Amelia–Blagierka demaskuje pozory życia, robi to bezczelnie i z rozmachem („Dobry kit to połowa sukcesu. Resztę zapewnia odpowiednio dobrany zespół”), zawsze wierna sobie i – honorowa. Wplątuje się – na własne życzenie –- w projekt bloga z ekotestami produktów („O niczym innym nie marzyłam!”), który prowadzi z „obciachowym” (i równie bezkompromisowym) Krejzolem, zmaga się z codziennością maturzystki, której rodzice zostawili duże mieszkanie, wolność i wsparcie na odległość, a chłopak, student prawa, okazuje się wynajętym przez rodziców opiekunem i pocieszycielem. I kiedy wszystko układa się nie tak, jak zaplanowała, nawet modne i powszechnie głoszone bycie eko okazuje się niezłą blagą – wcale nie odpuszcza, przeciwnie – to inspiruje ją do kolejnych jeszcze bardziej kontrowersyjnych kroków. „Blagierka” zainteresuje z pewnością wszystkich młodych duchem uczestników naszej „trendy, jazzy, a nawet frisky” rzeczywistości. Dobrze ją znamy, uwielbiamy doskonalić się w obowiązujących modach – ale to, co nam naprawdę imponuje, to odwaga bycia sobą, często wbrew tłumowi. – Dobry kit to połowa sukcesu. Resztę zapewnia odpowiednio dobrany zespół – wyjaśniłam Bondowi. Bond to mój facet. Niedługo kończy dwadzieścia pięć lat (Ćwierć wieku! Lepiej sobie tego nie wyobrażać!). Jest dorosły, samodzielny i stanowczo za bardzo się o mnie martwi. Dlatego muszę go uspokajać, że dam radę. – Dam radę, spoko – powtórzyłam po raz enty. – Żeby nie było jak z ostatnią akcją – mruknął. Ach, słynna „godzina bez prądu”. No tak, dałam się nabrać. Półtorej godziny siedzenia przy gromnicy (świeczki tortowe gdzieś się zapodziały, jak zwykle).
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: