Podczas sesji treningowej Grace, pies poszukujący Rydera Creeda, zbacza z trasy i odgrzebuje płytki grób. Ciało ukryte w oddalonej od świata części Parku Narodowego Blackwater River na Florydzie miało nigdy nie zostać odnalezione. Dostęp do tego znajdującego się na uboczu terenu jest bardzo ograniczony. Najwyraźniej morderca liczył na to, że siły natury zajmą się jego ofiarą, pozwalając mu na zawsze zachować zbrodnię w tajemnicy. Groby miały na wieki pozostać w ukryciu.
Kiedy psy Creeda znajdują kolejne ludzkie szczątki, śledczy zdają sobie sprawę, że mają do czynienia z mordercą, który zna ten las jak własną kieszeń i od lat ukrywa w nim dowody swoich zbrodni. On zabił już nie raz, nie ma nic do stracenia.
Już wkrótce Ryder Creed i Maggie O’Dell, ich bliscy i współpracownicy dowiedzą się, jak daleko jest w stanie posunąć się morderca, żeby nikt nigdy nie odkrył jego zbrodni. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Chociaż nie jestem wielką miłośniczka kryminałów, ten zrobił na mnie ogromne wrażenie! Pomimo tego, że fabuła rozgrywa się na przełomie raptem kilku dni, akacja jest naprawdę dynamiczna, a intryga zaskakująca.
Fabuła: podczas treningu psa policyjnego Grace odgrywa w lesie płytki grób. Szybko okazuje się, że pogrzebano tam więcej niż jedną ofiarę. Kimkolwiek jest sprawca to jego „dzieło” zostało zdemaskowane, a przyparty do muru nie cofnie się przed niczym.
„W mroku lasu” to szósty tom serii „Ryder Creed” i jeśli macie możliwość, warto sięgnąć po tę książkę w kolejności sugerowanej przez wydawcę. Jeśli jednak tak jak ja, nie może je się doczekać poznania sekretów lasu, bez trudu zrozumiecie zarówno bieg wydarzeń, jak i relacje między bohaterami.
Autorka w umiejętny sposób wprowadza nowe postaci, ale też przypomina sytuację starych, dzięki czemu ani przez chwile nie czułam się zagubiona. Ba! Przedstawia ich w taki sposób, że szybko się do nich przywiązałam. Miałam wrażenie, jakbym znała ich od lat, odczuwa z nimi ich emocje, czy walczyła o oddech w mrocznym lesie.
Również sama intryga nie pozwalała mi odłożyć książki. Chociaż nie zastanawiałam się już „kto”, bo narracja sprawcy towarzyszyła mi przez całą powieść, to wciąż byłam bardzo ciekawa wielu aspektów zbrodni, która swoją droga była dość przerażająca (przez chwile pomyślałam o tym, że sytuacja mogłaby mieć miejsce w realnym świecie i poczułam ulgę, że jednak jest to tylko książka).
Jak już wspomniałam wcześniej, akcja powieści rozgrywa się na przełomie kilku dni, jednak w żaden sposób nie wpływa to na negatywny odbiór historii. Wręcz odwrotnie, sprawia, że możemy lepiej zrozumieć bohaterów, poznać ich marzenia i obawy, a dopiero w drugiej kolejności śledzić rozwój wydarzeń. Bo ten paradoksalnie “napakowany” jest akcją, nie ma tu zbędnych scen, czy nic niewnoszących rozmów. Każda sytuacja, każdy dialog coś wnoszą do opowieści i przybliżają nas do rozwikłania zagadki.
Niesamowicie spodobał mi się też motyw psów policyjnych. Autorka przy okazji opowieści przekazuje nam sporo merytorycznej wiedzy na temat pracy, czy tresury tych stworzeń, ale też ich relacji z opiekunami.
„W mroku lasu” to książka, która wciąga w mroczny świat przestępczości, ale też zachwyca ciekawymi, złożonymi charakterami bohaterów. Powieść przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom kryminałów, ale każdemu, kto lubi książki trzymające w napięciu.