Dawid to 25-letni student prawa, w którego życiu nie może już wydarzyć się nic więcej. Wszystko jest ustalone. Poślubi jakąś koleżankę Swojej Byłej Kobiety. Ojciec podżyruje mu kredyt mieszkaniowy. Pójdzie do pracy. Spłodzi potomka. Po czterdziestu latach umrze. Ten scenariusz jednak rozpada się na kawałki, gdy spotyka uzależnioną od gier video piętnastolatkę, zakochuje się w niej i... postanawia ją porwać. "Zrób mi jakąś krzywdę" to łamiąca serce historia drogi, w którą zaplątani są świadkowie Jehowy, polscy aktorzy porno, detektywi - paranoicy i nieletni anarchiści. Książka, która robi to, co wszystkie dobre książki - każe ci się na zmianę śmiać i płakać. A Jakub Żulczyk (ur. 1983) jest lepszy od twojego ulubionego pisarza. Otwórz, przeczytaj i przyznaj rację. [edytuj opis]
"Zrób mi jakąś krzywdę" to powieść miejscami trochę dziwaczna, niekiedy ciekawa, innym razem bardzo ciekawa, a czasami nużąca. Czytało się dość przyjemnie. Najbardziej podobało mi się bardzo dobitne ukazanie świata, jakie potrafi być rozczarowujące. Jednak czytając opinie na temat powieści, pójdę za radą jednego z Czytelników i wrócę do niej za jakieś kilka lat, bo to rzeczywiście jest książka dla osób troszkę starszych ode mnie.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: