Każdy z nas nosi w sobie piękno. Cała sztuka polega na tym, by umieć je odkryć.
Przypadkowe spotkanie za słynnym artystą całkowicie zmienia życie dwudziestoletniego bohatera książki. Z niepozornego, zakompleksionego człowieka przeistacza się w budzącą podziw żywą rzeźbę. Zyskuje to, o czym zawsze marzył. Traci to, czego dotąd nie doceniał. Czy za cenę sławy warto tracić wolność? Co decyduje o naszej wyjątkowości? Gdzie szukać sensu życia? [edytuj opis]
Po przeczytaniu tej ambitnej pozycji, rodzi się pytanie, o to dokąd zmierza sztuka? Dokąd jesteśmy sobą, a gdzie tracimy siebie dla pieniędzy i sławy? Gdzie ta granica. Co myślicie o książce?
Dodano: 15 VIII 2013, 00:13:55 (ponad 11 lat temu)
00
"Kiedy byłem dziełem sztuki" to powieść momentami bardzo dziwaczna, niekiedy wzruszająca, czasami żartobliwa. Ale to przede wszystkim opowieść o człowieku, który szukał akceptacji w świecie, gdzie liczył się przede wszystkim wygląd. To także opowieść o miłości do sztuki i wykorzystywaniu jej do zdobywania pieniędzy i pozycji, zapominając o tym, co tak naprawdę w niej jest ważne. Bardzo ciekawa powieść. Polecam.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: