Louis Sacchetti, człowiek oddany poezji, zawinił tylko tym, że odmówił służby wojskowej. Ameryka toczy wojnę ze światem, więc wie, że pójdzie do więzienia. Tylko czy mógł wiedzieć, że przeniosą go do miejsca, gdzie urywa się kontakt ze światem, gdzie w wyniku eksperymentów medycznych ludzie stają się geniuszami na krótko przed śmiercią? Na polecenie dyrektora ma prowadzić dziennik, zapisywać wszystko, co dzieje się w jego nowym otoczeniu.
Fragment
11 maja
R.M., młody mormoński strażnik, przyniósł mi w końcu papier. Dokładnie trzy miesiące od chwili, kiedy go o to prosiłem. Cud, że wreszcie mu się odmieniło. Może Andrea przedarła się do niego z łapówką? Rigor Mortis zaprzecza i nie ma się co dziwić. Rozmawialiśmy o polityce. Z jego paplaniny wyniuchałem, że prezydent McNamara postanowił użyć „taktycznej” broni jądrowej. Kto wie, czy właśnie McNamarze nie powinienem dziękować za ten papier, ponieważ R.M. od wielu tygodni utyskiwał, że generałowi Shermanowi, „biednemu generałowi Shermanowi”, nie zapewniono odpowiedniej siły ognia. Kiedy R.M. jest zadowolony, tak jak dziś, nie trzeba wiele, żeby na jego ustach ukazał się bojaźliwy uśmiech: kościotrupie zęby, na wpół przysłonięte napiętymi wargami. Czemu wszyscy mormoni, których znam, uśmiechają się w ten sam powściągliwy sposób? Czy to uraz po brutalnych metodach nauki korzystania z kibla?
To mój dziennik, mogę sobie pozwolić na szczerość. A skoro tak, powiem: źle mi tu jak diabli. [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: