Dodano: 20 IX 2011, 19:00:11 (ponad 13 lat temu)
Książka warta by poświęcić jej nieco czasu i uwagi.
Ukazuje ona świat hiszpańskiej prowincji. Jest rok 1969, w domach nie ma jeszcze bieżącej wody, gdzieś u sąsiadów pojawiają się pierwsze telewizory, pierwsze pralki a ówcześni ludzie zajmują się rolnictwem, nie wierząc w przydatność szkolnictwa i rozwoju nauki (o czasach takich szczególnie przyjemnie mi się czytało, gdyż mogłam przenieść się we wspomnienia moich dziadków i rodziców).
W takiej oto rzeczywistości dorasta pewien młodzieniec, główny bohater. Od najmłodszych lat fascynuje się nauką, dużo czyta - co w oczach rodziców, rodziny, sąsiadów uchodzi za odmienność, wręcz dziwaczność.
Rok 1969 jest także czasem misji kosmicznej na księżyc Neil Armstrong'a,
Edwin Aldrin'a, Michael Collins'a. Główny bohater za pośrednictwem gazet i tv szczegółowo śledzi losy astronautów, począwszy od ich przygotowań do startu, poprzez dwugodzinny spacer po piaskach księżyca aż do drogi powrotnej na ziemię. Jego fascynacja kosmosem przenosi się także na czytelnika, skłaniając do refleksji jak malutcy jesteśmy w kosmosie i jak nieopisanie piękne i przemyślane jest dzieło stworzenia. Nasza planeta, różnorodne kontynenty, miliardy żyjących istot, technologie... są tylko "najmniejszą drobinką pyłu w spirali galaktyki". A Ty świadomie bądź nie, "patrzysz w okno w kierunku tysiąca słońc".
Oceniam książkę na: 4.5