Dodano: 26 VIII 2021, 10:47:01 (ponad 3 lat temu)
Przerost treści nad formą. W 300 stronach upchnięto tyle wątków i zdarzeń, że można by nimi obdzielić kilka książek. Dlaczego nadal czytam tę serię, choć pierwsza i druga część nieszczególnie mi się podobały? Może jestem masochistką, ale nie lubię zostawiać niedokończonych historii
I chyba książki trochę zyskują, jak się na nie spojrzy jako na obyczajówkę z Prowansją w tle. Bo z kryminałem nie mają wiele wspólnego. Śledczy opowiada o szczegółach śledztwa komu popadnie, a na przesłuchanie świadka wysyła swoją dziewczynę... I po raz trzeci koszmarne tłumaczenie - bohater odbierając telefon mówi "Qui" zamiast "Oui", a koroner o imieniu Émile w procesie tłumaczenia został kobietą (Émile jest we Francji imieniem męskim).