Idąc gęsiego, ze Spillerem na czele, pokonali przestrzeń dzielącą ich od czółna. Z bliska wydawało im się przestronne, ale dość niezgrabne w kształcie: prostokątne i płaskodenne, za to mało wywrotne. Było to rzeczywiście, tak jak Dominika odgadła, pudełko od noży i widelców, długie i szerokie, z symetrycznymi przegródkami na sztućce różnych wymiarów.
- To czółno raczej należałoby nazwać barką - zauważył Strączek, oglądając je ze wszystkich stron.
- Dobrze się trzyma na wodzie - pochwalił Spiller i pokazał im, jak można zakryć je od góry rozkładającym się na boki wiekiem. [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: