Zima. W lesie nieopodal Zielonej Góry odnaleziona zostaje ręka. Wstępne oględziny wskazują, że została ona… odgryziona przez człowieka.
Atmosfera niepokoju w mieście narasta. W mediach pojawiają się pogłoski o grasującym w okolicach wilkołaku. Niedługo potem śledczy trafiają na zmasakrowane zwłoki zaginionej niedawno zakonnicy – ofiara została zamordowana, a jej ciało rozszarpały wilki. Inspektor Romuald Czarnecki powołuje specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą, w skład której wchodzą również Igor Brudny i Julia Zawadzka ze stołecznej policji. Talent i trudna przeszłość komisarza Brudnego po raz kolejny mogą okazać się nieocenione.
Mimo zdecydowanych działań śledztwo komplikuje się coraz bardziej. Brudny musi ustalić, czy sprawca ma jakiś związek z sierocińcem sióstr hieronimek, w którym sam się wychowywał. Łowy dopiero się zaczynają.
Przemysław Piotrowski w „Piętnie” postawił sobie dość wysoką poprzeczkę jako autor kryminałów. Sięgając po „Sforę” bałam się, że zbyt wysoką. Okazało się jednak, że autorowi udało się podołać zadaniu, a jego druga powieść z cyklu o komisarzu Igorze Brudnym sprostała moim oczekiwaniom. Brawo! Pozostaje mi już tylko polecić ją waszej uwadze.
Kolejny raz muszę napisać - to było genialne! Byłam zachwycona pierwszym tomem i dalej uważam, że jest to jedna z lepszych powieści tego gatunku . Autor nie osiadł na laurach i "Sfora" jest jeszcze bardziej mroczna, nieprzewidywalna, wciągająca i okrutnie realna. To świetne połączenie kryminału, thrillera i tajemnicy zielonogórskiego sierocińca.
Mimo wątków obyczajowych, jest to kryminał z tych ciężkich i brutalnych. Będzie krew, okaleczenia, krwawe morderstwa i ślady prowadzące donikąd. Akcja toczy się dynamicznie, nie ma momentów nudy, czasem autor "hamuje" nas jakimś pobocznym wątkiem, ale tylko po to, by potem nas nim uderzyć. Wszystko jest spójne, dopracowane, a rozwiązanie zagadki logiczne i realne. Autor nie stroni od trudnych tematów, nie owija w bawełnę, a świetnie kreuje postacie o skrzywionej psychice. Mimo że to mocna powieść, to ubrana w lekki, swobodny i plastyczny styl.
Tej książki nie można odłożyć, nie można o niej zapomnieć i w chwili przeczytania ostatniego zdania, czeka się już na kontynuację. Ja już nie mogę się doczekać, bo zapowiada się równie dobrze jak poprzedniczki. Bardzo polecam.