Dorastając na szorstkich ulicach Filadelfii, Gwen O’Neill nauczyła się polegać na sobie. Ale co ma zrobić z miłym, upartym chłopakiem z Jersey w formie masywnego zmiennokształtnego grizzly? Szczególnie z taki z raczej niezdrowym fetyszem na puncie miodu, łososia i… cóż, niej. Jednak pomimo jego groźnego, niedźwiedziego warkotu i czterocalowych pazurów, Gwen uważa Lachlana „Locka” MacRyrie za uroczego i naprawdę słodkiego. Właściwie uważa na nią, chroni ją i w przeciwieństwie do jej niekontrolowanej rodziny chronicznie jej nie zawstydza. Szkoda, że koty nie wierzą w „na zawsze”.
Wysoki na niemal siedem stóp, Lock przywykł, że ludzie reagują na niego na dwa sposoby: krzycząc i uciekając. Gwen – pół-lwica, pół-tygrysica, całość dająca wycisk, nie robi żadnej z tych rzeczy. Jest niewiarygodnie seksowna i bystra jak diabli, ale jest urodzoną obrończynią. Uważa na rodzinę i bliskich, ale pozostaje ślepa na fakt, że poluje na nią morderczy wróg, który nienawidzi hybryd… i absolutnie nienawidzi Gwen. Lock najprawdopodobniej nie powinien się mieszać, ale to zrobi. Dlaczego? Bo to Gwen – i nieważne co sycząca, rycząca i niszcząca zasłony kotka mówi o nie byciu gotową na ustatkowanie się, Lock wie, że po prostu nie może odejść. Nie kiedy zaczyna dla niego znaczyć absolutnie wszystko.