Jack i ja zrobiliśmy wszystko dokładnie na odwrót.
Dzień, w którym zwabił mnie do swojego biura, był jednocześnie dniem naszego pierwszego spotkania i naszych zaręczyn. Magia chwili i huk otwieranego szampana? Nie… Jack Hawthorne wcale nie przypominał narzeczonego moich marzeń.
Byłam zła i winiłam go za wszystko. Za swoją bezbronność i zamroczenie. Za jego błękitne oczy, za przepastne spojrzenie wycelowane wprost we mnie. Za układ, w który mnie wmanewrował.
W jednej sekundzie był dla mnie nikim. W następnej stał się wszystkim.
W jednej sekundzie był nieosiągalny. W następnej wydawał się całkowicie mój.
W jednej sekundzie myślałam, że jesteśmy zakochani. W następnej – że to tylko kłamstwo.
Wpadłaś w kłopoty, Rose. W końcu czego się po sobie spodziewałaś? [edytuj opis]