Dodał: anka69
Dodano: 28 V 2011 (ponad 14 lat temu)
+10
"Przypomniałem sobie, że stary za psie grosze opylił nasze prezenty komunijne. Rowerem od chrzestnej tylko raz zdążyłem sie przejechać, zostawiłem go przed domkiem gospodarczym i więcej go nie widziałem. Byłem wówczas mały, głupi i szlochałem w głos. Jeszcze mi się dostało od starego, że nie pilnowałem swojej własności."
Dodał: anka69
Dodano: 28 V 2011 (ponad 14 lat temu)
+10
"estępca zawsze wraca na miejsce zbrodni. W tym stwierdzeniu musi być jakieś ziarenko prawdy.W środę na dużej przerwie udałem się do sklepiku. - Spadaj stąd Heniek, i tak nic nie kupisz-próbowała się mnie pozbyć Marta. -Henryk to mój ojciec. Ja mam na imię Łukasz-odparłem. -Jasne... Heniek. Co za zdzira. A przez chwilę było mi jej żal z powodu manka. Zauważyłem, że w zielonym zeszycie dopisuje niewielkie kwoty przy kilku nazwiskach. -Dasz coś na krechę?-zagaiłem -Heńkom nie daję-odparowała. -Ale Jankowi dajesz w każdą sobotę po dyskotece. Dupy mu dajesz-dowaliłem jej tak, że poczerwieniała ze złości. -Żebym cię tu więcej, Łukasz, nie widziała!-krzyknęła. No, chociaż zapamiętała, jak mam na imię, ale pozostałem bezlitosny: -Od Janka wiem, że po ostatnim ruchanku puściłaś wielkiego, śmierdzącego bąka. Rzciła we mnie zeszytem, ale byłem szybszy i nie trafiła."
Dodał: anka69
Dodano: 28 V 2011 (ponad 14 lat temu)