"Wyjął strzelbę z samochodu. Wycelował w stronę lasu. Brzęczenie odezwało się znowu. Tym razem gdzie indziej. Obrócił się z bronią w jednej ręce i latarką w drugiej.
- Wyłaźcie, bandyci! - wrzasnął. - Nie przestraszycie mnie. Wiem, co knujecie!
Jedyną odpowiedzią było głośniejsze brzęczenie. Coraz głośniejsze. Humphreys otworzył usta do krzyku. Latarka wypadła mu z ręki.
Nie fatygował się, żeby ją podnieść. Nie potrzebował jej. Skraj lasu był zalany światłem. Zielonym światłem. Oślepiającym. Sięgało ponad wierzchołki drzew. "
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: