W debiutanckiej powieści Macieja Żytowieckiego „Mój prywatny demon” bardzo spodobał mi pomysł połączenia kryminału z fantastyką i osadzenia go w latach 30’ w Chicago. Autorowi w niezłym stylu udało się oddać klimat wielkiego, przestępczego miasta, pełnego ciemnych zaułków, domów uciech i mrocznych knajp, w których popija się absynt. Pochwały należą mu się zwłaszcza za barwny, żywy język i soczyste porównania, którymi Żytowiecki od początku zręcznie się posługuje. Kolejnym plusem jest ciekawa fab...
00
Dodał:MadMan Dodano:07 IX 2012 (ponad 12 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 210