"Trzy dni po wyzwoleniu Buchenwaldu ciężko się rozchorowałem: jakieś zatrucie. Przenieśli mnie do szpitala, gdzie spędziłem dwa tygodnie na granicy życia i śmierci.
Któregoś dnia zebrałem siły i wstałem. Chciałem przejrzeć się w lustrze, które wisiało na przeciwległej ścianie. Nie robiłem tego od czasów getta. Nie pamiętałem już, jak wyglądam.
Z głębi lustra spoglądał na mnie trup.
Nigdy nie zapomnę tego, co ujrzałem wówczas w jego oczach."
Dodał: Crazy342
Dodano: 27 VII 2010 (ponad 14 lat temu)
+30
"Dwóch dorosłych już nie żyło. Zwisały im z ust opuchnięte, zsiniałe języki. Ale trzeci sznur wciąż jeszcze sie kołysał: chłopiec był tak lekki, że ciągle jeszcze żył...
Ponad pół godziny walczył ze śmiercią, konając na naszych oczach. A my jak zwykle musieliśmy patrzyć mu prosto w twarz. Kiedy przechodziłem przed nim, wciąż żył. Miał jeszcze różowy język i przytomne oczy.
Usłyszałem za sobą jeszcze raz ten sam męski głos, który raz jeszcze zapytał:
- Gdzie jest Bóg, gdzie On jest?
Na co jakiś głos w środku mnie odpowiedział:
- Jak to gdzie? Tu, wisi na szubienicy..."
Dodał: Crazy342
Dodano: 27 VII 2010 (ponad 14 lat temu)
+30
"Na sąsiednim łóżku leżał węgierski Żyd cierpiący na biegunkę głodową. Skóra i kości, przygasłe oczy. Czasem coś mówił - tylko to świadczyło o tym, że żyje. Skąd czerpał siłę?"
Dodał: Crazy342
Dodano: 01 VII 2011 (ponad 13 lat temu)
00
"Powietrze przeszył jak sztylet rozkaz:
- Czapki zdjąć!
Dziesięć tysięcy więźniów oddało cześć zmarłemu.
A potem caly obóz, blok po bloku, musiał przemaszerować przed powieszonym i patrzyć na jego zgasłe oczy i zwisający język."
Dodał: Crazy342
Dodano: 27 VII 2010 (ponad 14 lat temu)
00
"Nigdy nie wybaczę światu, że tak mnie odczłowieczył, że zrobił ze mnie kogoś całkiem innego, że obudził we mnie diabła, wyzwolil najniższe uczucia, najdziksze instynkty."
Dodał: Crazy342
Dodano: 27 VII 2010 (ponad 14 lat temu)
00
"Słyszałem jego głos, rozumiałem, co mówi, i byłem świadom tragizmu sytuacji, a jednak się nie ruszyłem.
To było jego ostatnie życzeie-chciał, bym przy nim był kiedy będzie konał, gdy jego dusza wyrywać się będzie z umęczonego ciała-a ja życzenia nie spełniłem.
Bałem się.
Bałem sie, że mnie pobiją.
Dlatego byłem głuchy na jego płacz.
Zamiast machnąć ręką na swoje parszywe plugawe życie, pójść do niego, wziąć go za rękę, pocieszyć, pokazać, że nie jest sam, że jestem przy nim, że czuję jego ból, nie zrobiłem nic."
Dodał: Crazy342
Dodano: 27 VII 2010 (ponad 14 lat temu)
00
"Był jednym z nich! Widział, jak jego matka, młodsza siostra, wszyscy bliscy z wyjątkiem ojca znikali w piecu, w którym palono żywymi ludzmi. Dzień w dzień był świadkiem udręki, agonii i wreszcie śmierci ojca. I to jakiej śmierci!"
Dodał: Crazy342
Dodano: 27 VII 2010 (ponad 14 lat temu)