"Jego ciało bardziej przypominało kłodę, wyrzuconą na brzeg przez morze, nie żywy, miękki organizm. Tego ciała bez wątpienia nikt nigdy nie kochał, nikt nie pieścił, to nie było ciało zdrowego, zintegrowanego człowieka, pogodzonego ze światem i z ludźmi. To nie było ciało boga, który może mieć wszystko na wyciągniecie ręki i promienieje spełnieniem. To były mięśnie i ścięgna samotnika zmagającego się z czasem, z przestrzenią, ze sobą."
Dodał: krwiobieg
Dodano: 18 IX 2010 (ponad 14 lat temu)