Niektórzy mówią, że powieści Katarzyny Grocholi to literatura dla gospodyń domowych. Hmmm… No jeśli tak, to pewnie zaliczam się do tego grona, choć pracuję, bo Grocholę bardzo lubię. Pisze lekko i dowcipnie, po prostu od serca – uwielbiam Judytę i jej perypetie.
„Trochę większy poniedziałek” był dla mnie zaskoczeniem – nie spodziewałam się zbioru felietonów. Dodam jeszcze, że nie przepadam za krótkimi formami literackimi, bo czuję niedosyt i z reguły po nie, nie sięgam. Tym razem zrobiłam wyją...
00
Dodał:Anna73 Dodano:17 VI 2013 (ponad 11 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 159