Jaśnie państwo żyją beztrosko w swoich pięknych, dostatnich dworach. Czytają, grają na fortepianie, przechadzają się po ukwieconym ogrodzie, przyjmują gości w rozświetlonym salonie.
Oświeceni panowie i panie prowadzą miłe konwersacje przetykane modną francuszczyzną. Wydają się nie dostrzegać, że tuż obok inni ludzie, w których oni widzą tylko ciemną, tanią siłę roboczą, cierpią śmiertelny głód. Dla wielkich państwa chłopi to prymitywny, brudny, leniwy lud, z którym na szczęście nie trzeba się stykać i którym nie trzeba sobie zaprzątać głowy. Od czegóż ma się ekonomów? Debiutanckie opowiadanie Elizy Orzeszkowej pokazuje ostry kontrast pomiędzy sielskim życiem ziemian, a nędzą i cierpieniem pracujących na ich dobrobyt mieszkańców wsi pańszczyźnianej.
Co sądzicie o tym opowiadaniu po jego przeczytaniu? Mi się zrobiło strasznie smutno, bo ono jest smutne. Aż za serce ściska, że taka miłość skończyła się w ten sposób.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: