Przyznać się muszę, a nie jest to powód do chluby, że Gałczyńskiego zacząłem czytać od prozy.
Dokładniej od opowiadań, felietonów i krótkich powieści.
Moje pierwsze spotkanie z Konstantym Ildefonsem określiłbym na średnio udane.
Raził mnie cynizm, a nade wszystko brak talentu narracyjnego.
"Opowiadania" to raczej obrazki, ze zmieniającym się tłem, gdyż na dwóch lub trzech stronicach, nie sposób zbyt dużo opowiedzieć. Brak tym utworom głębszego przesłania, dlatego nie pozostawiły mnie w zadumie....
+20
Dodał:Serfer Dodano:19 III 2022 (ponad 3 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 104