Dodano: 16 VII 2018, 23:58:29 (ponad 6 lat temu)
To była dość osobliwa lektura. Raz mi się podobała, raz nie. Pomysł był fajny na przedstawianie różnych fobii czy lęków, które mogą zawładnąć ludzkim życiem. Niestety przez większość czasu była męcząca tym ciągłym powtarzającym się schematem odhaczania kolejnego punku z listy koszmarów. Miała chyba też nieść za sobą jakieś przesłanie – jak walczyć ze strachem, ale jakoś ostatecznie wykonanie mnie nie bardzo przekonało. Z jakiegoś powodu motyw Śmierci kompletnie do mnie nie trafił. Niby miało być tak metaforycznie, ale jakoś nie bardzo to do mnie przemówiło. Zdecydowanie bardziej mi się podobała pierwsza książka tej autorki –"Chemia naszych serc".