Seria kryminałów "kot, który..." nie jest niestety lekturą porywającą. Fabuła wlecze się czasami niemiłosiernie, brak wyrazistych zwrotów akcji, brak dreszczyku emocji, który powodowałby, że czytelnik stara sie sam rozwiązać zagadkę. Postać kota wprowadzona została przez autora w mojej ocenie jako czyste lenistwo. O ile bowiem w kryminałach detektywi (tudzież osoby rozwikłujące daną zagadkę) posługują się własną inteligencją i metodą dedukcji, o tyle główny bohater "kota który...", dziennikarz Q...
00
Dodał:Morgana Dodano:09 II 2010 (ponad 15 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 411