Kochankowie R i Julie zmuszeni są zetknąć się nie tylko ze światem wypełnionym nieumarłymi, ale i z o wiele potężniejszą siłą, która potrafi nieumarłych ożywiać…
Bycie żywym jest ciężkie. Ale bycie ludzkim jest jeszcze cięższe. Od ostatniej metamorfozy, R robi postępy. Uczy się czytać, mówić, a nawet kochać… a ludność populacji nieumarłych daje oznaki „życia”. R potrafi sobie niemal wyobrazić swoją przyszłość z Julie, dziewczyną, która na nowo sprawiła, że jego serce zaczęło bić.
I wtedy na horyzoncie pojawiają się helikoptery. Ktoś ma do wykonania rozkazy. Aby wyciszyć cały ten hałas. Aby przywrócić stare dobre czasy stabilności i spokoju. Zaraza jest starożytna i ambitna, a Zmarli nigdy nie byli tylko bronią.
Jak walczyć z wrogiem, który kryje się w każdym? Czy świat kiedykolwiek będzie w stanie się zmienić? R i Julie, wraz z grupą uchodźców, wkraczają w pewne rejony Ameryki, aby poznać odpowiedzi na te pytania. Są jednak odpowiedzi, których R nie chce poznać. Dotyczą przeszłości, starego cienia, wydobywającego się z piwnicy… [edytuj opis]
"“Płonący świat” naprawdę mi się podobał. Dobrze się go czytało, historia wciągnęła mnie od pierwszych stron i przyznać muszę, że nie mogę doczekać się zwieńczenia tej historii. Gdzieś bowiem rzuciło mi się w oczy, że to ma być trylogia. Ile w tym prawdy? Z czasem się przekonamy 🙂 Tymczasem, jeśli czytaliście poprzedni tom i przypadł wam on do gustu, zachęcam do sięgnięcia po “Płonący świat”, który powinien się wam spodobać jeszcze bardziej niż jego poprzednia część. A jeśli nadal nie mieliście okazji poznać się z Nie Całkiem Żywym R, to czym prędzej nadróbcie zaległości. Rzadko bowiem mamy okazję czytać historię opowiedzianą z punktu widzenia samego zombie. A ta z całą pewnością jest warta waszej uwagi "