrazistą bohaterkę z przeszłością, która może wywolać u nas masę emocji. Mamy intrygę, świetnie zresztą wykreowaną, mamy miłość do dziecka, która może popchnąć matkę do wszystkiego. To bardzo dobre połączenie thrillera psychologicznego z obyczajowym, dobrze napisane i nie pozwalające się oderwać. Mam nadzieję, że w planach jest ciąg dalszy, bo zapowiada się równie dobrze.
esclavo dodał: 11 X 2020, 19:44:20

Srebrne skrzydła
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Pamiętacie jak współczesna historia Kopciuszka napisana przez Ashley mi nie weszła? Dałam autorce drugą szansę i jestem dumna z tego podejścia bo bawiłam się świetnie przy bardzo nowoczesnej odsłonie Księżniczki i żebraczki.
Jess jest autorką, której przypada granie Księżniczki Amary. Ta rola ją strasznie uwiera. Kiedy na panelu związanym z serialem dostrzega podobną do siebie dziewczynę Imogen dostrzega w tym szansę na oderwanie się choćby na chwilę od świata w którym bywa. Dziewczyny zamieniają się rolami i wtedy zaczyna się cała zabawa, bo ktoś wrzuca do sieci sequel Starfield. Czy uda się go odzyskać na czas?
Tak jak wspomniałam wyżej, spędziłam miły czas z tą książką. Ta historia przypominała mi nieco znaną komedię, w której grały siostry Olsen ,,Czy to ty, czy to ja". Trochę ubolewam nad tym, że autorka nie poszła bardziej w stronę komediową, bo zabawa mogłaby być jeszcze lepsza. Mam też zastrzeżenia do głównych postaci. Nie wiem dlaczego nie zrobiono z dziewczyn bliźniaczek, które dowiedziały się o swoim istnieniu właśnie tu i teraz. Zwracanie cały czas uwagi, że dziewczyny są tylko podobne do siebie troszkę mnie uwierało i wprowadzało niepotrzebne komplikacje. Dobra już dobra nie marudzę. Pozytywem jest lekki język dzięki któremu płynie się przez tę historię i lekko się ją czyta. Fabuła też jest w miarę ok, gdyby nie te szczegóły, o których wspomniałam. W porównaniu do pierwszego tomu to niebo a ziemia. Ode mnie mocne 8/10.
iwona15162 dodał: 08 X 2020, 08:01:10
Ocena książki: 4.5
Księżniczka i fangirl
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Wcierki rtęciowe i obcęgi to pamiętnik napisany przez Zofię Karaś, która starała się w sposób przystępny i z humorem ukazać praktykę lekarską okresie dwudziestolecia międzywojennego.
-----------------------O autorce---------------------------
Zofia Karaś (1904-1942) - lekarka i działaczka społeczna. Wspomnienia z pracy w Suchej Beskidzkiej napisała na konkurs organizowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jej praca zdobyła pierwsze miejsce i została wydana w 1939 w publikacji Pamiętniki lekarzy.
Gdyby to ode mnie zależało chętnie przeniosłabym się do dwudziestolecia międzywojennego. Odpowiada mi tamtejszy klimat, muzyka i ubiór. Zdawałam sobie sprawę, że medycyna wtedy nieco kulała, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak bardzo. Może w miastach było trochę lepiej. Ale na wsi to było coś okropnego. Człowiek musiał wybierać kogo leczyć w rodzinie bo przy piątce dzieci nie starczyło na podstawą pomoc medyczną. Chłop wolał czekać kilka dni z wizytą u lekarza, by przyjść dopiero wtedy, gdy jest naprawdę źle i medyk już nie za bardzo może pomóc. W dzisiejszych czasach również można spotkać takie przypadki, ale wtedy to było nagminne. Książka zdecydowanie godna polecenia. Nie musicie się obawiać - humor przedstawiony w książce jest adekwatny do sytuacji. Ode mnie 8/10.
Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi @czytampierwszy.pl
iwona15162 dodał: 08 X 2020, 07:58:46
Ocena książki: 4.0
Wcierki rtęciowe i obcęgi
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Twórczość Klaudii Bianek jest mi znana i na pewno nie obojętna. Powieści bardziej młodzieżowe w jej wykonaniu bardzo lubię, odpowiada mi w nich klimat, podejście do problemu i takie przystępne przedstawienie historii bohaterów. I chyba w tym nurcie pozostanę, bo powieść kierowana do starszych (czyli do takich osób jak ja), nie trafiła do mnie tak jakbym tego oczekiwała.

Jest to powieść dla romantyczek, takich z krwi i kości. Bo taka jest też główna bohaterka. Eliza, w wypadku motocyklowyn traci męża i zostaje sama z dwójką malutkich dzieci. Artur był miłością jej życia i nawet po 3latach nie potrafii poradzić sobie z jego śmiercią. Autorka mocno pochyla się nad stratą, bólem i cierpieniem towarzyszącym żałobie. Temat trudny, ciężki do opisania. Tyle że mnie tu brakło emocji, a Eliza mimo, że dużo myśli, przeżywa i wspomina męża, to całość jest taka płaska. Żałoba u Klaudii jest melancholijna, dostojna, wręcz piękna. Idealizuje Artura i nie ma tak nawet krzty gniewu. Sama mam już prawie 30lat, nie mam dzieci, a mąż nie ginie w bezsensownym wypadku, a czuję się dużo bardziej zgorzkniała i cyniczna. I chyba tu jest mój problem.

Może nie było wzruszenia, wielkich emocji na jakie się nastawiłam. Może język był zbyt prosty i roiło się tam od powtórzeń. Może niektóre wątki psuły, zamiast pomagać. Jednak wierzę, że ta powieść dała komuś nadzieję, oderwała od rzeczywistości, a może ktoś w osobie Elizy odnalazł siebie i uwierzył w lepszy czas? Tej części fanką nie zostanę, jednak sięgnę po kolejny tom, bo końcówka rozbudziła moją ciekawość.
esclavo dodał: 05 X 2020, 19:48:02

Życie po Tobie
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Wrażenia z lektury?
O wszystkim piszę na moim blogu, na który was serdecznie zapraszam
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-ja-anielica-katarzy...
Amarisa dodał: 05 X 2020, 18:13:49

Ja, anielica
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Potrzeba mi było takiej powieści! Bardzo klimatyczna, gorąca i lekka opowieść o czwórce przyjaciółek, ich radościach i smutkach. I oczywiście o perypetiach sercowych, których nie zabraknie.

To książka, która czyta się wręcz sama i bardzo wciąga. Podoba mi się styl autorki, lekkość i trafność w opisywaniu rzeczywistości. Bohaterki różnią się między sobą, każda dostała oryginalny szlif, dzięki temu możemy się z nimi utożsamiać. Mimo że są przyjaciółkami, to każda jest inna - co bardzo lubię.
Muszę też zwrócić uwagę na tłumaczenie, bo idealnie odtworzono hiszpański charakter. Czuć było tą południową ekspresję i żywiołowość. Aż by się chciało znaleźć w upalnym Madrycie! Książka bardzo mi przypadła do gustu też ze względu na humor postaci i realność.

Idealna propozycja na wieczór dla każdej kobiety, to trochę jak Seks w wielkim mieście, ale z lepszym i gorętszym klimatem. Polecam.
esclavo dodał: 05 X 2020, 00:31:38

W butach Valerii
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Jesteście już po lekturze „Geekekrelli”? Jeśli ta, to z pewnością pokochaliście Starfield. Sama bardzo długo szukała informacji o tym serialu. Może nie jest to tylko fikcja? Niestety. Ze Starfield możemy się spotkać tylko w ramach książkowej serii. Ale już sam fakt mojego zaangażowania całkiem nieźle świadczy o samym cyklu. Naprawdę dałam się wkręcić i po „Księżniczka i fangirl” sięgnęłam od razu po przeczytaniu tomu pierwszego.

Po Kopciuszku przyszedł czas na kolejną baśń. Tym razem sięgamy po „Księcia i żebraka” w zupełnie nowej odsłonie. Wznowienie „Starfield” odbiło się wielkim echem wśród miłośników serii. Nie każdemu jednak spodobało się zakończenia. Chociaż teoretycznie nie ma szans na drugą część, oni nie wyobrażają sobie, by temat został odkurzony tylko na chwilę. Imogen walczy o serię, która jest dla niej czymś więcej, niż fajną opowieścią. Po drugiej stronie barykady stoi odtwórczyni głównej żeńskiej roli. Dla niej „Starfield” miało być odskocznią do kariery, a druga część byłaby tylko kulą u nogi. Nie rozumie fanów serii, dlatego nie ma zamiaru udawać sympatii do nich. Dziwnych trafem losy dziewczyn przecinają się, czy skoczą sobie do gardła? A może odkryją nową perspektywę?

„Książę i żebrak” to trochę mniej popularna baśń niż Kopciuszek, chociaż i tutaj wzorowanie się na oryginale jest naprawdę luźne. Dotyczy motywu głównego, poza którym nie ma więcej zbieżności. Z podobnych inspiracji korzystała już nie tylko literatura, ale też kinematografia. Pomysł jest prosty, dwie zupełnie obce osoby zamieniają się swoimi życiami. Jak sprawdza się to w świecie fanów Starfield? Całkiem nieźle!

Przede wszystkim prawie cała akcja rozgrywa się podczas konwentu. Jeśli więc we wcześniejszym tomie brakowało wam tego motywu, to tutaj macie go pod dostatkiem. Prawdziwa gratka dla fanów SF, którzy lubią jeździć na zjazdy. Pojawi się kilka smaczków i motywów znanych i lubianych przez tę grupę. Ale nie obawiajcie się, jeśli nie kręcą was te klimaty, to nie dominują one całej fabuły.

Ciąg dalszy: https://www.recenzjenawidelcu.pl/2020/10/ksiezniczka-i-fangi...
Recenzjenawidelcu dodał: 04 X 2020, 17:52:22

Księżniczka i fangirl
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Czy są na pokładzie miłośnicy SF, fantastyki i konwentów? W tym roku nie ma zbyt wielu imprez, w których można uczestniczyć. A przecież nawet nerdy co jakiś czas lubią pogadać o swoich pasjach. Jeśli brakuje Ci fandomowego klimatu ta seria może być jego namiastką.

„Starfield” to cały świat Elle. Coś więcej niż tylko film. „Starfield” to wszystko, co zostało jej po rodzicach. Razem uwielbiali ten serial, byli jego fanami, rozkładali fabułę na czynniki pierwsze, a nawet… założyli konwent. Ale ich już nie ma. Elle ma paskudną macochę, wredne siostry przyrodnie i tylko zmyślony świat sprawia, że jej codzienność nie jest wyłącznie koszmarem. To się jednak zmieni. Wznowienie „Starfield” budzi wiele emocji, a angaż aktora znanego z miłosnego tasiemca to dla Elle cios poniżej pasa. Tylko że dziewczyna nie wie o nim wszystkiego, a on naprawdę stara się sprostać oczekiwaniom fanów. Tym bardziej że sam też jest geekiem…

Zła macocha i wredne siostry przyrodnie, znacie to? Tak, dokładnie! Zagadka nie była trudna, bo wskazuje na to już sam podtytuł. „Geekerella” to retalling „Kopciuszka”, bardzo luźno inspirowany oryginałem. Jest to też pierwsza część serii „Once Upon a Con”, która wprowadza nas w fandomowy świat. To dla mnie największy plus tej powieści, świat miłośników fantastyki, a już zwłaszcza SF. Sama uwielbiam konwenty, dlatego nie tylko rozumiem, o czym mówią, w pełni ich rozumie. Może nigdy nie byłam tak wielką fanką, jak Elle, ale w jakiś sposób jej kreacja do mnie przemawia. Jednak sam konwent dosłownie podbił moje serce.

W pozostałym zakresie „Geekerella” to lekki, zabawny romans o młodzieży, ale nie tylko dla niej. W związku z tym mamy tu wszystko, co od tego gatunku się wymaga. Problemy młodych ludzi, pierwszą pracę, miłosne zauroczenie i określanie własnej tożsamości. Fabuła zaprezentowana została z dwóch perspektyw, Elle, ale też odtwórcy jej ukochanej roli. Poznajemy więc dwie perspektywy nie tylko samej akcji, ale też powstawania serialu będącego wznowieniem uwielbianej serii. Owszem, opowieść jest lekko naiwna, ale w przyjemny sposób.

Ciąg dalszy na: https://www.recenzjenawidelcu.pl/2020/10/geekerella-ashley-p...
Recenzjenawidelcu dodał: 04 X 2020, 17:41:28

Geekerella
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Zakończenie pierwszego tomu było mocne i wręcz zmuszało do sięgnięcia po kolejną część. I jak Autorka mocno zaskoczyła mnie w tamtej końcówce, tak moje zdziwienie było jeszcze większe, bo na kontynuację musiałam poczekać 200stron. Wydarzenia "na pograniczu" tomów nie są spójne, a Pani Beata cofa nas w czasie do porwania Weroniki Snarskiej - żony głównego bohatera pierwszego tomu.

Mam wrażenie, że ta część jest dojrzalsza, bardziej mroczna i gangsterska. Nie mamy sielskości wsi rodem z Rancza, a ciężką atmosferę Rosji i tamtejszej mafii. Mężczyźni to niebezpieczni, ale przystojni bandyci, krew leje się gęsto, a i nie braknie syndromu sztokholmskiego. Według mnie, ta część jest bardziej emocjonalna, bardziej smutna i spokojna. Co prawda niektóre wydarzenia są wręcz nieprawdopodobne, ale mafijne erotyki rządzą się swoimi prawami.

Nie jest to książka idealna, ale podobała mi się bardziej niż poprzednia. Takim największym, powiedzmy zgrzytem, jaki odczułam, to nierówność stylu. Wydaje mi się, że była pisana na raty, ale to może tylko moje odczucie? Całość oceniam dobrze i na pewno sięgnę do finałowy tom.
esclavo dodał: 01 X 2020, 19:13:00

Pamiętaj, że byłam
ocena przydatności opinii: +0 | -0

I to była najbardziej urocza i romantyczna część serii. Delikatna, nienachalna i słodka opowieść oparta na Pięknej i Bestii. I tak jak w baśni, tak i tutaj pod wpływem dziewczyny (i książek) "bad boy" zmienia się w idealnego chłopaka. Ale nie obejdzie się bez problemów i przeciwności.
W tym tomie autorka wraca do początkowej formy i przez powieść się płynie. Wątek miłosny jest wyważony, przyjemny i bardzo naturalny. Bohaterowie dają się lubić, a klimat pachnący książkami dodaje uroku. Jest to powieść na pewno mocno młodzieżowa, ale nie znajdziemy tam nic infantylnego. To po prostu dobra historia z gatunku tych przyjemnych i ogrzewających. Ja polecam i zachęcam do sięgnięcia po ten retelling.
esclavo dodał: 30 IX 2020, 16:53:20

Zaczytana i Bestia
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Po świetnej Geekerelli przyszedł czas na Księżniczkę i Fangirl, czyli luźny retelling Księcia i Żebraka. Historia Amary połączy dwie dziewczyny. Jedna chce jej śmierci i uwolnienia siebie od tej roli, fanatycznych fanów, konwentów i hejtu w internecie. Druga jest jej wierną fanką, nie wyobraża sobie kontynuacji ukochanego filmu bez Księżniczki. Dzieli je wszystko, a łączy wygląd, który wykorzystają najlepiej jak będą potrafić.

Mam wrażenie, że uroczość i przyjemność wykorzystała się w pierwszej części. Mimo że czytało mi się miło, to historia momentami dłużyła się i nie mogłam jej poczuć. Nie pomogła nawet lekkość stylu autorki. Jednak jeśli chodzi o przesłanie i morał, to tutaj jest on wyraźniejszy, bardziej uwypuklony. I to jest duży plus tej powieści.

Chociaż mam kilka zastrzeżeń, całość oceniam dobrze, bo to idealna odskocznia. Na pewno sięgnę po kolejny tom.
esclavo dodał: 30 IX 2020, 16:30:37

Księżniczka i fangirl
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Po świetnej Geekerelli przyszedł czas na Księżniczkę i Fangirl, czyli luźny retelling Księcia i Żebraka. Historia Amary połączy dwie dziewczyny. Jedna chce jej śmierci i uwolnienia siebie od tej roli, fanatycznych fanów, konwentów i hejtu w internecie. Druga jest jej wierną fanką, nie wyobraża sobie kontynuacji ukochanego filmu bez Księżniczki. Dzieli je wszystko, a łączy wygląd, który wykorzystają najlepiej jak będą potrafić.

Mam wrażenie, że uroczość i przyjemność wykorzystała się w pierwszej części. Mimo że czytało mi się miło, to historia momentami dłużyła się i nie mogłam jej poczuć. Nie pomogła nawet lekkość stylu autorki. Jednak jeśli chodzi o przesłanie i morał, to tutaj jest on wyraźniejszy, bardziej uwypuklony. I to jest duży plus tej powieści.

Chociaż mam kilka zastrzeżeń, całość oceniam dobrze, bo to idealna odskocznia. Na pewno sięgnę po kolejny tom.
esclavo dodał: 30 IX 2020, 16:30:28

Księżniczka i fangirl
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Czy jest ktoś kto nie zna baśni o Kopciuszku? Ekranizowana, przerabiana, rysowana inną kreską, jest już mocno zakorzeniona w naszej kulturze. A i w książkach, motyw złej macochy i jej przebiegłych córek ma się bardzo dobrze i chociaż z góry łatwo nam się domyślić jak potoczą się losy bohaterów, ciężko odmówić sobie powrotu do czegoś znanego i lubianego.

Świetnym przykładem jest Geekerella. Historia urocza, przyjemna i romantyczna - wpisuje się w kanon idealnie. Może nie jest idealna czy oryginalna, bo mocno przypomina choćby "Cinder i Ella" to czytało mi się ją bardzo dobrze. Czułam się wciągnięta w akcję, kibicowałam bohaterom, a perspektywa Dariena - umownego księcia bardzo mnie bawiła. Było zabawnie, poczucie humoru dobrze "grało" i dodawało pewnej lekkości.

To powieść idealna na jeden czy dwa wieczory, rozluźniająca, ciepła i niewymagająca. Mnie się podobała i na pewno sięgnę po resztę książek z tej serii.
esclavo dodał: 30 IX 2020, 16:04:32

Geekerella
ocena przydatności opinii: +0 | -0

|< << < 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42  > >> >| | Wszystkich opinii: 4062