Roland Topor po raz ostatni zaskoczył czytelników, publikując "zza grobu" Made in Taiwan. Copyright in Mexico – opowiadania o nieboszczykach ingerujących w czynności żywych. Złożył je u wydawcy w przeddzień wylewu, tydzień później zmarł. "Granica między życiem a śmiercią nie jest wcale tak wyraźna, jak sądzimy" – pisze we wstępie. Tragikomiczne przygody trupów nawiązują do tajwańskich dowcipów cmentarnych i meksykańskiej fascynacji tamtym światem. Topor jak zwykle kpi z własnego strachu przed śmiercią i stara się przez nonsens oddać rzeczywistość. Polskie wydanie zachowuje szatę graficzną oryginału: czarno-białe zdjęcia przetwarzane flamastrami. Z tą efektowną techniką eksperymentował Topor w ostatnich latach życia.