Nie brakuje zarozumiałych snobów, którzy zarzucają Stoverowi "popadanie w skrajności" i "schlebianie prostym gustom poprzez epatowanie przemocą", mimo że nie chciało im się przeczytać ani jednej jego powieści. Kiedy Caine pierwszy raz pojawił się na kartach powieści ""Bohaterowie umierają"", dwie rzeczy od razu stały się jasne. Pierwsza - że Matthew Stover to jeden z najbardziej utalentowanych pisarzy fantasy w swoim pokoleniu. I druga - że Caine jest bohaterem na miarę Conana i Elryka. Podobnie jak oni, był czymś nowym: człowiekiem cywilizowanym, który dał się uwieść barbarzyństwu; aktorem, którego życie jest kłamstwem; siłą niszczycielską tak potężną, że nawet bogowie dobrze się zastanowią, zanim postanowią wejść mu w drogę. W tej książce Stover ponownie ożywia największego ze swoich bohaterów i szykuje dla niego oszałamiający spektakl, który przyćmi wszystkie poprzednie.
Caine poszedł w odstawkę - kaleka skorupa ludzkiej istoty, więziona w odosobnieniu przez Studio, które bezlitośnie go wyeksploatowało - gdy nagle okazuje się, że jest im potrzebny do jeszcze jednego, ostatniego przekrętu. Tyle że Caine ma inne plany - plany, które znów zawiodą go do Nadświata, alternatywnej rzeczywistości, w której bogowie są prawdziwi, a magia jest bronią ostateczną. Tam właśnie, podczas gwałtownej odysei wskroś czasu i przestrzeni, Caine stawi czoło demonom przeszłości, odnajdzie prawdziwą miłość i - być może - przy okazji zniszczy wszechświat.
Gówniana robota? Pewnie. Ale ktoś to musi robić. [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: