Z racji tego, że raczej nie jestem jakąś super zagorzałą patriotką, rzadko sięgam po książki polskich autorów. Wolę te zagraniczne, gdyż w większości przypadków są po prostu ciekawsze. Zdarzają się jednak dni, kiedy nawet wśród nich nie ma nic, co akurat chciałabym przeczytać, dlatego ostatnimi czasy zaadoptowałam kilka(naście) dzieł polskiej fantastyki. I odkryłam, że – o dziwo – nie taki diabeł straszny jak go malują. Kossakowska, Pilipiuk, Kańtoch, Ćwiek… Możliwe, że niebawem dołączy do nich...
00
Dodał:Sanai Dodano:08 XII 2014 (ponad 10 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 207