Przewrotna historia miłosna bezbłędnie oddająca ducha naszych czasów!
Tiffy i Leon dzielą mieszkanie.
Tiffy i Leon dzielą jedno łóżko.
Tiffy i Leon nigdy się nie spotkali…
Tiffy Moore pilnie potrzebuje taniego lokum. Leon Twomey bierze nocne zmiany, bo rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Choć ich przyjaciele sądzą, że to szaleństwo, oni znajdują idealne rozwiązanie: w ciągu dnia Leon będzie w ciasnej kawalerce odsypiał noce zmiany, dzięki czemu Tiffy będzie miała to samo mieszkanie wyłącznie dla siebie przez resztę doby.
Ona właśnie zerwała ze swoim zazdrosnym chłopakiem i ledwo wiąże koniec z końcem, pracując w niszowym wydawnictwie, on bardziej dba o innych niż o siebie – nocami zajmuje się pensjonariuszami domu opieki, a każdy grosz odkłada na prawników, którzy wyciągną jego niesłusznie skazanego brata z więzienia.
Na przekór wszystkim i wszystkiemu, dwoje niezwykłych współlokatorów odkrywa, że jeśli wyrzuci się wszystkie zasady przez okno, można stworzyć całkiem przyjemne i ciepłe domowe ognisko. [edytuj opis]
Babska obyczajówka to zdecydowanie nie moje klimaty, ale zrządzeniem losu ta książka trafiła w moje łapki. I muszę przyznać, że bardzo miło spędziłam przy niej czas. Historia jest niewiarygodna, ale przecież o to chodzi, żeby stworzyć coś, czego jeszcze nie było. Szybko się czyta, czasem bawi, czasem skłania do refleksji. Nie sposób nie polubić bohaterów. Nie żałuję tych kilku godzin spędzonych z Tiffy i Leonem.
Dla kogo jest to książka?
Dla miłośników dobrej literatury. Dla poszukujących ciepłych, wzruszających oraz pełnych humoru z domieszką smutku historii. Dla osób pragnących sięgnąć po książkę, przy której odpoczną po ciężkim dniu i która sprawi, że zrobi im się ciepło na sercu. Tym i wielu innym czytelnikom polecam „Współlokatorów” Beth O’Leary. Wierzcie mi – naprawdę warto ♥